"Gdzieś tam..w górze.."
Napięcie wzrastało z każdą sekundą. Nagle, metaliczne słońce schowało się za wirtualną chmurą pozwalając, aby całą okolicę pochłonęła przerażająca ciemność. Jedynym źródłem światła stał się charakterystyczny czerwony dymek, który otaczał aktywną wieżę. Angel nadal była nieprzytomna, leżała bezsilna w ramionach Odd'a, który ryczał jak bóbr co chwilę wyrzucając z siebie ogromną ilość przerażających dla uszu wyzwisk pod adresem XANY. Yumi również z każdą sekundą była coraz słabsza. Czuła jakby coś w niej było. Jakby dosłownie zżerało wszystkie jej wnętrzności, wliczając w to płuca, a co najgorsze- serce, które biło już coraz słabiej. Próbowała pobudzić je do pracy biorąc niesamowicie głębokie wdechy, jednak wszystko szło na marne. To "coś" było silniejsze od niej. Już wiedziała, że nie da sobie rady. Wiedziała o tym, że umrze. Na samą myśl łzy stanęły jej w oczach. Nie chciała umierać, nie teraz, kiedy miała u boku wspaniałych przyjaciół i chłopaka swoich marzeń, który mógł zrobić dla niej wszystko. Najbardziej bała się, czy on sobie z tym poradzi. Nie chciałaby, aby zrobił coś sobie po jej śmierci. Pragnęła tylko, żeby był szczęśliwy. Dotychczas była pewna, że to ona będzie mogła mu owe szczęście zagwarantować, jednak musiała porzucić złudne w tej chwili marzenia o wspólnej przyszłości, bo w tej chwili wszystkie jej podświadome plany, marzenia prysnęły niczym bańka mydlana. Poczuła się jeszcze gorzej kiedy ujrzała nad sobą zapłakanego, przerażonego, załamanego i wściekłego Ulricha, u którego też zdołała dostrzec kropelki słonej cieczy, które powoli kumulowały się w jego powiekach, postanowił jednak być silny i zachować zimną krew. Musiał być dla niej oparciem, nie mógł nawalić, choć cały czas żył złudną nadzieją, że to wszystko zaraz minie, że to wszystko się skończy, że będzie jak dawniej i niedługo znów przytuli swoją ukochaną, zabierze ją na spacer i będą razem żyli długo i szczęśliwie. Patrzył na nią z lekkim uśmiechem na ustach, tak jakby chciał dodać jej tym otuchy, pomimo wszystko nieustannie walczył jednak ze łzami. Ona jednak wiedziała, że koniec jest już bliski. Nie chciała jednak tracić ostatnich chwil swojego życia na zamartwianie się. Postanowiła porozmawiać z Ulrichem, prawdopodobnie już ostatni raz. Chciała, żeby ta rozmowa była wyjątkowa i pozostała w jego pamięci na zawsze. Resztkami sił drżącym ruchem podniosła powoli dłoń do góry, która powędrowała w stronę jego policzka, dotknęła go delikatnie, tak jakby trochę nieśmiało i niezdecydowanie uśmiechając się lekko, chłopak ujął ją najdelikatniej jak umiał i złożył na niej równie delikatny pocałunek, tak jakby bał się, że może sprawić jej tym jeszcze większy ból. Stało się jednak wręcz odwrotnie. Dziewczyna poczuła jedynie błogi spokój i niesamowitą rozkosz, która na krótką chwilę odcięła ją od potwornego bólu. Chwilę później poczuła narastającą rozpacz. Tak bardzo bała się ich rozstania, nigdy nie myślała, że ich historia może skończyć się tak brutalnie, niespodziewanie. Och, gdyby mogła tak cofnąć czas i jakoś inaczej to rozegrać..jakoś inaczej uratować przyjaciółkę, ostrzec ją, jednocześnie sama pozostając zdrowa. Uratowała Aelitę, ale jednocześnie zabiła Ulricha, a dokładnie jego dużą część- siebie. Czuła się z tym okropnie, jednak nie mogła już nic zrobić. Była bezradna. On będzie musiał jakoś z tym żyć, jakoś się z tym pogodzić.
