sobota, 19 lipca 2014

33.



"Miłości nie pokonasz nawet ty, XANA.."



Rozdział dedykowany dla wszystkich, którzy to czytają, w szczególności dla: Sandry Hetalii, Mag DuŚś oraz Aelity H za ich cudowne, długie komentarze, które cholernie dostarczają mi weny. Dziękuję Wam wszystkim, że jesteście.:*





Yumi nie odzywała się przez dłuższy okres czasu. Nie miała pojęcia jak ma wyjaśnić to wszystko Layli, a z drugiej strony zdawała sobie sprawę, że nie może trzymać jej dłużej w niepewności bo te koszmary muszą mieć jakiś związek z Lyoko- przynajmniej wnioskując po opisie dziewczyny.- Japonka wzięła głęboki wdech czując jednocześnie wzrastającą niecierpliwość u swojej rozmówczyni. 
-Być może wiem skąd się biorą twoje dziwne sny...-wydusiła w końcu młoda Ishiyama zaciskając powieki. Klamka zapadła, nie było już odwrotu, Layla musiała odkryć całą prawdę, a Yumi tylko bała się tego jak zareaguje na to reszta. Czy będą źli? A jeżeli nawet wyrzucą ją z paczki za niedochowanie tajemnicy? Co będzie wtedy?
-Ale...jak to?- Layla spojrzała na czarnowłosą z takimi oczami jakby właśnie zobaczyła kosmitów, którzy zlecieli nagle z nieba. 
-Powiedz mi tylko czy oprócz tej walki w wirtualnym lesie jest coś jeszcze?
-Nie....chyba nie..-odparła Gonzalez marszcząc przy okazji zabawnie czoło.- Chociaż czekaj! Tak, było coś jeszcze...ale to było o wiele wcześniej..na samym początku...
-No dobrze, czaję..więcej konkretów poproszę.- Yumi zaczęła się niecierpliwić.
-No więc..na początku szłam przez las..był uderzająco podobny do tego, który jest tutaj niedaleko..a właściwie to taki sam. Później natrafiłam na dziwne zejście do kanałów a na końcu była jakaś opuszczona fabryka, gdzie było dziwne laboratorium i tam był taki..mega wypasiony komputer..chyba kwantowy, potem błysnął jakiś dziwny czerwony znak przypominający oko, a potem...już nic..czarna dziura no a następnie była ta walka w lesie, która praktycznie ciągnie się do dzisiaj...-opowiadała roztrzęsiona Layla zupełnie nieświadoma, że to co przed chwilą opowiedziała przeżyła naprawdę, jednak ona była przekonana, że był to zwykły koszmar. Yumi nie odzywała się przez dłuższą chwilę w między czasie blednąc gorzej niż kreda. A więc to prawda, Layla, lub ktoś z jej krewnych musi mieć coś wspólnego z Lyoko. 
-Wszystko w porządku?- zapytała ze strachem Hiszpanka obserwując stan swojej rozmówczyni, który zmienił się drastycznie w ciągu ostatnich kilku sekund. 
-Tak..-wydusiła Yumi.- Muszę Ci coś pokazać!- krzyknęła nagle zrywając się na równe nogi.
-Ale..o co chodzi?- zapytała zdezorientowana Gonzalez jednak nie uzyskała odpowiedzi. Jedyne, co jej pozostało to rzucić się biegiem za Japonką, która w zabójczym tempie zmierzała w stronę lasu. 

