piątek, 17 października 2014

38.


"Strata ukochanego bardzo boli, dużo bardziej niż utrata tysięcy innych osób..."




Nic już nie mogło powstrzymać przepełnioną nadzieją drobniutkiej dziewczyny, której owa nadzieja nagle dodała skrzydeł. Leciała jak na połamanie karku we wskazanym kierunku. Nie zwracała uwagi dosłownie na nic. Na próżno szły także liczne prośby przyjaciół o to, aby zwolniła. Nawet Layla poruszająca się na skrzydłach nie mogła dogonić Japonki. 

Yumi tak się zapędziła, że w ogóle zapomniała patrzeć pod nogi. Cały czas miała wzrok wlepiony gdzieś głęboko w cyfrowe chmury, które wydawały się jej teraz szczególnie interesujące. W końcu doszło do tego, że dziewczyna dobiegła do celu, lecz oczywiście nie zauważyła krawędzi i gdyby nie szybka interwencja Williama dziewczyna już dawno spadłaby w cyfrową otchłań. Chłopak złapał ją w ostatniej chwili w pasie i pociągnął mocno do tyłu. Kiedy emocje opadły (Layla w jednym momencie zrobiła się dosłownie przeźroczysta) Dunbar popatrzył na przyjaciółkę karcącym spojrzeniem na co dziewczyna wyszczerzyła w zakłopotaniu swoje śnieżnobiałe zęby. Reszta podróży do sektora V minęła już raczej spokojnie. Nie działo się nic nadzwyczajnego oprócz tego, że teraz Layla-podobnie jak Odd- cierpiała na dokuczliwe mdłości. Dziewczyna z krzywą miną złapała się za brzuch i gdyby było to możliwe puściłaby tzw. "cyfrowego pawia". 
-Na początku zawsze tak jest.- uśmiechnął się do niej William.
-Na początku? To ciekawe dlaczego Odd ma tak do tej pory.-zaśmiała się Yumi, której w jednej chwili powrócił znakomity humor. Layla skrzywiła się słysząc te słowa, jednak rozchmurzyła się natychmiastowo kiedy poczuła jak palce Williama czule i delikatnie ściskają jej drobną dłoń. 



~(*)~

Tymczasem Jeremy sprowadził Aelitę na ziemię. Następnie zbiegł jak najszybciej schodkami na dół ponieważ "nie było czasu aby ten stary złom (czyt. winda) zadziałał". Po drodze o mało co nie wybił sobie wszystkich zębów, na końcu potknął się o liczne poplątane kable i wywinął orła na środku pomieszczenia. Następnie, gdy tylko skaner otworzył się chłopak poderwał się na równe nogi i podbiegł do dziewczyny, która o dziwo w tak krótkim czasie zdążyła odzyskać przytomność. Widząc zdyszanego, mokrego od potu Jeremiego, którego włosy stały dęba i każdy z nich wychylał się w inną stronę przez co chłopak wyglądał dokładnie tak jakby przed chwilą piorun w niego strzelił przestraszyła się. A jeżeli coś się stało? Okulary prawie spadły mu z nosa kiedy padł przed dziewczyną na kolana a następnie przytulił ją z całej siły tak mocno, że przez chwilę Aelita nie mogła złapać tchu. Kiedy w końcu zdołała go odepchnąć i popatrzyła na niego jak na wariata on tylko wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu co było u niego niespotykaną rzadkością. Czyżby nasz Einstain zaczynał zmieniać się w drugiego Odd'a?
- Czy mówiłem Ci już, jak bardzo Cię kocham?- wypalił po chwili na co Aelita spłonęła uroczym rumieńcem. Nie zdążyła jednak odpowiedzieć gdyż Jeremy zamknął jej bez pozwolenia usta namiętnym pocałunkiem. 