-Ulrich..obiecaj mi coś..-wydusiła z trudem cały czas wpatrując się w niego. Nawet mrugała bardzo rzadko, nie chciała za nic w świecie stracić ani jednej, niezwykle cennej sekundy, którą mogła jeszcze spędzić razem z nim.
-Co tylko zechcesz, skarbie.- odpowiedział natychmiast jakimś takim dziwnym głosem. Tak jakby próbował coś ukryć.
-Obiecaj, że...że cokolwiek się wydarzy...ty, będziesz żyć..szczęśliwy...nawet jeśli...
-Yumi, nie mów tak.-przerwał jej natychmiast.-Wszystko będzie dobrze, słyszysz? Wyjdziesz z tego...-powiedział tak jakby z zapytaniem w oczach, tak jakby chciał usłyszeć od niej potwierdzenie tych słów. Dziewczyna pokręciła lekko głową przykładając mu palec do ust. W tej samej chwili po jego policzkach pociekły pierwsze łzy. Ona otarła je delikatnie, nie chciała, żeby płakał z jej powodu, nawet w takim momencie.
-Wiedz, że będę czuwała nad Tobą, zawsze będę z Tobą, sercem...pamiętaj o tym. Jestem pewna, że..-przerwała, aby ponownie nabrać sporej ilości tlenu do płuc, co niestety przychodziło jej już z coraz większym trudem.- Że ułożysz sobie życie z kimś innym. Będziesz szczęśliwy. A kiedyś..spotkamy się...ponownie...gdzieś..tam..w górze..-dokończyła, a jej dłoń bezwładnie opadła na ziemię. Nie miała już kontroli nad swoim ciałem, czuła, jak powoli popada w nicość. Czarną odchłań, która bezlitośnie ją do siebie przyciągała, jednak Yumi z całych sił jeszcze się opierała. Jeszcze tylko chwilę, błagam..-modliła się w myślach i popatrzyła na ukochanego, który wpatrywał się w nią z przerażeniem.
-Obiecaj..-powtórzyła błagalnym tonem.
-Obiecuję.-wyszeptał po chwili milczenia.
-Kocham Cię.-wyszeptała półprzytomnym głosem, jednak nie doczekała się odpowiedzi, pochłonięta przez czarną odchłań zasnęła na wieki..
~(*)~
-Yumi? Yumi?! Błagam, odezwij się! Yumi, NIE!- darł się Ulrich potrząsając jej ciałem, jednak ono nie reagowało w żaden sposób. Aelita wybuchnęła żałosnym płaczem, który roznosił się echem po całym górskim sektorze. Nikt nie zwrócił uwagi na to, że wieża sama się dezaktywowała, a wszystkie potwory nagle zniknęły w jednym momencie jak za sprawą czarodziejskiej różdżki. W sumie, nikt by się nawet nie zdziwił. XANA zakończył atak, który przyniósł upragniony efekt: uśmiercił dwie rywalki, a jednocześnie osłabił psychikę pozostałych. Wirus był pewien, że już niedługo wykończy ich wszystkich, po kolei i upragniona władza i rządza światem jest już niemalże u jego stóp, nie wiedział jeszcze jednak co wydarzy się już niedługo..
Odd też płakał, jednak był oddalony od reszty. Cały czas wpatrywał się w Angel, mając jednocześnie nadzieję, że ona zaraz się ocknie, że będzie mógł znów ujrzeć wschodzące słońce w jej magicznych oczach, że znów będzie mógł usłyszeć jej dźwięczny śmiech, zobaczyć czarujący uśmiech, poczuć aksamitny dotyk, posmakować nieziemskich ust. Cały czas mówił do niej, błagał ją, żeby wróciła, żeby go nie zostawiała, jednak niestety, ona nie mogła już go usłyszeć..