~(*)~

Jeremy i Aelita postanowili jednak trochę odpocząć i skorzystać z tego, że pomimo tego, że niedługo zacznie się szaruga i plucha jeszcze świeci słońce. W tym celu wyszli na zewnątrz i zaczęli powoli spacerować trzymając się za ręce rozkoszując się samotnością. Niestety nie trwała ona tak długo jakby oboje tego chcieli.
-Jeremy! Patrz!- krzyknęła nagle Aelita wskazując ręką na Yumi i Laylę, które właśnie otwierały właz prowadzący do znajomych całej paczce ścieków. Chłopak podążył wzrokiem za ręką dziewczyny, a jego usta otworzyły się szeroko w kształcie wielkiego zera. Źrenice przypominały w tym momencie pięciozłotowe monety przez co mina Belpois'a była naprawdę komiczna, jednak w tej sytuacji Aelita nawet nie zwróciła na nią uwagi. Oboje rzucili się biegiem w odpowiednim kierunku, jednak dziewczyny zdążyły dobiec do fabryki. Znalazły się w windzie a Yumi szybkim i sprawnym ruchem wpisała kod uruchamiający windę sama dziwiąc się jednocześnie, że jeszcze go pamięta. W końcu strasznie dawno go nie używała. Zardzewiała maszyna zjechała w dół a chwilę później znalazła się w pomieszczeniu, w którym często- a właściwie zawsze- urzędował Einstain. Layla natomiast im dłużej przebywała w tym tajemniczym miejscu tym bardziej czuła jak jej puls wariuje. Panicznie bała się tego miejsca, choć sama nie wiedziała dlaczego. Yumi chwyciła ją za rękę i wyciągnęła ją z windy. Layla z wielkimi oczami wpatrywała się w komputer, a chwilę później zawyła głośno, kiedy jej czaszkę na nowo zaczął rozsadzać znajomy dziewczynie ból. Yumi zasłoniła sobie ręką usta, aby sama powstrzymać się od krzyku, strasznie przestraszyła się widząc to co działo się w tej chwili z młodą Hiszpanką. Na szczęście jednak zdołała ją złapać, kiedy kolana ugięły się pod dziewczyną ratując ją tym samym od bolesnego upadku. 
-Co tu się dzieje?!- wrzasnął Jeremy wybiegając z Aelitą z windy.
-Ja..nie wiem! Jeremy, pomóż!- krzyknęła Yumi czując, że sama zaraz upadnie nie mogą ustać na nogach pod ciężarem dziewczyny. Chłopak westchnął i pomógł przyjaciółce delikatnie odłożyć Laylę na ziemię, która nie wiadomo kiedy straciła przytomność. 
-Jak mogłaś?- zapytał z niedowierzaniem Jeremy wpatrują się w Yumi z wielkim rozczarowaniem wymalowanym na twarzy. 
-Pozwól mi wyjaśnić..-odpowiedziała zestresowana dziewczyna.- Jeremy...Layla musi być w jakiś sposób związana z Lyoko!
-Jak to?
-Ona..opowiedziała mi o tym, że od dłuższego czasu ma dziwne koszmary w których widziała zejście do kanału, fabrykę, superkomputer, a na koniec widziała jak walczy w "wirtualnym"- to słowo Yumi specjalnie podkreśliła- lesie. Nie sądzisz, że to dziwne?
-A pamiętacie jak kiedyś tu przyszła sama z siebie? Skąd mogłaby znać to miejsce skoro od lat nikt oprócz nas tutaj nie przychodził? To naprawdę poważna sprawa..-wtrąciła się Aelita.
Jeremy uspokoił się trochę i spoglądając na nieruchomą sylwetkę dziewczyny głęboko się zamyślił. Czy to faktycznie możliwe, żeby Layla miała coś wspólnego z Lyoko? Z Frazem? 
-No, właśnie..przepraszam Was, ale ja naprawdę musiałam ją tutaj przyprowadzić..-stwierdziła ze smutkiem Yumi spoglądając na swoje buty.
Aelita natychmiast podeszła do przyjaciółki i przytuliła ją.
-Dobrze zrobiłaś. Moim zdaniem musimy poczekać aż ona się obudzi i zabrać ją do Lyoko, może tam coś się wyjaśni.-oznajmiła różowowłosa.
-Chyba macie rację..-burknął Jeremy, który mimo wszystko był sceptycznie nastawiony do całego planu. 
-A tak w ogóle to gdzie Odd i Angel?- zapytała po chwili córka Hoppera.
-Gdzieś razem się ulotnili..-Yumi wzruszyła obojętnie ramionami.- Lepiej im nie przeszkadzać.- dodała z uśmiechem.

