"Przestaniesz się w końcu zachowywać jak idiota?!"
Przyjaciele wrócili do internatu. W samą porę bo Jim zaczął przeprowadzać swoją "genialną" inspekcję czystości razem z panią Hertz. Tuż przy wejściu spotkali naburmuszonego Herva (który jak zwykle próbował zaprosić Sissi do kina, jednak oczywiście ona go spławiła), który poinformował ich o tym fakcie. Wszyscy spojrzeli po sobie ze strachem i rzucili się biegiem na schody. Całe szczęście, że przynajmniej nikt nie pamiętał, że cała siódemka nie stawiła się dzisiaj na lekcjach, to by dopiero była afera! Ulrich i Odd wpadli do pokoju tak szybko, że aż Kiwi schował się pod szafą, a Jeremy spokojnie udał się do siebie, ponieważ on jako jedyny zachował stu procentowy porządek w pokoju.
-Odd..powiedz, że to mi się tylko śni..-wyjąkał młody Stern widząc trudny do opisania bajzel panujący w ich pokoju. Della Robbia schował ręce za siebie i spojrzał wymownie na sufit, a Ulrich opadł bezsilnie na łóżko: Jedno było pewne. Jim ich zabije.
Tymczasem piętro niżej, w pokoju dziewczyn panował niemożliwy chaos i zamieszanie. Yumi i Angel z całych sił próbowały ogarnąć ogromny bałagan, który powstał po ich ostatniej "rewii mody", którą na ich nieszczęście urządziły sobie dzień wcześniej. Wszędzie można było dostrzec części damskiej garderoby walające się po pokoju, tworząc taki widok, który wprawiał w osłupienie każdego, kto tu wszedł. Obie dziewczyny skamieniały, kiedy usłyszały charakterystyczny dźwięk uderzających szpilek pani Hertz o podłogę. W końcu Angel zgarnęła wszystko i wrzuciła do szafy z trudem ją zatrzaskując. Następnie usiadła na podłodze "po turecku" plecami oparta o drzwi drewnianego mebla, które w każdej chwili mogły się otworzyć. Chwilę później do pokoju nastolatek weszła nauczycielka przyrody jak zwykle z poważną miną. Ze zmarszczonym czołem rozejrzała się po pomieszczeniu, przytaknęła prawie niezauważalnie i podążając za ruchem ręki Susanne można było wywnioskować, że dziewczyny otrzymały 4+ za czystość. Kiedy nauczycielka opuściła ich pokój obie odetchnęły z ulgą, a kiedy Angela odsunęła się na bok drzwi starej szafy zaskrzypiały i otworzyły się, a z jej wnętrza wyleciały wszystkie upchnięte wcześniej ubrania i niczym lawina zalały swoje właścicielki.
-No to musimy zaczynać od nowa..-podsumowała Yumi wygrzebując się spod sterty ciuchów, a po chwili obie dziewczyny wybuchnęły śmiechem.
-Odd..powiedz, że to mi się tylko śni..-wyjąkał młody Stern widząc trudny do opisania bajzel panujący w ich pokoju. Della Robbia schował ręce za siebie i spojrzał wymownie na sufit, a Ulrich opadł bezsilnie na łóżko: Jedno było pewne. Jim ich zabije.
Tymczasem piętro niżej, w pokoju dziewczyn panował niemożliwy chaos i zamieszanie. Yumi i Angel z całych sił próbowały ogarnąć ogromny bałagan, który powstał po ich ostatniej "rewii mody", którą na ich nieszczęście urządziły sobie dzień wcześniej. Wszędzie można było dostrzec części damskiej garderoby walające się po pokoju, tworząc taki widok, który wprawiał w osłupienie każdego, kto tu wszedł. Obie dziewczyny skamieniały, kiedy usłyszały charakterystyczny dźwięk uderzających szpilek pani Hertz o podłogę. W końcu Angel zgarnęła wszystko i wrzuciła do szafy z trudem ją zatrzaskując. Następnie usiadła na podłodze "po turecku" plecami oparta o drzwi drewnianego mebla, które w każdej chwili mogły się otworzyć. Chwilę później do pokoju nastolatek weszła nauczycielka przyrody jak zwykle z poważną miną. Ze zmarszczonym czołem rozejrzała się po pomieszczeniu, przytaknęła prawie niezauważalnie i podążając za ruchem ręki Susanne można było wywnioskować, że dziewczyny otrzymały 4+ za czystość. Kiedy nauczycielka opuściła ich pokój obie odetchnęły z ulgą, a kiedy Angela odsunęła się na bok drzwi starej szafy zaskrzypiały i otworzyły się, a z jej wnętrza wyleciały wszystkie upchnięte wcześniej ubrania i niczym lawina zalały swoje właścicielki.