~(*)~
Aelita opadła bezsilnie na Ziemię dusząc się od płaczu, na dodatek dostała czkawki. Cały czas obserwowała Ulricha, który siedział przy ukochanej tak jakby nagle skamieniał. Spodziewała się po nim wszystkiego: począwszy od litrów wylanych łez do wybuchu złości i obarczania ją winą. Jednak to zachowanie zdziwiło ją nieco. Jednak była to tylko cisza przed burzą. Nie trzeba było długo czekać, żeby chłopak poderwał się nagle jak poparzony i rzucił się pędem na skraj sektora.
-Ulrich!!-pisnęła przerażona różowowłosa, jednak nie miała siły żeby wstać i pobiec za nim. On jednak nie chciał skoczyć, choć pokusa, owszem, była bardzo silna, jednak obietnica, którą złożył Yumi była zdecydowanie mocniejsza. Chciała, żeby żył, więc będzie. Nawet jeżeli to życie miałoby być już zawsze być szare i ponure. Teraz postanowił żyć jedynie nadzieją. Nadzieją w to, że jednak to życie nie potrwa długo i że już niedługo spotka się z ukochaną "Gdzieś tam..w górze.." - przypomniał sobie jej słowa i natychmiast przyśpieszył kroku. Stanął na skraju i spojrzał w dół, a może jednak tak skończyć? Nie, nie mogę. Obiecałem..-powtarzał sobie nieustannie walcząc z potworną pokusą skończenia ze sobą. Nawet jeśli kiedyś to zrobi, to na pewno nie teraz. Najpierw musi pomścić Yumi i Angelę. Za wszelką cenę. Musi zniszczyć przeklętego XANĘ. Sprawić, aby zginął śmiercią powolną, bolesną, najokropniejszą na świecie.
-O ile wirus może w ogóle "zginąć"..-mruknął sam do siebie i skierował wzrok ku niebu. Zobaczył kilka gwiazd, które błysnęły jednocześnie, tym samym przypominając mu nieziemskie i jakże hipnotyzujące oczy ukochanej. Tym razem jego wściekłość i żądza zemsty sięgnęła zenitu. Zacisnął dłonie w pięści i zazgrzytał zębami. Jeszcze próbował się powstrzymać, jednak wiedział, ze długo już nie wytrzyma. Nie dość, że stracił ukochaną to jeszcze siostrę, która znaczyła dla niego tak wiele. Nie, to zbyt dużo jak na niego!
-I Co?! Jesteś z siebie dumny, śmieciu?! Posrany idioto?! Nie daruję Ci tego, słyszysz?! Zabiję Cię, przysięgam! Wiem, że mnie słyszysz, XANA!- wydarł się na całe gardło, patrząc mściwym wzrokiem przed siebie. Po chwili do niego dołączył również Odd, który także nie szczędził sobie obelg i wyzwisk pod adresem XANY. Obydwoje byli tak samo wściekli, oboje niczego innego nie pragnęli tylko zemsty.
-Jeżeli masz chociaż trochę godności to pokaż się, ty ostatni tchórzu!! No, śmiało!! Wiem, że mnie słyszysz!!! POKAŻ SIĘ!!!-ryknął przeraźliwie Ulrich, a w tym samym momencie ziemia zatrzęsła się przeraźliwie, jednak ani Odd, ani Ulrich się nie przestraszyli. Aelita nie mogła wytrzymać już tego wszystkiego, więc po prostu zemdlała. Jeremy, dotychczas milczący (oczywiście również płakał) próbował jeszcze jakichś kombinacji, chciał ułożyć jakiś program, który wszystko naprawi jednak wszystko było zablokowane, nic nie dało się zrobić. Cała nadzieja wyparowała z niego w jednej chwili, a on pogrążył się w czarnej rozpaczy.