~(*)~

-Na co my właściwie czekamy..?- spytał leciutko zniecierpliwiony Stern będąc zmuszony siedzieć w wieży i nie mógąc wystawić nawet czubka własnego nosa poza jej wnętrze.
-Na to, aż XANA podniesie swój wstrętny łeb.-wytłumaczył spokojnym głosem Franz, swoją drogą to zadziwiające jak w jednym człowieku (który aktualnie człowieka nie przypominał, no chyba, że mamy na myśli wielką, świecącą kulę) może mieścić się tyle spokoju i cierpliwości. Hopper bez wątpienia był przykładnym ojcem, nie to co ojciec Ulricha. No, właśnie..nawet w tej sytuacji Niemiec nie był w stanie wydusić z siebie choć odrobiny tęsknoty w stosunku do Ojca i nudnego, ziemskiego życia. Jedyne, o czym marzył to to, aby jak najszybciej wrócić do przyjaciół, no i do Yumi. Właśnie, ciekawe co teraz robi i jak sobie radzi..czy za nim tęskni? Chyba tak, ale czy tak mocno jak on za nią? Czy to było w ogóle możliwe? Ech...sam nie wiedział. Nie mógł znaleźć nic pożytecznego do roboty więc rozmyślał o wszystkim co zostawił na ziemi. Dlaczego będąc wirtualnym nie można spać? 

~(*)~

Po kilkunastu minutach Layla obudziła się. Z początku nie pamiętała co się stało, jednak po chwili wszystko sobie przypomniała. Chcąc nie chcąc opowiedziała wszystko Aelicie i Jeremiemu, a Ci tym bardziej utwierdzili się w przekonaniu, że muszą "dostarczyć" Hiszpankę do Lyoko kiedy zauważyli niepewność i rozpacz wypisaną na twarzy nastolatki. Jednak na zaproszenie XANY nie trzeba było długo czekać. Jak na zawołanie włączył się superskan wykrywając aktywowaną wieżę na lodowcu. 
-No, proszę..on czyta chyba w naszych myślach..-mruknął Jeremy siadając przy komputerze.- Idźcie do skanerów, a ja spróbuję dorwać Odd'a i Angelę. 
Yumi i Aelita skinęły posłusznie głowami i zaprowadziły Laylę piętro niżej. Dziewczyna stanęła na przeciwko jednej maszyny i została delikatnie wepchnięta do środka.
-Nie bój się.- uspokoiła ją od razu Aelita.- Nic Ci nie będzie.-po tych słowach sama weszła do drugiego skanera w tym samym czasie co Yumi.
Chwilę później rozpoczął się proces wirtualizacji, ku zdziwieniu Gonzalezowej był on całkiem przyjemny, tajemnicze ciepło promieniujące przez całe jej ciało i do tego wiatr we włosach.
Chwilę później dziewczęta znalazły się na lodowcu niedaleko aktywowanej wieży. Aelita i Yumi były przygotowane na to, że Layla bezpośrednio rąbnie na ziemię tak jak miał każdy "nowicjusz" pojawiający się w Lyoko, jednak tak się nie stało. Przyjaciółki zdziwione spojrzały do góry i z zaskoczeniem odkryły, że Gonzalezowa unosi się nad ziemię dzięki swoim skrzydłom. Ogólnie dziewczyna wyglądała oszałamiająco. (Gdyby był tu William na pewno by zemdlał.) Miała na sobie zgrabną sukienkę, która mieniła się wszystkimi kolorami tęczy, skrzydła miała jakby delikatnie pozłacane, one również świeciły jakby milionem brylancików. Na głowie natomiast piękny diadem, a jej włosy były zadziwiająco normalne. Praktycznie niczym nie różniły się od tych, które dziewczyna ma na ziemi. Były one po prostu rozpuszczone i z wielką gracją tańczyły na chłodnym wietrze,a jej nogi ozdabiały zgrabne baleriny. Jej postać wydawała się na pierwszy rzut oka delikatna i bezbronna, jednak jak to mówią pozory mylą. W ręku Layla trzymała tajemniczy przedmiot, prawdopodobnie najsilniejszy jaki w ogóle istniał. Było to coś na kształt wykrzywionej gałęzi wykonanej z białego złota, wokół której krążyło kilka świetlików a na samym czubku był jakby drobny kamyczek, który mienił się tak pięknie jak sukienka dziewczyny. Layla z powątpiewaniem stanęła na Ziemi i rozejrzała się wokół pomimo tego, że nie przepadała za zimą i lodem sektor polarny bardzo jej się spodobał. 
-Wow..tu jest pięknie, naprawdę.- powiedziała zachwycona krajobrazem jaki rozciągał się aż po horyzont.
-Cieszę się, że Ci się podoba, Layla, ale przypominam, że mamy wieżę do załatwienia.- Jeremy natychmiast ugasił jej entuzjazm. 
-Racja.- przyznała Yumi i zanim zdążyła dodać jeszcze cokolwiek tuż przed jej nosem pojawiła się hulajnoga. Dziewczyna nie mówiąc ani słowa wskoczyła na pojazd i jako pierwsza ruszyła we wskazanym kierunku, Aelita uruchomiła swoje cyfrowe, malinowo-różowe skrzydła i szybując w powietrzu ramię w ramię z Laylą pognały za Japonką.