-No to musimy zaczynać od nowa..-podsumowała Yumi wygrzebując się spod sterty ciuchów, a po chwili obie dziewczyny wybuchnęły śmiechem.
~(*)~
-STERN I DELLA ROBBIA, CO TO MA ZNACZYĆ?!- ryknął rozwścieczony Jim, kiedy wszedł do pokoju chłopaków. Rzeczywiście obecny wygląd tego pomieszczenia nie był zachęcający, wręcz przeciwnie. Dosłownie paraliżował każdego kto tu wszedł. Ulrich siedział oparty o ścianę z zaciśniętymi ustami, a Odd ze strachu przytulił się do poduszki latając wzrokiem po całym pokoju, aby tylko uniknąć spotkania wrogiego spojrzenia W-Fisty. W sumie nic dziwnego, że nauczyciel się tak zdenerwował. Już od dawna nie widział takiego bałaganu. Rozrzucone ubrania były dosłownie wszędzie, na dodatek były brudne i poszarpane przez..psa? I jeszcze te dziwne plamy na podłodze w kształcie psich łap i jeszcze ten ohydny zapach psiej karmy. Morales zmarszczył czoło i jeszcze raz przebiegł wzrokiem po pokoju. Nie było tu żadnego psa, a przynajmniej Jim nie mógł go dostrzec. Kiwi leżał skulony pod łóżkiem Odd'a i tylko cieniutki ogonek zdradzał jego obecność, jednak Morales na szczęście go nie widział, gdyż Odd zdążył w porę ukryć go za własną stopą.
-Jutro z samego rana widzę Was w gabinecie dyrektora!!! OBU!-wrzasnął i trzasnął drzwiami.
-No to super..-jęknął Ulrich waląc głową w poduszkę.
~(*)~
-Nie, William, proszę, nie rób tego, to ja, Layla...Williaaaaaaaaaaam!!!!!-wrzasnęła przerażona Layla zrywając się ze snu cała mokra, a jej klatka piersiowa pracowała w nadzwyczajnie szybkim tempie co chwilę wędrując w górę i opadając w dół. Dziewczyna otarła ręką pot z czoła i wykończona opadła na poduszki. Miała już tego serdecznie dość. To działo się już stanowczo za często. Już chyba od miesiąca nie mogła normalnie spać z powodu koszmarów sennych, nie wiedziała co ma z tym zrobić. Nie miała się kogo poradzić. Swoich przyjaciół zostawiła mile stąd, a do nikogo innego nie miała zaufania, nawet do Sissi, która była jej kuzynką, ale pomimo to Gonzalez nigdy nie darzyła ją szczególną sympatią. Co najdziwniejsze te wszystkie sny były do znudzenia do siebie podobne, zawsze zawierały jakiś element, który w tajemniczy sposób łączył je wszystkie w jeden ciąg, coś jakby historię, lub film.