-No dalej, pokaż się!!!- poparł przyjaciela Odd wystawiając na wierzch ostre pazury. Ku wielkiemu zaskoczeniu nagle niebo przecięła przerażająca błyskawica, a piorun trafił dokładnie między Odd'a i Ulrich'a tworząc sporą dziurę w powierzchni terenu. Obaj wytrzeszczyli oczy, kiedy na niebie pojawiły się sylwetki obu dziewczyn. Wyglądały tak, jakby z czymś walczyły. Tylko co to było? Nie wiedzieli. Wpatrywali się w to "przewidzenie" jak w największy cud, zupełnie nieświadomi, że to wszystko dzieje się w podświadomości Angel i Yumi. Nieświadomi tego, że to jeszcze nie koniec, że jest jeszcze szansa. Mogły wygrać tę wojnę, jednak potrzebowały pomocy. Walczyły z "tym czymś", które wyżarło i ugasiło wszystkie ich czynności życiowe będące widoczne tylko z zewnątrz, jednak nie przewidział jednego.- nie ugasił ich miłości, która przecież pokona wszystkie przeciwności...
~(*)~
No, obiecałam, że dodam najszybciej jak się da, więc to robię. Wiem, że ten rozdział jest kompletnie wzięty jakby z kosmosu, zupełnie oderwany od realizmu, jednak to właśnie podoba mi się w pisaniu opowiadań- możliwość tworzenia wszystkiego co wpadnie Ci do głowy bez żadnych ograniczeń. Oczywiście przepraszam, że jest on taki krótki, jednak nie mam niestety czasu, żeby napisać dłuższy. Następny postaram się dodać w piątek, lub sobotę.:). Wszystko wyjaśni się w kolejnym rozdziale, więc nie panikujcie.:). Mam nadzieję, że mimo wszystko rozdział Wam się spodoba, bo głowiłam się nad nim chyba godzinę, no, to tyle. Do następnego.:*
BOŻEEE!!!!! UMIERAM!!!!! *_* Już chciałam pisać coś w stylu: "Uwielbiam Cię, ale za to co zrobiłaś Yumi i Angel Cię uduszę" xD , jednak kiedy przeczytałam końcówkę troszeczkę się uspokoiłam. Boże, przez Ciebie i początek tego arcydzieła zużyłam całe opakowanie chusteczek..Boże, chyba nigdy w życiu tak nie ryczałam..;c Jesteś wspaniała, naprawdę. Twoja wyobraźnia po prostu mnie powala, masz się czym pochwalić dziewczyno.;) Nie wiem co ja zrobię kiedy w końcu nadejdzie ten smutny dzień, że wstawisz tu Epilog...naprawdę, załamię się chyba..;o. No i teraz aż do weekendu będę pochłonięta rozmyślaniem co się w końcu stanie z Yumi i Angel..ech, czekam z zapartym tchem na next.:D
OdpowiedzUsuńZajmuje
OdpowiedzUsuńDziewczyno piszesz tak realistycznie, ze jak to czytam to czuje sie jak bym tam byla!!!!!! Z nerwuw brzuch mnie nawet boli. Szybko dzisiaj nier zasne a jutro na 8 do szkoly! Co ty ze mna robisz?????? Teraz nie lubie cie o pol %! Ale lubie w 99 i pol %!!!!!!!!!!!!
Dawaj nexta!!!!!!!!
Ty...uśmierciłaś...Yumi i Angel... JAK MOGŁAŚ?! oO Ale tak, czy inaczej mam nadzieję, że w następnym rozdziale będą żyć :o Krótki, ale boski ♥ To wyznanie Yumi...beczałam :( Nie mogę się doczekać następnego pisz szybko! <3
OdpowiedzUsuńAAAAA!! KOCHAM TO, KOCHAM TO, KOCHAM TO x10000 <3 Tak jak koleżanka wyżej również zużyłam całe opakowanie chusteczek aż wysłałam koleżankę by kupiła kolejne. To co tu jest opisane jest lepsze od "mojej świętej trójcy seriali" (Chicago PD, NCIS i Gra o tron ) SERIO <3 Przy twojej wyobraźni moja się chowa ;___; Ja muszę wstać o 3 rano ale na pewno będe siedzieć przy kompie i czytać znów do momentu kiedy zadzwoni budzik by wstać xD Ja nie chce czekać do weekendu na nexta, bym jutro! :)
OdpowiedzUsuńOto ja czekająca na twoją nową notkę i na nowe odcinki świętej trójcy : http://kwejk.pl/obrazek/1570925/mam-tak-samo-.html
Pozdrawiam z Doniecka! Tutaj też Ciebie czytają! ;)
Od samego początku ryczałam i nadal ryczę. Myślałam, że to się potoczy zupełnie inaczej, a tu TO. Tego się nie spodziewałam. Jak Yumi to wyznawała Ulrichowi i te jej odczucia serce mi waliło, a łzy jeszcze bardziej napłynęły mi do oczu. Next musi być natychmiastowy. / roztrzęsiona KiKo
OdpowiedzUsuńPs. Poprzedniej notki nie komentowałam bo nie umiałam ująć tego co zrobiłaś w słowa.