~(*)~

-Nareszcie..-oznajmił Hopper wychodząc z wieży.
-Co się dzieje?- zapytał Ulrich rozglądając się na wszystkie strony.
-XANA zaatakował, Twoi przyjaciele są już tutaj. Musimy ich odnaleźć i wyjaśnić wszystko związane z twoją powrotną materializacją.-wytłumaczył naukowiec i przyśpieszył tempa i kiedy był już wystarczająco blisko stał się niewidzialny, aby XANA i jego podopieczni nie mogli go dostrzec. Ulrich natomiast kompletnie stracił kontakt z rzeczywistością, zapatrzony w Yumi nie liczyło się dla niego nic poza ukochaną.

~(*)~

-No odbierz w końcu..-mruknął Belpois próbując po raz dziesiąty dodzwonić się do Odda, jednak cały czas włączała się jedynie jego poczta głosowa. Po kilkunastu minutach bezsensownego czekania Della Robbia sam zadzwonił.
-Odd, do jasnej cholery! Od piętnastu minut wydzwaniam do Ciebie! Gdzie wy się podziewacie?! XANA atakuje!
-No co ty nie powiesz?!- usłyszał zdyszany głos przyjaciela w słuchawce.- Sam się domyśliłem!
-A co się stało?!
-Właśnie gonią nas zbuntowani kosmici!- wydarł się Włoch.
-Co?! Jak to kosmici?!
-Daj mi to.- warknęła Angela wyrywając chłopakowi komórkę z ręki.- Jeremy, pośpieszcie się, proszę! XANA zawładną wszystkimi rodzicami, którzy tu przyjechali i nie możemy im uciec!
-Dobrze, postaramy się szybko załatwić wierzę. Uważajcie na siebie.-powiedział Jeremy i rozłączył się. (Zdołał jeszcze usłyszeć w tle krzyk Odda: "Nie mówiłeś, że twój Ojciec ma przy sobie piłę łańcuchową!")- Dziewczyny, komitet powitalny jest w drodze!

~(*)~

-Ta.. właśnie widzimy.- mruknęła Aelita lądując powoli na Ziemi. Yumi i Layla stanęły obok niej bacznie obserwując otoczenie.
-Matko, co to za brzydale?- spytała szeptem Hiszpanka.
-Pupile naszego przyjaciela XANY.-odparła z sarkazmem młoda Ishiyama wyciągając wachlarze. Rzeczywiście, zbiorowisko owych pupili było całkiem spore. 10 bloków, 7 szerszeni i na deser 3 tarantule. Wszystkie stały w jednym rzędzie, tak jak żołnierze w wojsku. 
-Zdajecie sobie sprawę, że to czyste samobójstwo?- mruknęła z niesmakiem Aelita chowając się za skałą.
-No, ale przecież nie mamy wyboru..-westchnęła Yumi.
-Dziewczyny, nie chcę Was popędzać, ale Odd i Angela mają spore kłopoty.
-Serio? Nie żartuj. A my jesteśmy na wakacjach, prawda?-bąknęła z przekąsem Aelita.
-Słuchajcie, mam plan.-oznajmiła w końcu Yumi.- Spróbujcie odwrócić uwagę tarantul i szerszeni, a ja zajmę się resztą.
-Ale..jak ja mam walczyć?- zapytała Layla.- Przecież nie mam żadnej broni z wyjątkiem tego-burknęła znudzona wskazując na "gałązkę", którą trzymała w dłoni.
Aelita i Yumi spojrzały po sobie.
-Jeremy, czy możesz jakoś rozszyfrować do czego służy broń Layli?
-Spróbuję.-odparł chłopak i nie odzywał się przez dłuższą chwilę.- Już wiem! To jest różdżka. Magiczna różdżka. Bardzo potężna. Możesz dzięki niej kontrolować wszystkie siły natury: wodę, ogień, ziemię, powietrze, lód i błyskawice. Jednak niestety nie możesz używać wszystkiego na raz. To, czego jesteś w stanie użyć zależy od terenu na jakim się znajdujesz. Jedynie powietrze działa wszędzie, no bo przecież ono wszędzie występuje. Tak więc teraz możesz używać jedynie powietrza i lodu. -wytłumaczył Einstain.-Powodzenia.-dodał po chwili.
-Dzięki za szczegółową analizę, Jeremy.- odparła Layla.
-Jeremy, czy mogę prosić o motor?- spytała nagle Yumi.
Okularnik nawet nie zapytał po co dziewczynie pojazd jej ukochanego, po prostu jej go wysłał, nie było czasu na takie szczegóły. 
-Dobra, dziewczyny..to ja lecę załatwić nasze ulubione bloki, widzimy się później. -oznajmiła z uśmiechem wskakując na maszynę.- Banzaaaj!!!!- krzyknęła wyjeżdżając zza skały i po chwili zniknęła z pola widzenia w deszczu laserów.
-Chodźmy.-oznajmiła Aelita w stronę Layli po czym obie wybiegły i pognały w stronę pozostałych potworów. Aelita postanowiła wziąć na siebie tarantule, ponieważ z pewnością byłyby one za trudne do pokonania dla nowej wojowniczki.
Hiszpanka natomiast była skazana na szerszenie. Z początku uniki wychodziły jej dosyć niezdarnie przez co dwa razy wywaliła się na ziemię, jednak z biegiem czasu radziła sobie coraz lepiej. W końcu dziewczyna odważyła się i wzięła wielki zamach tym samym wywołując huragan śnieżny, który w oka mgnieniu porwał szerszenie i opuścił je dopiero nad przepaścią do morza cyfrowego a "biedne" skołowane potworki nie mogąc utrzymać równowagi wpadły do niego jeden po drugim. 
-Brawo, Layla!- pochwaliła ją Aelita stojąca nieopodal. Dziewczyna uśmiechnęła się jedynie i podbiegła do różowowłosej chcąc jej pomóc wykończyć ostatnią tarantulę. 

Tymczasem Yumi wyciągnęła z maszyny maksymalną prędkość i w odpowiednim momencie zeskoczyła z motora lądując idealnie na nogach, a rozpędzony pojazd zepchnął 4 bloki do morza. Pozostało ich 6 do załatwienia jednak Yumi nie czekała na specjalne zaproszenie ze strony bloków i od razu rzuciła dwoma wachlarzami starając się wycelować jak najlepiej. Efekty były zadziwiające. Dwa bloki również zostały zniszczone a pozostała czwórka zaczęła strzelać w młodą Japonkę, której jednak uniki wychodziły perfekcyjnie. Chwilę później wszystkie potwory zostały zniszczone poprzez Laylę i Aelitę. Dziewczyny odetchnęły z ulgą, jednak niestety za wcześnie, ponieważ kolejny komitet powitalny był już w drodze. Z daleka zdołały dostrzec armię tarantul i krabów a na przodzie....samego Dunbara. Layla wytrzeszczyła oczy, kiedy go zobaczyła, jednak nie potrzebowała żadnych wyjaśnień. Wszystko sobie przypomniała. To, jak przez nią wpadł ponownie w łapy okropnego wirusa. Okropne poczucie winy spadło na jej drobne barki, jednak postanowiła naprawić swój błąd, za wszelką cenę. Wojowniczki schowały się za skałą, ponieważ wiedziały, że nie dadzą sobie rady z tak wielkim zbiorowiskiem potworów. 
-W życiu się nie uda..-pisnęła przerażona Aelita kucając na kolana, aby jak najlepiej schować się za blokiem lodu. 
-No to już po nas..-jęknęła Yumi opadając bezsilnie na ziemię. Tylko cud mógł je teraz uratować. 
-Nie, nie pozwolę na to!- krzyknęła zdeterminowana Layla wychodząc z ukrycia. Szła twardo przed siebie zwinnie omijając liczne lasery w nią skierowane. Instynkt podpowiadał jej, że może zapobiec katastrofie, która miała się wydarzyć. W końcu przekroczyła granicę i stanęła twarzą w twarz z Williamem. Spojrzała prosto w Jego oczy.
-Wiem, że tam w środku jest prawdziwy William- szepnęła przykładając mu rękę do policzka.- Mój William.-dodała dobitnie obserwując Jego reakcję. Twarz chłopaka zmieniła się diametralnie. Zamiast grozy i złośliwości pojawił się błogi spokój i opiekuńczość. Maska XANY pękła, na moment, ale pękła. Chłopak z czułością pogłaskał jej dłoń a następnie wycharczał stalowym głosem:
-Nie strzelać!- jednak lasery wciąż nie ustępowały.- MÓWIŁEM, NIE STRZELAĆ!!!- ryknął na cały głos i dopiero wtedy zadziałało. 
-Wróć do mnie, proszę..-wyszeptała dziewczyna ze szklanymi oczami. William szybko otarł łzę z jej policzka i niestety XANA znów przejął nad nim kontrolę. Twarz Anglika ponownie spowiła się ciemnością, a Layla przerażona cofnęła się do tyłu. Ku jej zdziwieniu jednak jej nie zaatakował. Warknął jedynie pod nosem i skoczył z powrotem do morza, a wszystkie potwory zniknęły w jednym momencie. Zrozpaczona dziewczyna upadła na kolana. Była tak blisko! Już na moment znów był przy niej...wiedziała, że następnym razem nie pozwoli wygrać XANIE. W miejscu, w którym przed chwilą stał William wyryła paznokciem staranne serce, a chwilę później wróciła do przyjaciółek. 
-Miłości nie pokonasz nawet ty, XANA..-pocieszyła się w myślach.