Na początku przez kilka nocy pod rząd chodziła przerażona i samotna po jakimś dziwnym lesie, który wyglądał tak jakby wyjęty z jakiejś gry komputerowej. Nie miał w sobie za grosz realizmu. Wędrowała tak strasznie długo pogrążona w przerażających ciemnościach co chwilę słysząc równie brutalne i mrożące krew w żyłach odgłosy przypominające złowrogie wycie wściekłego wilczyska. Następnie, kiedy w końcu tajemnicza mgła opadła dziewczyna z przerażeniem odkryła, że ziemia zaczyna się zapadać a tajemnicza otchłań nicości nieuchronnie za nią goni. Zmuszona zaczęła uciekać i tak biegła przez następne kilka nocy co chwilę oglądając się za siebie. Jakiś czas później do tego wszystkiego doszedł przerażający, krwiożerczy śmiech, który jeszcze bardziej przerażał młodą dziewczynę. Po tym wszystkim pojawił się właśnie on: William. Najpierw mogła dostrzec tylko jego dobrze znaną, wysportowaną sylwetkę, jednak z upływem kilku sekund zdołała go zobaczyć we własnej osobie. No, może prawie we własnej. Był zupełnie inny niż ostatnio, kiedy go widziała. Był ubrany cały na czarno, włosy miał dziwnie potargane i był nienaturalny blady. Na dodatek ten tajemniczy dziwny znak wyryty na czole...co mu się stało? Przecież zawsze uśmiechał się kiedy ją widział, a teraz miał taką minę jakby chciał ją zabić. Dziewczyna wrzasnęła, kiedy nagle w jego prawej dłoni pojawił się wielki tasak poplamiony ludzką krwią, a kiedy chłopak zaczął biec w jej stronę z chęcią mordu wypisaną na twarzy dziewczyna dosłownie zamarła w bezruchu. Ocknęła się dopiero wtedy kiedy przed jej oczami mignęło srebrzyste ostrze. W porę zdołała uskoczyć w bok i na nowo była zmuszona wziąć nogi za pas uciekając tym razem nie przed "chodzącą przepaścią" a przed mrocznym Dunbarem. W końcu dzisiejszej nocy dobiegła do końca, jednak niestety William dokonał tego niedługo po niej. Zrozpaczona Layla zaczęła cofać się pomalutku do tyłu, drżącymi stopami, aż w końcu stanęła na skraju przepaści. Spojrzała w dół, a jej oczom ukazało się coś na kształt morza, lub oceanu. Serce podskoczyło jej do gardła kiedy ostry koniec miecza znalazł się tuż przy jej szyi i nieuchronnie zbliżał się jeszcze bliżej. Kiedy doszło do tego, że dziewczyna wygięła się w łuk tracąc grunt pod nogami koszmar się skończył.
Na samą myśl co może stać się następnej nocy Layla wzdrygnęła się mocno i przewróciła się mozolnie na drugi bok choć doskonale wiedziała o tym, że nie zaśnie już tej nocy.
~(*)~
Ulrich i Odd opuścili właśnie gabinet Delmasa z minami ponurymi jak chmury gradowe. Reszta paczki czekała na nich na korytarzu.
-I co? -zapytała zaspana Aelita, która do późna pisała z Jeremym poprzez internet tylko dlatego, że panna Susanne znowu miała dyżur na korytarza i nikogo nie wypuszczała z pokoju.
-I lipa.-stwierdził ponuro Odd spoglądając na swoje sznurówki.
-Oszczędź mi szczegółów bo jeszcze wszystkiego nie zapamiętam..-stwierdził z sarkazmem Jeremy kręcąc z uśmiechem głową.
-Zawiesił Was?- spytała Angela blednąc jak ściana.
-Za zwykły bałagan w pokoju? Nie przesadzaj..-zaśmiał się ponuro Ulrich
-No więc co zrobił?-dopytywała się Yumi.
-Mamy sprzątać po lekcjach całą szkołę, łącznie z boiskiem i toaletami! -wybuchnął Odd.
-A wszystko przez tego twojego kundla..-burknął Ulrich
-Odczep się, dobra?!
I znów zaczęli sobie docinać, a reszta po prostu ulotniła się niezauważalnie nie chcąc przeszkadzać im w tej jakże fascynującej dyskusji.
I znów zaczęli sobie docinać, a reszta po prostu ulotniła się niezauważalnie nie chcąc przeszkadzać im w tej jakże fascynującej dyskusji.