~(*)~

Po chwili kopuła otworzyła się i jak zwykle ukazał się wąski korytarzyk. William bez żadnego uprzedzenia wziął ukochaną na barana pod pretekstem, że jest tutaj pierwszy raz, nie zna drogi, więc trzeba ją poprowadzić. 
-Każdy pretekst jest dobry..-burknęła Yumi, na co William i Layla zachichotali. Młoda Ishiyama pocieszając się myślą, że już niedługo Ulrich ją też będzie tak nosił z nadzieją w sercu ruszyła przed siebie. William, z Laylą na plecach ruszył za nią. Z natury był dużo szybszy od Yumi, jednak teraz mimo usilnych starań nie mógł jej dogonić. Jak widać miłość po raz kolejny dodała jej skrzydeł nie do przebicia. 


~(*)~

Po krótkich "amorach" Aelita i Jeremy powrócili do superkomputera. Belpois zdążył już wytłumaczyć ukochanej co się stało i dlaczego tylko ją sprowadził. Dziewczyna bardzo ucieszyła się, że jest szansa na odzyskanie Ulricha, już wyobrażała sobie potworną radość przyjaciółki kiedy tylko Stern wyjdzie ze skanera cały i zdrowy. A, że wyjdzie- to było pewne. Aelita wierzyła w to z całego serca. W końcu jeżeli już jest ziarenko nadziei trzeba pozwolić mu kiełkować, prawda? Tylko co miało znaczyć to całe omdlenie w Lyoko? Czy to znowu XANA maczał w tym palce? Głupie pytanie, to przecież oczywiste. A co, jeśli będzie się to powtarzać coraz częściej? Co, jeśli w ogóle nie będzie mogła już dezaktywować wież? Co, jeśli XANA wygra? A może jednak to było tylko jednorazowe i nie miało nic wspólnego z wirusem?