~(*)~

No hej.:) Macie pełne prawo zamordować mnie za to idiotyczne spóźnienie. Nie będę Was oszukiwać- rozdział wyszedł mi do bani, w głowie miałam go przygotowanego o wiele lepszego, jednak jak przyszło do pisania nie byłam w stanie złożyć choćby jednego logicznego zdania- dopiero dzisiaj się przemogłam i coś tam nabazgrałam. Do tego mam coraz częstsze problemy z internetem, więc to też jest przyczyna moich ostatnich spóźnień. Przepraszam Was, ale nic na to nie poradzę.;c. Wiem, że na dzisiaj obiecałam pojawienie się "Jeremiozoi" (nawiązanie do aska) jednak plany nieco się zmieniły. Tak więc dziękuję za wszystkie komentarze i ponad 15.000 wyświetleń! Kocham Was.<3 Pozdrawiam i do następnego.:) (Który nie mam pojęcia kiedy się ukarze.) 
PS. Jak Wam się podoba nowy wystrój bloga? ;)





  


16 komentarzy:

  1. OMG OMG OMG!!!! *-* Willayla <33 Kocham to zdanie: "-Wiem, że tam w środku jest prawdziwy William- szepnęła przykładając mu rękę do policzka.- Mój William." ♥
    Rozdział prze genialny - jak zawsze z resztą ;3 Mam nadzieję, że już w następnym rozdziale wróci Ulrich i William. Bez nich jest smutno.. :c
    Życzę Ci duuuuużo weny i pomysłów na kolejne rozdziały <3
    Ps. Nowy wygląd jest ekstra :D
    Czekam z niecierpliwością na next :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bożeeee!!!!! *___* To jest GENIALNE!!!!!!!!!!!!!!!!! Od początku przeczuwałam, że Layla prędzej czy później trafi do Lyoko. Nie ma co, kozacką ma moc, broń, whatever.:D I w ogóle kto by pomyślał, że ona jest taka odważna żeby podejść do sxanafikowanego Willa, zawsze miałam ją za taką delikatną, nieśmiałą itd. ale jak napisałaś- pozory mylą.:) A ta scena z Willaylą? beijlrfurenmcdhwfk.....ROZPŁYWAM SIĘ ♥♥♥♥♥♥♥♥ To było takie sweetaśne..*__* Miłość, której nie zniszczy nawet XANA- genialne, dowód na to, że zakochani poradzą sobie ze wszystkim.:* A Odd nazwał rodziców kosmitami, haha. xD. Tata Jeremiego ma piłę mechaniczną? OMG, Hiuston, mamy problem. xD. Dobra, przepraszam odwala mi.:D
    Hyyyy...dziękuję za tak wielkie wyróżnienie, czuję się zaszczycona. ♥♥♥♥ KOCHAM CIEBIE I TWOJEGO BLOGA!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    #thebestblogofCodeLyoko #thebeststoryever #thebestautorever. <33333333 ♥
    A wygląd bloga fenomenalny, czekam na next! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyno kocham cię za ten wpis!
    -Wreszcie Layla jest w drużynie ! Yeah...!!
    -Nie mogę się doczekać powrotu Ulricha. Yumi po prostu będzie skakać z radości! Franz coś planuje ... Ciekawi mnie co takiego...
    -O jak pięknie opisałaś wygląd Layli w lyoko po prostu genialnie i tak,że aż w moją głowę jej wygląd wparował już sobie ją wyobrażam ... :) Tak ślicznie wygląda po prostu pięknie !
    -Odd i Angela wmieszali się w niezłe kłopoty...Ale liczę,że reszta wojowników ich uratuje !
    -Aelita i Jeremy to słodka para,ale ten miłosny moment o Layli i Williamie... Oh... Po prostu się rozpłynełam.. Genialne! Zgadzam się z Layla no bo Xana może zniszczyć wszystko,ale nie miłości! Miłość jest potężniejsza niż jakiś potężny wirus! Dziewczyna wiedząc ,że go kocha nawet nie patrzyła na czyhające zagrożenie tylko ruszyła by wreszcie obudził się ten prawdziwy William,a nie ten,który jest po stronie Xany i udało jej się to,bo chłopak także ją kocha i dla niej pewnie zrobił by wszystko!