~(*)~
W końcu przyszedł czas na "ulubioną" lekcję wszystkich uczniów- W-F z Jimem. Wszyscy błyskawicznie przebrali się w swoje stroje sportowe, ponieważ wiedzieli, że nauczyciel W-F'u kategorycznie zabrania spóźniać się na tak szlachetną lekcję jaką jest wychowanie fizyczne. A kiedy ktoś ośmielił się złamać ten zakaz pan Morales dręczył go przez calutką lekcję dokładając mu dwadzieścia okrążeń wokół całego budynku i kilkanaście serii pompek, podczas gdy reszta mogła sobie spokojnie grać w nogę lub w jakiś inny równie wspaniały sport. Tak również było i tym razem. Jim jak co lekcję przeprowadził zbiórkę podczas której jednorazowy dyżurny wybierany co tydzień zdawał tzw. "musztrę" na ocenę.*
-Dzisiaj musztrę zdawać będzie..-zaczął Jim przesuwając wzrokiem po uczniach.
-Kurczę, obym to nie był ja, cholera, oby nie ja...-modlił się po cichu Odd z zamkniętymi oczami. Zapadła krępująca cisza podczas której słychać było jedynie śpiew kilku ptaków budujących gniazdo na pobliskim drzewie.
-Della Robbia.- oznajmił W-Fista a Angela zachichotała widząc minę swojego chłopaka.
-No żal!!!!- wydarł się na cały głos jednak natychmiast zatkał sobie usta.
-Masz coś do dodania, Della Robbia?- zapytał poirytowany nauczyciel wychowania fizycznego.- Jazda na środek!- wydarł się nie czekając na odpowiedź.
-Ale on przecież nie ma prawa jazdy..-zauważył niezwykle trafnie William, na co cała klasa wybuchnęła głośnym śmiechem, jednak natychmiast została ona uciszona brutalnym wrzaskiem nauczyciela.
Włoch westchnął i stanął obok nauczyciela z miną skazańca. Dlaczego zawsze na niego trafia?!
No, dobra, był to pierwszy raz, no ale dlaczego akurat dzisiaj?!
-No dobra, więc..w prawo..
-STOP! A gdzie "baczność"?!- zirytował się nauczyciel mierząc go oburzonym spojrzeniem. Odd wywrócił niezauważalnie oczami.
-No, więc...baaaczność.-przeciągnął Odd przyjmując postawę godną pochwały. Cała klasa poszła w jego ślady, jedynie Nicolas tradycyjnie zaliczył porządną glebę co nie było trudne do przewidzenia. Zawsze podczas musztry musiał odwalać podobne cyrki. Jedynie William (A raczej jego klon) stał jak ostatni dureń nie wiedząc co ma zrobić.
-A co to znaczy "baczność"?-zapytał z bananem na twarzy.
-Dunbar! Przestaniesz się w końcu zachowywać jak idiota?! Jak można nie wiedzieć co to znaczy "baczność"?! Dosyć tego! Nie będziesz się bawił ciągle w klasowego clowna, to zaszło już za daleko! Biegusiem mi do dyrektora!
-Dobrze, Jim..-powiedział tak jakby przestraszony klon i zniknął w szkole.
-Muszę jak najszybciej zacząć pracować nad ściągnięciem Williama..-mruknął Jeremy do przyjaciół na co wszyscy przytaknęli.
-W prawo zwrot!- usłyszeli komendę Odd'a, który nadal zaliczał pewnego rodzaju sprawdzian i o dziwo wychodziło mu to zazwyczaj dobrze. W końcu Della Robbia tak się rozkręcił i zaczął wydawać kolejne komendy w zabójczym tempie, że reszta klasy w ogóle nie mogła za nim nadążyć, a Jim nawet nie śmiał mu przerywać, był pod wrażeniem umiejętności wojskowych jakie posiadał Odd. Kiedy w końcu chłopak się zmęczył i stanął, reszta klasy odetchnęła z ulgą a Jim patrzył na wybranego ucznia z wielkimi oczami.
- I jak mi poszło?-zapytał wyraźnie zadowolony
-Z....znakomicie.-wydusił w końcu Morales.- Zaliczone na ocenę celującą.-oznajmił.
-Jest, jest, jest! -krzyknął Della Robbia skacząc w miejscu niczym mały, szalony zając.
-Ale kara i tak Cię nie ominie.-ugasił go nauczyciel, na co Odd burknął coś niezrozumiale pod nosem po czym wrócił na swoje poprzednie miejsce, jednak dobry humor szybko do niego powrócił kiedy poczuł drobne ręce swojej ukochanej, które mocno go przytulają.