~(*)~

-Pośpieszcie się! Macie tylko 2 minuty do końca odliczania!- krzyknął Jeremy z napięciem obserwując zmieniające się w zabójczym tempie cyferki na ekranie.
-Jakiego odliczania?-zapytała Layla z obrzydzeniem cofając się przed ohydnym pełzaczem, które XANA zdążył już wysłać. Dziewczyna nie była pewna czy może korzystać ze swojego "daru" w sektorze piątym, gdyż nie było tu żadnego "dostępnego" żywiołu. Tylko cyfrowa powierzchnia, nic poza tym. Widząc zakłopotanie na twarzy dziewczyny William z szybkością błyskawicy podbiegł do niej i niczym najwaleczniejszy wojownik bronił jej przed laserami przez co dosyć często sam nimi obrywał. Layla rozejrzała się po pomieszczeniu szukając jakiejś wskazówki, którą łudziła się, że ujrzy na którejś z prostokątnych ścian. Nagle coś ją oświeciło. Skupiła się, jej różdżka rozświetliła całe pomieszczenie srebrnym blaskiem, a nagle w miejscu w którym stały pełzacze wyrosły kolczaste bluszcze które związały wszystkie potwory w jedną "kupkę" a następnie zaczęły się kręcić wokół własnej osi trzymając stwory w swoich objęciach. Robiły to coraz szybciej i szybciej aż w końcu eksplodowały, a po potworach nie było ani śladu. Niestety takie "pokazy magiczne" bardzo szybko wykańczały młodą hiszpankę, jednak dziewczyna nie przejmowała się swoim stanem. Bardzo się cieszyła, że jednak nie jest taka bezbronna na jaką wygląda. 
-Potwory XANY chyba powinny na Ciebie bardziej uważać.- podsumował William całując dziewczynę w czoło. Dziewczyna przytuliła się do chłopaka jednak widząc to jak Yumi męczy się z dotarciem na sam szczyt, aby wcisnąć klucz i zatrzymać odliczanie niechętnie odkleiła się od Anglika a następnie wytworzyła miękką chmurę która niczym winda podwiozła Japonkę na sam szczyt pomieszczenia. Dziewczyna uśmiechnęła się z wdzięcznością do pary stojącej na dole, gdyż ta cała wspinaczka była dla niej naprawdę wyczerpująca. Yumi w ostatniej sekundzie zatrzymała odliczanie, a całe pomieszczenie zmieniło formę na całkowicie płaską, przez co było o wiele łatwiej się tam poruszać. 
-Brawo, Yumi.- pochwalił ją Jeremy.
Wojownicy Lyoko z nadzieją w sercach ruszyli w stronę interfejsu. Każde z nich miało wielkie nadzieje związane z odzyskaniem Ulricha. Williamowi było zwyczajnie głupio, że przez tyle lat dogryzali sobie i uprzykrzali nawzajem życie. Chciał się z nim pogodzić i zakopać raz na zawsze topór wojenny. Zwłaszcza, że teraz nie mieli już o co rywalizować. Teraz oboje znaleźli miłość, tą prawdziwą i tą jedyną. Layla natomiast zdążyła już przekonać się na własnej skórze, że Stern był naprawdę w porządku chłopakiem. Rozmawiała z nim niejednokrotnie i zdążyła go polubić, poza tym zdawała sobie sprawę jaki koszmar musiała przeżywać w ostatnim czasie Yumi. Strata ukochanego bardzo boli, dużo bardziej niż utrata tysięcy innych osób, którzy nie odgrywają w Twoim życiu szczególnej roli. Czym są oni w porównaniu do tej jednego jedynego skarba, który sprawia, że masz ochotę cały czas się uśmiechać i czerpiesz z życia jak najwięcej- czyli tyle na ile w pełni zasługujesz?
Co do Yumi- tu nie trzeba było wiele tłumaczyć, bo przecież to co ona czuła jest chyba dla wszystkich oczywiste. Po prostu z całego serca pragnęła tego, aby móc jeszcze raz zobaczyć ukochanego i teraz nic nie było ważniejsze. To po prostu musiało się udać, nie było innej opcji.
Na tych rozmyślaniach dotarli do celu. Spojrzeli po sobie i w końcu ustalili, że to Yumi powinna to zrobić. W końcu jest to w pewnym sensie jej moralny obowiązek i to jej najbardziej na tym zależy. Dziewczyna z wahaniem podeszła do cyfrowego ekranu przy którym do tej pory urzędowała tylko i wyłącznie jej różowo-włosa przyjaciółka. 
-Co mam zrobić?- zapytała po chwili 
Jeremy zamyślił się głęboko. Tej części wiadomości nie udało mu się odczytać. Postanowił jednak jeszcze raz ją przeskanować i...opłacało się! Pomimo kiepskiej jakości pliku zdołał odczytać co było w nim zawarte. 
-Musisz przekierować część zasilania XANY do superkomputera- wydał polecenie Jeremy.- Wtedy Hopper prześle mi program i będziemy mieć Ulricha z powrotem.
Na te słowa serce w piersi Yumi z radości dosłownie wykonało okazałego fikołka. Aelita i Jeremy zaczęli wydawać uproszczone wersje instrukcji, które Yumi starała się wykonywać jak najszybciej. Natomiast William i Layla zaczęli walkę z mantami. W końcu William wypadł z gry a wściekła Layla z obawą, że coś mogło mu się stać, zaczęła miotać ognistymi kulami na wszystkie strony dzięki czemu w zabójczym tempie pokonała armię wroga. 
-Gotowe!- krzyknęła Yumi odciskając dłoń na interfejsie. 
-Dobra, mam program!- zawył ze szczęścia Belpois i zaczął pisać na klawiaturze jak szaleniec. W międzyczasie zdołał ściągnąć Yumi i Laylę na ziemię. Hiszpanka kiedy tylko ujrzała Williama, który z założonymi rękami i uśmiechem na ustach czekał na jej powrót natychmiast rzuciła się na niego śmiejąc się na cały głos. Och, jak dobrze, że jednak nic mu się nie stało przez tą głupią mantę. Chłopak zaśmiał się w głos wraz z ukochaną i mocno do siebie przygarnął. To takie cudowne uczucie móc ją mieć przy sobie..