    Dziewczyno niby za co mamy cię zabić ?! Za tak świetny rozdział?! Ty chyba żartujesz! Piszesz najlepiej ! Czekam z niecierpliwością na nexta! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A i jeśli chodzi o nowy wygląd bloga to szczerze tamten bardziej mi się podobał ,ale ten też jest śliczny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu, ja tym razem muszę wymienie wszystkie słowa jakie mi się cisną na usta. Ja ten rozdział wielbię, kocham, miłuje, ubóstwiam, uwielbiam, czczę i tak mogę wymieniać do końca mego życia <3 Coś czułam że Layla trafi do Lyoko (miałam też inną mroczniejszą i dramatyczną sugestię co się stanie dalej ale to chyba fantazja xD)
    Layla, William i Willayla <3 - akurat jestem w szpitalu, poproszę o znieczulenie bo to jest taaaaakie piękne że ja zaczynam gadać bzdury ''koty liżą masło xd ''
    Ja muszę sobię zrobić koszulkę z tym napisem - "-Miłości nie pokonasz nawet ty, XANA.." JA TO MUSZĘ MIEĆ <3
    Piła mechaniczna? - http://memytutaj.pl/media/created/m880bm.jpg KOCHAM PIŁĘ <3
    OMG, baaardzo moooocno dziękuje za tą dedykację ♥♥♥♥♥♥♥♥ TY JESTEŚ MOIM BOGIEM <3 KOCHAM CIĘ I TWÓJ ZAJEBISTY BLOG (przepraszam ale musiałam to napisać ;---;)
    Czy podoba mi się nowy wygląd? NO OCZYWIŚCIE ŻE TAK, AŻ ZEMDLAŁAM NA POCZĄTKU, ON JEST CUDOWNY *ww*
    #mój idol #kocham to wszystko co się znajduje na tym blogu #najlepsze opowiadania ever <33
    JA TU CZEKAM NA NEXTA Z NIECIERPLIWOŚCIĄ <3
    PS. Zapraszam do mnie, u mnie pierwszy rozdział dostępny :3 Jeśli byś chciała link który tam jest podany napisz to ci prześle bo coś tam się urwał link :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny, super ekstra rozdział. Nie zabiję cie tylko dlatego, że nie było by więcej rozdziałów. Strój Layli w Lyoko jest świetny. William na pewno by zemdlał na jej widok. :D To było takie słodkie, kiedy William powrócił, na chwilę dla Layli. <3 <3 <3 Ulrich nie mógł się napatrzeć na Yumi. Pewnie, gdyby mógł, to by pobiegł do niej. <3 Ten rozdział jest świetny. :) A co do wyglądu bloga, to jest przepiękny. <3
    Pozdro
    Patu nia :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Oł... Końcówa najlepsza ♥ Pięknie, pięknie, nie wiem co jeszcze dodać xD Wrzucaj szybko nexta :>
    Ps. Nowy wygląd... Przeboski no! <3 O wiele lepszy od starego, szczerze to tamten w ogóle mi się nie podobał XD Tej jst uroczy, kochany ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. SUPER, MEGA, CUDOWNY, WSPANIAŁY, MAGICZNY, ROMANTYCZNY ROZDZIAŁ!!!! Moment z Willaylą- perfect! Coś pięknego, w życiu nie mogłabym sobie wyobrazić lepszej sceny.<3 Jesteś GENIALNA!!!!! <3333333 Kocham,kocham,kocham!!!!!! *_* Czekam na next z zapartym tchem *-*
    A wygląd bloga cudowny.:* Uwielbiam tą kolorystykę.<3\ Mixie.;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział. Muszę się przyznać, że nie czytałam twojego bloga bo ciągle nie udawało mi się wkręcić w opowiadanie, ale teraz spróbuję i postaram czytać. Ten moment z Willaylą... popłakałam się ze wzruszenia! Piękne!!! Czekam na dalszą część!
    PS Nowy wygląd bloga mnie zachwycił! Jest przeboski!! Zapraszam też do siebie na
    http://kodlyoko-walkazxana.blog.pl/
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Omg! To genialne William i Layla <3 Prawie się popłakałam czekam na next <##
    PS. Świetny szablon

    OdpowiedzUsuń
  11. TO JEST GENIALNE, BOSKIE I PRZEEEEROMANTYCZNY KAWAŁEK WILAYLI!!! Kocham cię za niego! (nie bierz dosłownie, jestem dziewczyną przecież :) ). Wyobraziłam sobie minę Williama, gdyby zobaczył Laylę w Lyoko. (przed zemdleniem). Nowy wygląd bloga jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialny ten rozdział ten wątek z Williamem aż wstrzymałam oddech eju to niesamowite! Layla ma fajną moc :). Ogólnie to świetny rozdział pisz jak najszybciej nexta :D. Wygląd bloga piękny!

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział jak wszystkie, które skomentowałam jak i nie. Te których nie skomentowałam to przepraszam, ale to przez to, że byłam na wakacjach. (ale namieszałam) Co by tu powiedzieć to już nie wiem bo mi się pomysły na komentarze wyczerpują na twoim blogu. Myślę, że jest to najlepszy rozdział to okazję się iż następny jest jeszcze lepszy =) Zawszę myślę co będzie dalej. /KiKo
    Ps. Fajny wystrój bloga i jeszcze szczegół gdybyśmy cię zamordowali to nie byłoby dalszych rozdziałów, awtedy byłaby żałoba narodowa.

    OdpowiedzUsuń
  14. Okej pierwsze co to przepraszam za moje mega opóźnienie! Byłam strasznie zajęta przez ostatnie dni, i nie miałam czasu nawet na 5 min usiąść przed komputer. Dobra nie owijając w bawełnę za co mamy cię zamordować? Chyba tylko za to jakie cudowne rozdziały piszesz!!

    * Biedna Layla, Xana na pewno czegoś od niej chce jestem tego pewna. I wydaje mi się albo ona kiedyś była już w Lyoko :D Wgl to cieszy mnie fakt, że to Yumi jej pokazała fabrykę.
    * Wygląd Gonzalowej! Mistrzostwo! Jej umiejętności, strój wygląda pewnie jak milion dolarów!
    * Kiedy opisywałaś jak Yumi tak świetnie walczyła od razu wzięło mi się na myśl, że robi to wszystko dla Ulricha <3
    * Czo ten Franz kombinuje? :D I Ulrich jezu biedny cały czas myśli tylko o Yumi, myśl o niej pozwala mu przetrwać wszystko <3
    * No i na koniec.. Willayla. Szaleje za nimi, a tutaj jak opisałaś ich spotkanie to przysięgam myślałam, że mi serce wyskoczy z podniecenia! I do tego jej nie zaatakował!! To było idealne, jak ty to robisz ja się pytam?!

    Rozdział był prześwietny, była moja ulubiona Willayla za co ci ogromnie dziękuje! <3 Cudowne, cudowne, cudownee! Wiem powtarzam się, za mało synonimów ahahha. Więc dodam jeszcze, że czekam na nexta i dziękuje kochana za dedykacje!! <3

    PS. Ja się zakochałam w tym nowym wyglądzie, jest bardzo przyjemny dla oka :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo podoba mi się jak piszesz ,ale wkurza mnie to ,że Layla jest w grupie i ma taki strój. To nie feir bo wygląda lepiej niż Yumi i Aelita i na dodatek ma skrzydła i super broń. Nie zrozum tego jako heit ale musiałam to napisać




    OdpowiedzUsuń