-Dobra, muchy w smole...teraz proszę biegusiem mi wykonać dziesięć kółeczek dookoła budynku, tylko bez oszustw, bo będziecie robić dwa razy tyle!
Nauczyciel usłyszał jedynie jeden, chóralny, długi i głuchy jęk ze strony uczniów, a chwilę później został sam, gdyż wszyscy uczniowie zaczęli biec.
-Herve, widzę co robisz!!- krzyknął ostrzegawczo Jim.
- I jak mi poszło?-zapytał wyraźnie zadowolony
-Z....znakomicie.-wydusił w końcu Morales.- Zaliczone na ocenę celującą.-oznajmił.
-Jest, jest, jest! -krzyknął Della Robbia skacząc w miejscu niczym mały, szalony zając.
-Ale kara i tak Cię nie ominie.-ugasił go nauczyciel, na co Odd burknął coś niezrozumiale pod nosem po czym wrócił na swoje poprzednie miejsce, jednak dobry humor szybko do niego powrócił kiedy poczuł drobne ręce swojej ukochanej, które mocno go przytulają.
-Dobra, muchy w smole...teraz proszę biegusiem mi wykonać dziesięć kółeczek dookoła budynku, tylko bez oszustw, bo będziecie robić dwa razy tyle!
Nauczyciel usłyszał jedynie jeden, chóralny, długi i głuchy jęk ze strony uczniów, a chwilę później został sam, gdyż wszyscy uczniowie zaczęli biec.
-Herve, widzę co robisz!!- krzyknął ostrzegawczo Jim.
~(*)~
Po lekcjach Odd i Ulrich poszli odbywać swoją karę, a Yumi i Angela wyszły gdzieś na miasto, ponieważ nie mogły pomóc chłopakom, gdyż było to surowo zabronione, a na dodatek Jim chodził za nimi krok w krok więc nie było mowy o próbie oszukania nauczyciela. Jeremy natomiast rozpoczął intensywne prace nad stworzeniem "Jeremiozoi" a Aelita zapewne znowu czytała jakąś książkę u siebie w pokoju.
Tymczasem Layla usiadła wykończona na ławce przed szkołą. Przez cały dzień nie mogła zebrać myśli. Cały czas przed oczami powracał jej obraz z najnowszego koszmaru. Wtedy jak stoi bezradnie na skraju przepaści a William mierzy w nią tym ogromniastym mieczem bez grama litości. Dziewczyna nie wiedziała co ma z tym zrobić, kogo się poradzić. Wiedziała, że już długo nie wytrzyma, a jednocześnie bała się tego co stanie się wtedy jeśli piśnie choć słówko komukolwiek. A jak zamkną ją w szpitalu psychiatrycznym? A jeżeli będzie milczeć? To co wtedy? Czy można umrzeć z wycieńczenia? Oczywiście, że tak. Ale czy to możliwe, żeby głupie koszmary mogły tak bardzo odbijać się na psychice człowieka i żeby wydawały się być tak cholernie realne? Czy te dziwaczne sny znaczyły coś więcej?
I tak rozmyślając o tym wszystkim nagle dostrzegła sylwetkę Williama spacerującego samotnie po dziedzińcu. Chodził jakoś tak sztywno, minę też miał nieobecną i do tego wygląda tak jakby zgubił się w lesie ciemną nocą. Layla zerwała się z ławki i podbiegła do chłopaka. Miała nadzieję, że on jej pomoże zrozumieć sens tych snów.
-William! William!!- zawołała, jednak chłopak nie zareagował. Dziewczyna przyśpieszyła i po chwili stanęła chłopakowi na drodze, który spojrzał na nią dziwnie.
-William, nie słyszałeś jak Cię wołałam?- zapytała zdyszana Layla nabierając z zawrotną szybkością tlenu do płuc.
-Serio? A William to niby jestem ja?
-No, tak. Ej, co się z tobą dzieje, masz amnezję, czy co?
-A co to jest?- na te słowa Layla uniosła wysoko brwi do góry i wytrzeszczyła oczy kiedy stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Nagle z głośników zawieszonych na budynku szkoły rozległo się ogłoszenie dyrektora o zbliżającym się balu z okazji święta Halloween, jednak młoda Gonzalez nie zwróciła w ogóle uwagi na to, o czym mówił jej wujek. Wpatrywała się w Williama z taką miną jakby w tym momencie zobaczyła ducha. Klon Dunbara w tym momencie jakoś dziwnie się zwiesił i zaczął dziwnie migać.
-William?! William, co się stało?! Słyszysz mnie?! William!!!- krzyczała przerażona dziewczyna i położyła ręce na jego ramionach chcąc nim potrząsnąć, jednak jej ręce zwyczajnie przez niego przeniknęły, przeszły jak przez masło. To sprawiło, że Layla po prostu zemdlała, nie wiedząc czy ze zmęczenia, czy z szoku jaki wywarło na niej to całe wydarzenie.
~(*)~
*- Pomysł z "musztrą" zaczerpnięty z lekcji EDB, haha.:D
Witajcie.:) Jak mówiłam, ten rozdział wydaje mi się ultra nudny, ale cóż poradzić, na chwilę obecną nie jestem w stanie napisać nic lepszego. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. W następnym postaram się wprowadzić trochę więcej akcji i od razu uprzedzam, że w następnym pojawią się dwie nowe postacie, jednak nie będą one aż tak znaczące.:)
Na dzisiaj to tyle.:*
Dziękuję Wam wszystkim za niesamowite komentarze i tradycyjnie proszę o więcej.:D
Pozdrawiam Wszystkich i do następnego.<33
Nudne?! Dziewczyno! Jakie nudne?! To jest boskie!!!! *_* Ten pomysł z musztrą- hahaha, mistrzostwo.:D A myślałam, że tylko u mnie takie cyrki na EDB. xDD Dobre by było gdyby nagle Odd odkrył ukryte zamiłowanie do wojska i stał się żołnierzem..hah..xd
OdpowiedzUsuńA ten koszmar, oh God...aż sama miałam dreszcze jak to czytałam..biedna Layla, a ta akcja na końcu po prostu wymiata..:D Rozdział jak zwykle: GENIALNY!!!!! Zabraniam Ci myśleć, że jest nudny.:D
Czekam na next! :)
mistrzostwo
OdpowiedzUsuńHaha Jim jaki ostry XD. I ten bałagan w pokoju chłopaków :D. Biedna Layla szkoda jej że ma te sny :(
OdpowiedzUsuńNudny?! Nie jest nudny, jest taki spokojniutki, milusi, hahahah ♥
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo mi się podoba, najbardziej w tym wszystkim rozwala mnie William, haha nie mogę z niego ^^
Haahhaha boski tekst Odda: ''No żal!!!!'' HAHAHAHAHA XD Ja tak bardzo często mówię, ahahahhaha xD
Dawaj, dawaj kolejny, chcę Ulumi, Odgel, chcę Willaylę i JERELITE, CHCĘ ♥ Proszzz :*
Jeśli to jest nudne, to ja jestem kalafiorem! A nie jestem! Super! Nie mogę doczekać się nexta. Piszesz zajebiście! Czekam, czekam i będę czekać na nexta...
OdpowiedzUsuńZapraszam:
kod-lyoko-moje-opowiadanko.blogspot.com
mojawersjakodlyoko.blospot.com
naszadziwnahistoria.blogspot.com
Pozdrawiam :)
Czasem w opowiadaniu potrzebna jest chwila wytchnienia :) Wcale nie jest nudny! <3
OdpowiedzUsuńBardzo miły i przyjemny ♥ I ten tekst Odda: "No żal!!!!" przechodzi do historii xD
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :) ♥
Boże, hahaha, jakie boskie! *.* To ma być nudne? Moja droga, chyba nie wiem co to znaczy.xDD Myślałam, że się posikam ze śmiechu w neiktórych momentach Odd + Klon Will'a = TOTALNY ŚMIECH NA SALI!!!! XD
OdpowiedzUsuń"No żal!!!!" - Odd rozwalił system. xD
"Ale on przecież nie ma prawa jazdy"- myślałam, że spadnę z krzesła.xDD
A ten koszmar? - Kolejne CUDO! Czułam się tak jakbym to ja była Laylą, serce mi waliło tak mocno, że o masakra..*-* I na końcu to "zawieszenie się" Dunbara..aż mi się Ewolucja przypomniała. xD (A dokładnie "Bezkodowcy.:D) Rozdział: MEEEEEEEEEEGA!!!!! Czekam na next! \ Mixie.;3
Jak to jest nudne, to ja jestem królową Anglii XD
OdpowiedzUsuńRozdział... Boski!!! Wątek z tą "musztrą" ... Skąd ty masz takie pomysły?! Podobne cyrki dzieją się na lekcjach z moją klasą. ^^ Tfu! Co ja piszę, już niedługo moja kochana klasa się rozpadnie :'( Każdy pójdzie do innej szkoły... To takie smutne T.T
*****
Kurcze, ja się rozklejam, a tu trzeba notkę komentować. XD
No, to wracając do opinii:
Zachowanie "Williama" jest idealne dla głupkowatości klona. Zawsze mam bekę z tego. Z kolei później, czytając sen Layli miałam ciarki na plecach. Ja na jej miejscu bałabym się własnego cienia... Dziewczyny, jak zawsze górą.
Tak jak Mag DuŚś nie pozwalam ci myśleć, że ten rozdział jest nudny!
Czekam na next!
Elsa ;*
Nudne? Jest extra! Fajny pomysł z tą musztrą! Jeśli chodzi o klona Williama to po prostu świetne są jego akcje ,aż śmiać mi się chce! Biedna Layla dręczą ją koszmary :( Ten rozdział był extra ! :)
OdpowiedzUsuńJeśli to jest nudne to ja wsiadam w pierwszy samolot do domu, wsiadam na czołg i jade porozmawiać z separatystami .__.
OdpowiedzUsuńJa będe mieć Edb we wrześniu a właśnie po przeczytaniu boje się tego, będę pewno zagrożona. Ja z moją klasą przetrwałam już dwa lata i widziałam różne rzeczy; po rozmawianie z nauczycielami (najczęściej z polonistką) na temat np. afery posłuchowej po oglądanie na lekcji "Gry o Tron" XD
W tej notce Jim przypomina mi moją panią od wf która przeważnie się na mnie wydziera za nic :3
Tytuł to dokładnie to samo pytanie które zadaje koledze jak go widzę
Nie wiem czy to jest przypadek ale dzisiaj przed przeczytaniem notki rozmawiałam z koleżanką na temat CH.PD i odpowiedziałam jej tym samym co powiedział klon Williama(Ale on przecież nie ma prawa jazdy!) co niestety usłyszała nauczycielka xDD
Layla taka biedna ;___; *łącze się z nią w bólu* Mam takie pytanie, dlaczego przechodzą jak masło? Ja właśnie jem kanapkę z masłem ;-;
Ja chce nexta, ja chce nexta, ja chce nexta szybciutko ♥
To jest mega zabawne, a nie nudne. Klon Williama jest taki rozbrarający. Ale on nie ma prawa jazdy myślałam, że uduszę się ze śmiechu XD Szkoda mi Layli jestem ciekawa czemu Xana męczy ją tymi okropnymi snami! Czekamy na nexta <3
OdpowiedzUsuńWczoraj przeczytane dzisiaj skomentowane =) (rym) No co tu gadać można by rzec, że fajne, super itp. Bo tak jest nawet w takim rozdziale, który według ciebie jest ,,nudny'' jest po prosty cudowny. W każdym rozdziale znajduje się to ,,coś'', np. z tym prawem jazdy lub z snem Layli / KiKo
OdpowiedzUsuńPs. Słowo nudne powinno być kategorycznie zabronione na tym o to blogu gdyż jest to tu niedopuszczalne powiedzieć tak o jakimś z twoich niepowtarzalnych rozdziałów.
Nudne!? NIE, NIE i NIE!!! To jest super! A ten klon Williama...:D Czekam na nexta:)
OdpowiedzUsuńJakie nudne? FANTASTYCZNE! No i wreszcie Layla ;). Jimbo mnie rozwala xD Dawno nie pisałaś rozdziału bez afery w Lyoko, ale ta miła odmiana jest fajna ;). Zero nudy + zero rutyny :D. Czekam na next i miłych wakacji ;)
OdpowiedzUsuń