~(*)~


Po kilku minutach Jeremy i Aelita zjechali na dół do przyjaciół. Paczka stanęła obok siebie tworząc pół-okrąg. Jeden ze skanerów zaczął wydawać dźwięki podobne do tych jakie wydaje laptop bliski przegrzania, tylko, że te były jakieś 10 razy głośniejsze. Yumi zacisnęła dłonie w pięści czując jak emocje rozpoczynają w jej ciele szaleńczy taniec. Jeszcze tylko moment, jeszcze chwila...szkoda tylko, że nie ma z nimi Angeli i Odd'a..właśnie, ciekawe co z nimi...ale teraz najważniejszy jest Ulrich, oni na pewno sobie poradzą..
W końcu, po kilku chwilach oczekiwania, które wydawały się być wiecznością skaner otworzył się ponownie uwalniając niewiarygodnie wielkie ilości białego dymu. I w końcu stało się- na dnie skanera leżał wykończony chłopak. 
-ULRICH!!!!- pisnęła Yumi zalana łzami. Podbiegła do niego, a następnie, kiedy z rozpędu wleciała aż do wnętrza maszyny padła na kolana przed ukochanym tuląc go do siebie z całej siły nie zważając uwagi na to, że Niemiec jest nieprzytomny.

~(*)~

Witam! :) Oficjalny powrót Ulricha Sterna!- Kto się cieszy? xD. Wiem, że się naczekaliście, ale co ja poradzę, że jestem taka okrutna? xd. Obiecałam, że w końcu wróci- więc wywiązuje się z obietnicy.:). Rozdział pisałam aż 3 godziny (z małymi przerwami, ale ciii..) więc mam nadzieję, że się spodoba.:) Mi osobiście, skromnym zdaniem nawet się podoba, co zdarza się dość rzadko jeżeli chodzi o moje notki w moim punkcie widzenia. xD. Ale ocenę jak zawsze pozostawiam Wam samym.:) Dziękuję oczywiście za liczne wejścia, komentarze - i tradycyjnie proszę o jeszcze więcej. Dziękuję Wam.:* Miłego weekendu i do napisania.<3.












13 komentarzy:

  1. Ja się cieszę! :pWreszcie Ulrich wraca! To że na moim blogu jest w nieciekawej sytuacji nie znaczy że go nie kocham:p Rozdział wspaniały, prawie popłakałam się razem z Yumi, cieszę się że ta dziewczyna przynajmniej teraz może być szczęśliwa. Ubóstwiam ten rozdział. Jest poruszający i romantyczny, trzyma w napięciu;) Oby tak dalej. Czekam na nn:*

    OdpowiedzUsuń
  2. asghgshd..O TAK! Nareszcie wrócił do nas kochany Ulrich!! Kolejny rozdział przy którym zużyłam dwie paczki chusteczek <33 I kolejny cytat z twojego bloga do mojej kochanej kolekcji! Naczekaliśmy się wszyscy ale NAPRAWDĘ było warto <33 Mimo iż komentuje to o pierwszej w nocy to i tak cię kocham za notke <3 Każdy dzień z nową notką Gosi jest dniem cudownym którego nic nie zepsuje <33 Nie gram w osu bo wiedziałam że będzie dziś notka. Wiedziałam bo mocno trzymałam kciuki tak jak pisałam na gg :D
    Kurde no, i teraz nie ma mowy bym zasnęła, o nie. Nie da się po prostu. Tyle miłości, uczuć i akcji to tylko u ciebie! Wszystkim polecam twój blog <3
    Nareszcie Yumi ma swojego Ulricha i nic nie stanie na drodze, nic. Kolejny rozdział który wielbie i wielbić będę do końca życia <33 A teraz proszę mi tu ładnie pisać 39 bo ja tu biorę tydzień wolnego i będę wyczekiwać 24/7 i jeszcze dłużej :D tak jak każdą oczywiście <3