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!! Ja ryczę!!!!!!!!!! Chce i się płakać i to robię + boli mnie głowa. Fatalne połączenie! W myślach też przezywam XANE! Jak on to mógł im zrobić. Potwór, świnia, śmieć! x10000000000000 Czekam na nexta... :'(
OdpowiedzUsuńSzczerze... nie wiem, co pisać. Podziwiam Cię, że zdołałaś doprowadzić mnie do płaczu (nie wszystkim "tekstom" i "książkom" się to "udaje"). Ale, powiedz mi, DLACZEGO AKURAT YUMI?! Przypomniały mi się wszystkie fragmenty, w których oni byli razem i byli tacy szczęśliwi, nie wierzę, że tak to zakończyłaś. I, jakoś tak dziwnie, czułabym się lepiej, (o ile nie postanowisz ich uratować) gdyby Ulrich skoczył. Wiem, że to nie jest zbyt mądre z mojej strony, ale... nie mogę znieść, że nie będzie Ulumi. Uwielbiam Ulumi! A rozdział... bo prostu ekstra realistyczny, pomimo Lyoko i Superkompa i całego tego Science-Fiction, którym jest i serial, i większość fanowskich blogów o nim. Twoja opowieść jest wyjątkowa ^^. Podsumowując: jednocześnie nienawidzę, że uśmierciłaś bohaterki, które lubię najbardziej, a jednocześnie podziwiam Cię za ten pomysł. Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńBoże, błagam, niech one przeżyją.;c Przecież bez Yumi i Angel to nie będzie już to samo..;c. Biedny Ulrich, biedny Odd, ja na ich miejscu bym się chyba zabiła, a w szczególności Ulrich, w jednym momencie stracił ukochaną i siostrę, Boże, nie mogę przestać płakać. Jednak mam nadzieję, że jeszcze będzie wszystko dobrze zważywszy na tajemniczą końcówkę. Czekam na nexta z niecierpliwością, oby pojawił się szybciutko.<3
OdpowiedzUsuńRozdział: BOSKI pomimo tego, że cholernie smutny.
Kocham tego bloga.:*\ Mixie.;3
W życiu nie waliło mi tak serce czytając opowiadanie jak przy twoim. Musiałam zrobić pauzę jak Yumi umarła. Po prostu się zatrzymałam i mnie zatkało. Ja nie wiem jak ty to robisz naprawdę, że jak czytam to wszystko to po prostu jakbym tam była i to wszystko widziała. Tyle emocji w takim jednym krótkim rozdziale. Zacznij poważnie myśleć nad napisaniem jakąś książką zapewniam, że to bd betseller czy jakoś tak haha. Wiem, że Odd i Ulrich w odpowiedni sposób zemszczą się i odzyskają swoje ukochane bo miłość jest silniejsza jak Xana!
OdpowiedzUsuńRyczałam od początku i tak za każdym razem kiedy to czytam. Myślałam o czymś przeciwnym, a tu TO. Serce mi wali jak nie wiem. Muszą przeżyć! Najbardziej ryczałam jak Yumi rozmawiała z Ulrichem i co czuła. Next szybciutko! ♥ /KiKo
OdpowiedzUsuńJeny Yumi i Angel nie żyją! Co ty robisz ja chce Ulumi a ty co główną bohaterkę uśmiercasz. Przez ciebie rycze:-[ Rozdział mega romantyczny, Ulrich plis chociaż ty się nie zabijaj. Świetnie piszesz mam nadzieje że to nie koniec:-)
OdpowiedzUsuń