    OdpowiedzUsuń
  3. cmporfemm cir......TAAAAAAKKKK!!!!! Stern powraca!!!!! Nareszcie! ♥♥♥♥ Tęskniłam za nim prawie tak bardzo jak Yumi. xD. Już widzę te romantyczne i urocze sceny Ulumi w Twoim wykonaniu ♥♥♥♥ Tak jak Sandra powiedziała "Tyle miłości, uczuć i akcji to tylko u ciebie!"- Święta prawda ♥ Ja nie wiem co bym zrobiła bez tego bloga i twoich mega powalających notek *.*.
    Nie ma co, Layla wymiata w Lyoko, jej moc jest zajebista, zazdroszczę jej. xD
    Miałaś świetny pomysł co do tego. Do tego Willayla.<3 Są tacy uroczy że po prostu nie mogę..nicb4fu43...ten blog naprawdę nie ma sobie równych, zawsze będzie dla mnie tym THE BEST ♥ Mam tylko złe przeczucia co do Angeli i Odd'a. ;x Ale mam nadzieję, że są one bezpodstawne.:D Czekam na next. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. O TAK, ULRICH! Nie mogłam się doczekać tego momentu, w końcu moja ukochana Yumi jest szczęśliwa ^^ Oczekuję tylko tego, kiedy Jeremie zawita w Lyoko :D
    Rozdział superowy, cieszę się, że tak szybko go napisałaś ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. O jest o tak!!! <3. Cały dzień się człowiek uczy a tu wchodzę i czytam :D! Boskie, cudowne <3. Layla i William to moja ulubiona para i proszę o jak najwięcej wątków z ich udziałem xD. Co do Jeremy'ego to się po nim nie spodziewałam okazywania czułości, ale jak widać ludzie się zmieniają... Takie napięcie jak to się czyta, no wróci ten Ulrich czy nie wróci? Ale tu proszę wrócił i radość u nas wszystkich nastąpiła ogromna! Jedynym moim zmartwieniem jest teraz Odd i Angela.. Mam nadzieję, że wszystko się się jakoś ułoży.. A jeszcze raz wracając do Layli... Zazdroszczę jej chłopaka grr XD :D! Genialne, świetne proszę nexta jak najszybciej i życzę Ci miłego uczenia się matmy :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Matko święta! Nie mogę po prostu!
    Kiedy przeczytałam fragment, jak Ulrich wrócił, zaczęłam skakać po pokoju i śmiać jak opętana XD. Mój mały kuzynek (który ponownie do mnie zawitał) wszedł do pokoju i patrzył na mnie jak na ostatnią idiotkę...
    No ale mniejsza z tym... XD
    Cieszę się z wiadomego powodu (XD) i mam nadzieję, że narazie nic złego się nie wydarzy.
    Czekam na next i życzę weny!
    Elsa ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wreszcie Ulrich wrócił :)
    Ale właściwie to dziwi mnie to, że Angela jako siostra Ulricha nie wykazała jakiegoś większego zainteresowania jego powrotem i w ogóle, no chyba wiesz o co chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pragnę zauważyć, że ani Odd, ani Angela nie wiedzieli o tym, że jest szansa na ściągnięcie Ulricha bo przez cały czas byli uwięzieni w pustelni przez tego wariata.

      Co do rozdziału tylko jedno słowo: MEGAAA! Cieszę się, że Ulrich w końcu powrócił! Czekam na next! :* \Mixie.;3

      Usuń
    2. Aaa no tak :)

      Usuń
  8. Boże Święty, znowu się spóźniłam... ._.
    Po przeczytaniu tego rozdziału, kompletnie nie wiedziałam, co mam napisać w komentarzu... Może nie będę nic pisać, bo znasz moje zdanie. Napiszę tylko jedno: CUDOWNY.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przykro mi, że tak późno, ale cierpię na tak zwany brak czasu z powodu nauki. No i co tu napisać, żeby nie zepsuć tego rozdziału moim komentarzem. Jestem happy bo już ściągnęli Ulricha i mam nadzieję, że znowu będzie Ulumi. Znając twoje opowiadanie coś za niedługo się stanie. Przeczucie (które czasem mnie zawodzi) mówi mi, że może to być związane z Angel i z tym psychopatą.
    / KiKo

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, na serio?! Ulrich nieprzytomny?! Rany, miejmy nadzieję, że to tylko "chwilowe", że biedna Yumi nie będzie musiała zalewać się łzami. Co do rozdziału - cudowny! Czekam na dalszy ciąg wydarzeń!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. YUHU!!!! Wielki powrót Ulricha Sterna i w końcu ekipa w komplecie! Tak!!!!!! OMG już nie mogę się doczekać co dalej!!!!!!!! Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń