czwartek, 1 maja 2014

14.

"Czuję, że będą z nią kłopoty..."


Minął już tydzień od kiedy Yumi wprowadziła się do internatu. Do dnia dzisiejszego pamiętała chaos jaki panował w dniu kiedy usiłowała się ustatkować. Na szczęście dyrektor przydzielił ją do Angel, całe szczęście, bo inaczej byłaby skazana na Sissi, a w takim przypadku już pewnie dawno wróciłaby do domu. Pokój nie był zbyt duży i było trochę ciasno, ale żadna z nich nie narzekała. Obie były zadowolone z takiego obrotu sprawy, bo nareszcie mogły choćby w najmniejszym stopniu odrobić stracony czas. Pierwszej nocy plotkowały przez cały czas, z małymi przerwami na udawanie snu kiedy do ich pokoju wchodziła pani Hertz aby sprawdzić czy wszystko było w porządku. Przez pół nocy opowiadały sobie wzajemnie różne zabawne historie ze swojego życia a potem wymyśliły sprytny szyfr którym mogły porozumiewać się z Aelitą, która miała pokój obok nich, oraz z Ulrichem i Oddem którzy mieszkali piętro wyżej tuż nad pokojem Yumi i Angel. Był to bardzo przydatny sposób, aby komunikować się nawzajem po 22:00 kiedy nie było mowy o łażeniu po korytarzach. Ułożyły szereg stuknięć w ścianę (do chłopaków musiały dobijać się kijem od szczotki), każda ilość i częstotliwość ich wykonywania oznaczała co innego, początkowo były z tym drobne problemy,  jednak po trzech dniach wszyscy załapali o co chodziło. Przez ten cały czas XANA siedział cichutko jak trusia, co jednak niepokoiło przyjaciół, szczególnie Belpois'a, który martwił się nie tylko XANĄ, ale także Aelitą, która od tygodnia chodziła dziwnie zamyślona i nieobecna. Próbował z nią rozmawiać, jednak za każdym razie skutecznie go spławiała mówiąc, że wszystko jest w porządku, albo że nie ma czasu na rozmowę bo musi się uczyć. No bo co miała mu powiedzieć? Że XANA wcale nie dał sobie spokoju tylko trwale nęka ją we snach, które za każdym razem były coraz bardziej przerażające i okrutne? Co noc stawała w tym okropnym miejscu nie umiała wybrać pomiędzy Jeremym a swoją matką, a XANA za każdym razem straszył ją, że koniec jest już blisko. Czy naprawdę chciał kogoś skrzywdzić czy może po prostu wykończyć właśnie ją nie pozwalając jej spokojnie spać?

~(*)~

W końcu nastał wyczekiwany przez wszystkich weekend. Siódemka przyjaciół nareszcie mogła odetchnąć od ciągłych lekcji i prac domowych. Jeremy do późna pracował nad ulepszeniem superskanu oraz postanowił ulepszyć cyfrowe wyposażenie swoich przyjaciół. Jednak niestety co chwilę mylił się w najprostszych czynnościach, bo jego myśli ciągle podświadomie zaczynały krążyć wokół Aelity. Belpois westchnął ciężko i zamknął komputer. Nie było sensu się przemęczać i tak nie było szans, aby cokolwiek sensownego udało mu się zrobić. Postanowił zajrzeć do ukochanej, w tym celu szybko opuścił swój pokój i udał się do pokoju dziewczyny. Zapukał, jednak odpowiedziała mu głucha cisza. Złapał za klamkę i nacisnął ją. Nic. Zamknięte. Ponowił próbę i zastukał w lekko spróchniałe drewno. I tym razem odpowiedziało mu milczenie.
-Aelita? Jesteś tam?- Chłopak westchnął ciężko i zrezygnowany zapukał do pokoju obok. Po kilku chwilach otworzyła mu Yumi z ręcznikiem na głowie. Jeremy uniósł brwi do góry i spojrzał na nią dziwnie.
-Czemu się tak patrzysz? Już nawet włosów umyć nie można?
-Matko, w takim razie o której ty wstałaś? Przecież jest dopiero około szóstej..
-Jeremy, zejdź na ziemię! Już jest przecież po jedenastej!
-Żartujesz..-mruknął i spojrzał na zegar który wisiał na ścianie za Japonką. Rzeczywiście, był dokładnie kwadrans po jedenastej. To niewiarygodne jak ten czas leci! Einstain westchnął jedynie, a Azjatka wpuściła go do środka. Usiadł na łóżku Angel, która nie wiadomo kiedy gdzieś się ulotniła razem z Oddem. Yumi zamknęła drzwi za przyjacielem i wróciła do suszenia włosów. Jeremy skrzywił się słysząc znienawidzony przez siebie dźwięk suszarki, jednak po kilku chwilach zapadła upragniona przez niego cisza, kiedy jego przyjaciółka odłączyła to piekielne urządzenie z prądu. Schowała je do odpowiedniej szuflady i usiadła obok przyjaciela. 
-Co się dzieje? -spytała bez owijania w bawełnę dokładnie badając wyraz jego twarzy. Chłopak nie odezwał się przez dłuższą chwilę zastanawiając się czy napewno powinien zaprzątać jej głowę własnymi problemami, no, ale w końcu była Jego przyjaciółką, więc może coś mu poradzi? 
-Martwię się o Aelitę.-wydusił po chwili przykuwając jeszcze większą uwagę Ishiyamy.- Od jakiegoś czasu chodzi dziwnie zamyślona, nieobecna, tak jakby się czymś martwiła, próbowałem z nią porozmawiać, ale to nic nie pomogło. Czuję jak się ode mnie oddala, tak jakby z każdym dniem ktoś próbował mi ją odebrać..nawet wygląda tak jakoś niewyraźnie..nie mam pojęcia, co robić..
Yumi zamyśliła się na moment. Sama również zauważyła dziwne zachowanie u różowowłosej, jednak wmawiała sobie, że jest to tylko chwilowe, jednak patrząc na zmartwionego Jeremiego postanowiła mu pomóc. 
-Słuchaj...a kiedy ostatnio byliście razem na jakimś spacerze czy coś?
-Chodzi Ci o randkę?-chłopak natychmiastowo spłonął znajomym rumieńcem. Nigdy nie był dobry w tych sprawach i wcale tego nie ukrywał. 
-Mniej więcej. Myślę, że powinieneś wzbudzić w niej jeszcze większe zaufanie do siebie, powinniście spędzać ze sobą więcej czasu, jeżeli będzie czuła, że jesteś przy niej na pewno jej to pomoże.
-Tak myślisz?
-No jasne. Nawet mam już pewien pomysł, jednak do tego potrzebuję trochę pieniędzy, zostało Ci jeszcze coś z kieszonkowego?
- Jasne, że zostało. I to całkiem sporo...rodzice co miesiąc przysyłają mi pieniądze a ja i tak ich nie wydaje bo nie mam na co. I do tego dochodzi jeszcze kasa ze stypendiów, których już trochę dostałem.-odparł z uśmiechem.- A co chcesz zrobić? 
-Zaufaj mi.-puściła do niego oczko.- A..i dobrze by było gdybyś znalazł jakieś wasze wspólne zdjęcie.
-Da się zrobić.-odparł Belpois, którego humor już trochę się poprawił. Doskonale pamiętał pierwszy wieczór spędzony z Aelitą tuż po jej materializacji na ziemi, kiedy dziewczyna pomyliła budkę fotograficzną ze skanerem, czego skutkiem była spora ilość śmiesznych jak i zarówno uroczych zdjęć Aelity i Jeremiego. Chłopak wstał i bez słowa wybiegł z pokoju przyjaciółki. Po chwili wygrzebał z dna szafy album, w którym umieścił zdjęcia z ukochaną na pierwszej stronie. Wyjął kilka z nich,a następnie wyciągnął z komody portfel z pokaźną sumą pieniędzy w środku. Następnie wrócił do Japonki i wręczył jej potrzebne przedmioty. 
-Super, idealnie! Teraz tylko musisz mi zaufać i  dać wolną rękę.
-No dobra, zgadzam się. A co ja mam robić?
-Najlepiej idź do pokoju i się prześpij, bo wyglądasz gorzej niż zombie.
-Dzięki.-burknął zostawiając ją samą. Postanowił jednak skorzystać z jej rad, bo rzeczywiście nie wyglądał najlepiej. 


~(*)~

Tymczasem czarnowłosa, zadowolona, że nie będzie skazana na nudę dzisiejszego dnia wybiegła do miasta.Postanowiła jak najszybciej wcielić swój plan w życie. W tym celu skierowała się biegiem do sklepu jubilera. Nareszcie mogła oderwać się na chwilę od myśli o ukochanym, który wczoraj po południu wyjechał na zawody piłki nożnej a wrócić miał dopiero dziś wieczorem. Pół nocy nie spała i przegadała z chłopakiem całe swoje doładowanie w telefonie. Miała nadzieję, że wygra te zawody, w ciągu ostatnich dni trenował naprawdę bardzo ciężko i zwycięstwo jak najbardziej mu się należało. Na tych rozmyślaniach dotarła do celu. Weszła do sklepu i przywitała się grzecznie ze sprzedawcą. Podeszła do lady i zaczęła szukać czegoś choć w minimalnym stopniu podobnego do tego cudeńka, które sobie upatrzyła we własnej wyobraźni. Musiała przyznać, że błyskotki, które znajdowały się za szybą były naprawdę piękne, jednak żadna z nich nie pasowała jej do Aelity. W końcu, kiedy przeglądała ostatni rządek, na samiutkim końcu dostrzegła coś idealnego. Delikatny, leciutko pozłacany łańcuszek z otwieranym serduszkiem, dokładnie czegoś takiego szukała. Bez wahania wskazała na wybraną błyskotkę a następnie zapłaciła za nią z pieniędzy przyjaciela. Musiała przyznać, że Jeremy wbrew pozorom był bardzo bogaty, bo nie wydała na prezent nawet połowy Jego oszczędności, choć z początku była przekonana, że będzie musiała dołożyć nawet ze swojego kieszonkowego. Sprzedawca był na tyle miły, że podarował jej także śliczne, zgrabne pudełeczko gratis. Japonka uprzejmie podziękowała i opuściła sklep. Po przeliczeniu pozostałości pieniędzy Jeremiego postanowiła kupić dla nich jeszcze bilety do kina. Na jakiś piękny, romantyczny film. Belpois na pewno nie będzie z tego zadowolony, jednak i tak najważniejsza była Aelita. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej popędziła w stronę kina.

~(*)~

Do internatu wróciła niecałe dwadzieścia minut później. Nie spieszyła się, nie miała po co. Szła spokojnym, wolnym krokiem rozkoszując się spokojem i chwilową samotnością. Z natury była osobą bardzo towarzyską, jednak każdy czasem potrzebuje chwilę odetchnienia. Kiedy przekroczyła szkolne mury bez zastanawiania poszła do siebie do pokoju. Zdziwiła się nieco, że Angel nadal nie wróciła, jednak w końcu jest sobota, więc mogła nacieszyć się chwilami spędzonymi sam na sam z Oddem. Swoją drogą zdążyła już zauważyć, że pomiędzy tą dwójką coś się święci, coś poważniejszego, jednak wolała na razie z nikim się tym nie dzielić. Miała tylko nadzieję, że Odd nie skrzywdzi Angel, tego by mu nie darowała. Zasiadła przy biurku i wzięła do ręki zdjęcie Aelity i Jeremiego, wyciągnęła nożyczki i wycięła ich głowy tnąc tak,aby powstało zgrabne serce, w którym znajdowali się tylko oni. Następnie otworzyła delikatnie wieczko medalika i ostrożnie wkleiła do środka wycięte serce. Była zadowolona z otrzymanego efektu. Dokładnie tak to miało wyglądać. Następnie włożyła cenną błyskotkę do pudełeczka oraz sięgnęła po kupione wcześniej bilety. Postanowiła udać się teraz do Jeremiego i wyjaśnić mu cały plan. W tym celu opuściła swój pokój i przy okazji zauważyła, że do pokoju obok wchodzi Aelita, jednak ona jej nie zauważyła. Bez namysłu wbiegła po schodach na piętro wyżej i zapukała do pokoju Einstaina.
-Proszę.-usłyszała znane jej mruknięcie naciskając w tym samym momencie klamkę i wchodząc do środka.
-Cześć, Einstainie. Już jestem.-oznajmiła kładąc na jego biurku portfel z resztkami pieniędzy jakie jej zostały.
-O, cześć Yumi..powiesz mi wreszcie co wymyśliłaś?- zapytał Jeremy odrywając na chwilę wzrok od komputera.
-Jasne, teraz mogę. Słuchaj...teraz pójdziesz z Aelitą do kina, specjalnie zarezerwowałam dla Was dwa bilety, za godzinę zaczyna się Wasz seans, a potem zabierzesz ją do parku i wieczorem, przy świetle księżyca wręczysz jej to.- oznajmiła Japonka otwierając pudełeczko z naszyjnikiem w środku. Źrenice Jeremiego powiększyły się o kilka milimetrów, wpatrywał się w to małe cudeńko przez dobre kilka sekund. Nawet jemu się spodobało, co oznaczało, że Aelita będzie na bank zachwycona. 
-Ale..ale dlaczego przy świetle księżyca?- spytał kompletnie nie rozumiejąc co to za różnica czy da jej to w świetle słońca, czy księżyca.
-Dlatego, bo wtedy będzie romantycznie, kumasz?
Chłopak przytaknął i  wziął od dziewczyny bilety, a kiedy przeczytał będący na nich tytuł filmu jęknął głośno, czego można było się domyśleć od początku.
-Yumi, zlituj się..naprawdę mam z nią iść na "Płatki pożądania"*?
-Tak. Z tego co słyszałam wszystkie dziewczyny które na tym były są zachwycone, więc Aelita też na pewno będzie. Nie marudź! Chcesz jej pomóc czy nie?
-Oczywiście, że chcę! Ale nie może być jakiś mniej brutalny sposób?
-Na litość boską, marudzisz gorzej niż kobieta w ciąży..-mruknęła znudzona Ishiyama zmierzając w stronę wyjścia.
-Powiem Ci jedno...Ulrich ma z Tobą nieźle przegwizdane..-burknął w odpowiedzi i natychmiast dostał poduszką od dziewczyny.

~(*)~

Okularnik z trudem wyciągnął Aelitę z pokoju. Nie chciała nigdzie iść, jednak po licznych jego błaganiach dała się w końcu namówić. Po drodze minęli się z Yumi i Angel, które zawzięcie o czymś dyskutowały, Japonka mrugnęła porozumiewawczo do chłopaka na co ten uśmiechnął się delikatnie. Chwycił swoją wybrankę za rękę i razem opuścili teren szkoły udając się do kina. Jeremy do ostatniej chwili nie powiedział Aelicie dokąd idą. Kiedy weszli na salę i zaczął się film Aelita z każdą sekundą była coraz bardziej odprężona i z każdą chwilą uśmiechała się coraz bardziej, film był naprawdę cudowny, pozwalał jej zapomnieć o brutalnej rzeczywistości, o XANIE i o Lyoko, pozwalał jej przeżywać losy głównej bohaterki, czuła, jakby to ona była na jej miejscu co dawało jej niemożliwą do opisania ulgę. Jeremy non stop patrzył na Aelitę, nie zwracał uwagi na film, pomimo tego, że było okropnie ciemno zdołał dostrzec jej uroczy uśmiech na twarzy i łzy szczęścia, które spływały jej po policzkach. Dziewczyna najzwyczajniej w świecie wzruszyła się. Nie czekając ani chwili dłużej objął ją mocno i przyciągnął do siebie tak, że pomiędzy nimi nie było ani trochę odstępu.


~(*)~

W tym samym czasie Japonka leżała na łóżku tempo wpatrując się w sufit. Co prawda wróciła przed chwilą z zakupów z Angel, jednak ta szybko znowu się gdzieś zaszyła i tyle ją widziała. Zapewne znowu poleciała do Odd'a a teraz pewnie robią to co oboje lubią najbardziej- rysują. Dziewczyna ciągle nawijała o tym, jak cudownie mieć kogoś, kto podziela twoją pasję i rozwija ją razem z Tobą. Azjatka nie miała pojęcia co ma ze sobą począć. Próbowała znaleźć Williama i z nim gdzieś wyjść, jednak on, jak na złość też gdzieś zniknął. Spojrzała na zegarek. Była 16:30, a Ulrich przyjedzie dopiero za dwie godziny, och...pewnie już siedzi w autokarze, ciekawe jak poszły mu te zawody..pomimo kilku zajęć, jakie miała dzisiaj na głowie podświadomie cały czas trzymała za niego kciuki, był świetnym piłkarzem i na pewno dał z siebie wszystko, nie ważne czy jego drużyna wygrała czy przegrała i tak będzie pękać z dumy jak wróci. Nagle usłyszała wibracje swojego telefonu, podniosła go leniwym ruchem z szafki nocnej i kiedy spojrzała na wyświetlacz od razu się rozchmurzyła. Ten to zawsze wiedział kiedy zadzwonić.
-Halo, Ulrich? Gdzie jesteś?
-W autobusie. Już niedługo będziemy na miejscu, ale nie mogłem się powstrzymać, musiałem zadzwonić..tak strasznie za Tobą tęsknię.-wyżalił się chłopak  a młoda Ishiyama poczuła jak momentalnie cała czerwieni się na twarzy. Tęsknił za nią, matko jakie to było urocze!
-Ja też tęsknię, mój ty słodziaku. Jak poszły zawody?
-Mmm..nic Ci nie powiem..wszystkiego dowiesz się jak przyjadę.
Yumi mruknęła coś pod nosem co wywołało chwilowy napad śmiechu po drugiej stronie aparatu.
-A co tam u Ciebie? Co robisz? Wszystko jest w porządku? XANA coś zmajstrował?- zasypywał ją nieustannie pytaniami przez co dziewczyna nie mogła przez chwilę pozbierać swoich myśli do kupy. 
-U mnie, znaczy u nas wszystko w porządku. XANA jak dotąd jest grzeczny. A teraz leżę sama w pokoju i nie mam pojęcia co robić..wszyscy gdzieś pouciekali..Angel jest chyba u Odd'a, Jeremy i Aelita poszli do kina, a Williama nie widziałam od rana..
-Biedactwo, nie martw się, za godzinę góra półtorej nie będziesz się już nudzić.-pocieszył ją, a ona automatycznie domyśliła się, że jego usta właśnie wykrzywiają się w jednoznacznym uśmieszku.
-Mam taką nadzieję.-odpowiedziała dziewczyna uśmiechając się lekko przy tym.
-No dobrze, słuchaj Yumi, muszę kończyć, bo Jim zaczyna ględzić, że mi zaraz komórkę skonfiskuje. Kocham Cię.-powiedział i szybko się rozłączył, zanim dziewczyna zdążyła cokolwiek z siebie wykrztusić. Uśmiechnęła się pod nosem i odłożyła telefon z powrotem na szafkę nocną, a chwilę później zanurzyła się w swoich marzeniach. 

~(*)~

Tymczasem film, na który wybrał się Jeremy i Aelita dobiegł końca. Tak jak przeczuwała Yumi Aelita była nim oczarowana, ciągle wygłaszała swoje komentarze na jego temat, a Jeremy przytakiwał głową na wszystko co mówiła. Cieszył się, że powoli powracała do niego ta dawna Aelita. Skromna, urocza, tryskająca optymizmem i nadzieją. Ujął ją za rękę i zgodnie z planem Japonki zaprowadził do parku. Spacerowali tam bardzo długo, aż w końcu musieli usiąść na ławce, bo rozbolały ich nogi. Spędzili chwilę w całkowitej ciszy, jednak nie przeszkadzało im to. Teraz ważna dla nich była obecność tej drugiej osoby siedzącej obok. Niczego więcej nie potrzebowali. W końcu Aelita przerwała ciszę.
-Jeremy..dziękuję Ci..za dzisiaj..ten film był świetny..
-Nie ma za co, wiesz, że dla Ciebie zrobię wszystko.-odpowiedział z uśmiechem a dziewczyna oblała się rumieńcem i w tym samym momencie zza chmur zawitał do nich księżyc, a Jeremy automatycznie przypomniał sobie o naszyjniku i o słowach Yumi. Najpierw dyskretnie sprawdził czy pudełko z prezentem nadal jest w jego kieszeni, kiedy upewnił się, że tak nagle pociągnął ukochaną za ręce zachęcając ją do tego, aby wstała. Zrobiła to cały czas bacznie się mu przyglądając. Coś planował, tylko co?
-Mam dla Ciebie niespodziankę.-oznajmił nagle.- odwróć się i zamknij oczy.-poprosił, a po chwili dziewczyna wykonała jego polecenie. Jeremy najszybciej jak potrafił wyjął delikatnie naszyjnik z pudełeczka a następnie czule zawiesił go na szyi Aelity, która w tym samym momencie poczuła jak coś spoczęło na jej ciele i otworzyła oczy. Spojrzała w dół i ujrzała śliczny wisiorek w kształcie serca. Z szerokim uśmiechem na ustach odwróciła się do chłopaka a on tylko delikatnie otworzył wieczko, i widział wzruszenie w jej pięknych oczach, w których mógł teraz dostrzec miliony iskierek radości. 
-Dziękuję..-wyszeptała po dłuższej chwili wtulając się w jego gorące ciało.- jest śliczny.
Nie potrzeba było dużo czasu, żeby ich usta na nowo odnalazły się a dobrze znana im magiczna słodycz rozpłynęła się po ich ciałach zalewając wszystko w oka mgnieniu.

~(*)~

Równo o godzinie 18:00 pod szkołę przyjechał spory autobus, a po chwili z jego wnętrza wysiadła cała drużyna piłkarska z Ulrichem na czele. Wszyscy jej członkowie mieli na szyi lśniące, złote medale, a Stern, jak przystało na kapitana drużyny z dumą niósł złoty puchar, który szkoła zdobyła tylko i wyłącznie dzięki niemu. Nie ulegało wątpliwości, że to on był królem, że on był najlepszy. Już się cieszył na myśl, że następnego dnia dowie się o wszystkim Jego Ojciec, bo Jim obiecał, że zadzwoni do niego z samego rana. Być może chociaż raz w życiu będzie z niego dumny. 

Obudziły ją hałasy docierające do pomieszczenia przez otwarte okno. Krzyki, wiwaty, oklaski. No tak, Ulrich przyjechał! To pomyślawszy zerwała się z łóżka jak burza w biegu poprawiając potargane włosy. Po chwili wypadła ze szkoły szybciej niż błyskawica. Kiedy ujrzała Ulricha z medalem i pucharem w ręce uśmiechnęła się szeroko i ruszyła w jego kierunku. Od początku wiedziała, że mu się uda! Cały czas mu to powtarzała, nawet wtedy kiedy on sam zaczynał w to wątpić. Kiedy chłopak w końcu zdołał zauważyć ją wśród wiwatującego tłumu natychmiast wręczył puchar w ręce Jima i szybkim krokiem ruszył w stronę ukochanej przeciskając się przy okazji przez sporą liczbę osób. Kiedy oboje byli poza ich zasięgiem zaczęli do siebie biec tak jakby znajdowali się w filmie, na którym byli Jeremy i Aelita. Już po chwili Ulrich chwycił dziewczynę w ramiona i okręcił się wraz z nią wokół własnej osi słysząc jej radosny śmiech, który był dla niego najpiękniejszą melodią spośród wszystkich możliwych. Niedługo potem ich usta znowu rozpoczęły ten sam, niezwykle piękny taniec, a oni czuli się tak jakby nagle wyrosły im skrzydła i mogli szybować razem pośród chmur i zostawić na ziemi wszystkie swoje zmartwienia i problemy. Kiedy w końcu się od siebie oderwali Yumi przytuliła chłopaka z całej siły. 
-Wiedziałam, że dasz radę. Jestem z Ciebie dumna.- wyznała po chwili, a chłopak odpowiedział jej kolejnym pocałunkiem. 

-Przepraszam, że Wam przeszkadzam..-usłyszeli za sobą głos Jeremiego i natychmiast się od siebie oderwali.
-Ale jest aktywowana wieża.-dokończył po chwili Einstain.- Dzwoniłem już po Odd'a i Angel, spotkamy się z nimi w fabryce. A, nie widzieliście przypadkiem Williama? Nie mogę go dorwać, ma wyłączoną komórkę.
-Nie, nie widziałam go.-odpowiedziała Yumi.- O nie, a co jeśli to jego XANA atakuje?!
-W takim razie musimy szybko dezaktywować wieżę! - krzyknęła Aelita i całą czwórką wbiegli do parku i polecieli w stronę fabryki.

~(*)~

Obawy Japonki niestety się sprawdziły. Biedny Dunbar leżał półprzytomny na podłodze, już ponad godzinę był katowany przez jakiegoś pakera, którego opętał XANA. Najpierw męczył go we śnie, a teraz znęcał się nad nim poprzez tego boksera! Co za okropność! Co gorsza nie miał jak stąd uciec, bo spryciarz zamknął drzwi na klucz, a następnie wyrzucił go przez okno, a skok z drugiego piętra tak wysokiego budynku byłby czystym samobójstwem. Chłopak zacisnął zęby i zamknął oczy. Musiał wytrzymać, musiał! Miał jedynie nadzieję, że tamci szybko dezaktywują wieżę.

~(*)~

Tymczasem reszta przyjaciół, oprócz Jeremiego wylądowała w Lyoko, a dokładniej w górach. Odd natychmiast spojrzał na Angel, już od bardzo dawna był bardzo ciekawy jak dziewczyna będzie wyglądała w wirtualnym świecie. Jednak to, co ujrzał przeszło jego najśmielsze wyobrażenia. Dziewczyna wyglądała obłędnie. Włosy miała związane w wysokiego kucyka, jej karnacja była dużo ciemniejsza niż na Ziemi, jej cały strój miał kolor granatowy, nawet miała pasemka tego samego koloru. Jej strój błyszczał w promieniach słonecznych, miała na sobie zgrabną spódniczkę, długie buty, które zasłaniały praktycznie jej całe nogi, brzuch miała praktycznie cały odkryty, tylko po bokach przebiegały dwa, granatowe pasy, które łączyły górę z dołem. Rękawy od górnej części stroju również zasłaniały praktycznie całe jej ręce, oprócz dłoni, a zza jej pleców wystawały dwa, ostre końce jakiejś broni. Ochraniacze natomiast miała ozdobione pięknymi, ale również bardzo ostrymi kawałkami diamentów. Dziewczyna okręciła się kilka razy chcąc się dokładnie obejrzeć, w sumie była zadowolona ze swojego wyglądu. Spojrzała na Odd'a i zaczęła się śmiać. On wywrócił jedynie oczyma i odwrócił wzrok w drugą stronę. Domyślał się reakcji dziewczyny.
-Och, Odd, wyglądasz uroczo! - wykrzyknęła w końcu przytulając go mocno, przez co chłopak automatycznie zarumienił się. 
-Co ty masz tam z tyłu, pochwal się.-powiedział z uśmiechem Ulrich,a Angel po chwili wyjęła dwa, ostre sztylety wykonane prawdopodobnie z białego złota. 
-Wow, nieźle...wyglądasz zupełnie jak...
-Ninja.-dokończyła Yumi uśmiechając się do przyjaciółki.
-Hej, później porozmawiacie sobie o ciuszkach i broniach, przypominam, że mamy wieżę do załatwienia! - usłyszeli głos z drugiego świata a po chwili obok nich pojawiły się ich pojazdy. Ulrich natychmiast wskoczył na swój motor, Odd na deskę, a Yumi spokojnie wsiadła na swoją hulajnogę.
-Czy potrzebna pani TAXI?- zaśmiała się Japonka podjeżdżając do przyjaciółki.
-Przydałaby się.- odpowiedziała z uśmiechem Ninja i wskoczyła na pojazd Yumi. Odd spiorunował spojrzeniem Azjatkę, bo to on bardzo chciał podwieźć Angel do wieży. Czarnowłosa zaśmiała się tylko pod nosem i najszybciej na ile pozwalał silnik hulajnogi pognała na zachód, gdzie znajdowała się aktywowana wieża. Aelita dołączyła do Ulricha i po chwili w trójkę, razem z Oddem pojechali za dziewczynami. 
W szybkim tempie dotarli do wieży, przed którą tradycyjnie natknęli się na komitet powitalny,który i tym razem nie szczędził im laserów.
Angel za wszelką cenę próbowała robić uniki, jednak nie wychodziło jej to najlepiej. Nie miała pojęcia jak ma walczyć, w końcu pierwszy raz była w Lyoko.
-Angel, musisz trafić w to takie jakby oko, wtedy je załatwisz.- usłyszała głos Odd'a gdzieś z góry. Zamknęła oczy i na oślep gnała ku potworom wyciągając po drodze swoją broń. Po chwili otworzyła oczy i stanęła naprzeciwko rozwścieczonej tarantuli, która zaczęła do niej strzelać z niewiarygodną szybkością, jednak dziewczyna nie poddała się tak łatwo, broniła się z całych sił, tymczasem reszta skutecznie załatwiała pozostałe potwory. W końcu Ninja odważyła się i  z całej siły rzuciła w potwora jednym ze sztyletów. Ten wykonał parę obrotów w powietrzu i trafił akurat w sam środek znaku XANY a potwór rozpadł się w drobny mak.
-Brawo!-pochwalił ją Odd, który nie wiadomo jakim cudem znalazł się obok niej. Dziewczyna posłała mu jedynie słodki uśmiech i ruszyła do dalszej walki, która niestety nie potrwała już długo bo zaraz potem dziewczyna wypadła z gry. Reszta załogi po krótkim czasie załatwiła wszystkie potwory, a Aelita w końcu dostała się do wieży. Po chwili została ona dezaktywowana. W samą porę, bo William był już u krańcu wytrzymałości. 
-Jeremy, zrób powrót do przeszłości, proszę. Czuję, że William nie jest w najlepszej formie.-mruknęła Japonka kiedy wszyscy znaleźli się z powrotem na Ziemi. Belpois skinął głową i szybko spełnił jej prośbę.

~(*)~

Następnego dnia w szkole Kadic panowało dziwne zamieszanie z samego rana. Szóstka przyjaciół właśnie weszła do stołówki, tylko brakowało Yumi, która dzisiaj wyjątkowo zaspała. Dołączyła do nich po piętnastu minutach. 
-Słyszeliście newsa?- zapytała siadając przy stole i całując Ulricha w policzek.
-Jakiego newsa?- spytała Aelita zaciekawiona całą sytuacją.
-Dzisiaj ma przybyć tu nowa uczennica. Nie zgadniecie kto to taki! - krzyknęła dziewczyna, która z niewyjaśnionych jak na razie powodów była w złym humorze.
-Skoro nie zgadniemy to po prostu nam powiedz..-mruknął Belpois nie wystawiając oczu zza monitora.
-To kuzynka Sissi! - syknęła Japonka podnosząc jedną z kanapek.
-CO?!- wydarli się całą szóstką tak jakby nie zrozumieli jej słów.
-No tak, kuzynka Sissi z Hiszpanii, wyobrażacie to sobie?! Taka druga Delmas w naszej szkole, koszmar! 
Reszta jęknęła w tym samym momencie, no nie! Już wystarczająco problemów było z jedną Delmasową, a jak ta kuzynka okaże się taka sama jak Sissi?! Albo jeszcze gorsza?!
-Nie no, aż mi się jeść odechciało..-mruknął Odd odsuwając od siebie talerz z jedzeniem. Myśl o drugiej Sissi była jednym z najgorszych koszmarów jakie można było sobie wyobrazić. Nagle do stołówki wszedł dyrektor w towarzystwie swojej córki i innej, prawdopodobnie właśnie nowej uczennicy Kadic.
-Proszę o uwagę! -wrzasnął nagle dyrektor, a na stołówce zrobiło się cicho jak makiem zasiał.
-Jak zapewne wielu z was już wie od dzisiaj macie nową koleżankę, a oto ona.-powiedział wskazując na miło wyglądającą hiszpankę.- Nazywa się Layla Gonzalez** i jest kuzynką waszej koleżanki Sissi, mam nadzieję, że przyjmiecie ją ciepło do swojego grona, jeżeli się dowiem, że ktoś z Was jej dokucza to nie chciałbym być w waszej skórze. No, to tyle, możecie wracać do swoich spraw.-powiedział dyrektor i powiedział jeszcze coś do Layli, która skinęła jedynie głową i razem za Sissi ruszyła w stronę jedynego wolnego stolika, który pozostał w stołówce. William wpatrywał się w nową uczennicę z oczami większymi niż pięciozłotowe monety. To niewiarygodne, jak tyle piękna i wdzięku może mieścić się w takiej drobnej osóbce?! Była cudowna, idealna pod każdym względem, przynajmniej jeżeli chodzi o wygląd zewnętrzny. Kiedy dziewczyna przypadkiem zahaczyła ręką o ramię Anglika ten poczuł jak wiruje mu w głowie. Boże, co za cudowna dziewczyna!
-Czuję, że będą z nią kłopoty..-mruknęła po cichu Angel, uzyskując poparcie wszystkich siedzących przy jej stoliku, naturalnie oprócz Dunbara, który już nie widział świata poza Laylą.

~(*)~

*- Przepraszam, po prostu nie mogłam się powstrzymać i musiałam dać tytuł filmu z CL, zawsze mnie rozwala ta nazwa, nie pytajcie czemu, ja już tak mam, że często cieszę się bez powodu.xd
**- Jeżeli ktoś nie zaglądał jeszcze do zakładki Warriors zachęcam do tego ponieważ tam Layla znajduje się już od samego początku.;)

Tadam! :) Specjalnie, z okazji majówki trochę dłuższy rozdzialik, mam nadzieję, że Wam się spodoba. Jeżeli ktoś martwił się, że William pozostanie singlem nie powinien się już zamartwiać myślę.:) Tradycyjnie dziękuję serdecznie za wszystkie niesamowicie inspirujące i motywujące komentarze z Waszej strony, dziękuję, dziękuję, dziękuję.<3 Na dzisiaj to tyle, dajcie znać co myślicie o tym rozdziale.;) Pozdrawiam i do napisania.;33









20 komentarzy:

  1. Ledwo co wstałam a tu już miły prezencik w formie nowej notki <3
    Biedny William atakowany przez XANĘ, No ty jesteś mistrzynią w pisaniu!
    PS. http://memy.pl/mem_942995_a_teraz_pytanie
    Na następną notkę czekam z NIECIERPLIWOŚCIĄ! :3 *jak na każdą*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo.<33 To bardzo motywujące, naprawdę.:)

      Usuń
  2. Witam serdecznie! :3
    Rozdział - bajka! ♥ Nawet nie wiem już jak mam komentować Twoje rozdziały, bo są takie świetne, że brak mi słów! ♥
    Ulumi *-* Jerelita *-* Bosko :)
    Co 5 min odświeżam bloga z nadzieją, że jest nowy rozdział xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.<3

      Hah, wybacz, ale aż tak szybko to ja nie piszę, żeby co 5 minut był next, ale bardzo mi miło, że tak czekasz na nowe rozdziały.♥

      Usuń
  3. O Boże, cudo!!!! *_* Jerelita, Ulumi, Aww.<333 A Angel wygląda genialnie w Lyoko..ninja, fajny pomysł.<3 Nie martw się, ja też odpadam przy "Płatkach Pożądania"..haha..xd Ooo..czyli mówisz ze będzie Willayla? Ale super! Nie mogę się doczekać nn.<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, to wielka ulga, bo myślałam, że tylko ja ryczę ze śmiechu jak słyszę tą nazwę.^^

      Dziękuję. ♥

      Usuń
  4. Czad! Yumi ratuje związki ;-) I super, teraz chyba nikt nie jest singlem, bo William chyba już nie czuje się pokrzywdzony :-D. Czekam na next'a! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. W końcu nowy rozdział! No i się pojawia moja Jerlita ♥ NO i oczywiście Ulumi ^^
    Och, ta Layla :|D Ja po prostu czekałam na moment, w którym ona pojawi się w opowiadaniu ^^ Może ona będzie kolejną wojowniczką? :D No i dziewczyną Williama <3
    Boje się o Aelitę... nadal dręczą ją koszmary D: XANA jest podły, szczególnie dla biednego Williama :C
    Czeeeekam na next *.* Kocham Twoje rozdziały! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się przekonasz w następnych rozdziałach kim stanie się Layla.

      Nie od dzisiaj wiadomo, że XANA jest podły.:)

      Hah, a ja kocham twoje komentarze! ^.^

      Usuń
  6. O jejku *-* William! Super, że zajdzie sobie połówkę *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że lubisz Dunbara.:) No, nie chciałam żeby był sam bo jak by nie patrzeć to byłoby podłe z mojej strony.^^

      Usuń
  7. Super! Codziennie co kilka minut sprawdzam twojego cudownego bloga. Wreszcie się doczekałam. Warto było teraz jednym tchem od początku do końca. /KiKo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się niezmiernie, że mam takiego wiernego czytelnika jak ty.:) Cieszę się, że Ci się podoba.:)

      Usuń
  8. Bardzo fajnie. Czekam na next :) /WrX

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietny. kocham kocham kocham. Dzięki tobie dostałam weny.:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ♥

      Oo, strasznie się cieszę w takim razie.:)

      Usuń
  10. Na początek chcę przeprosić że się spóźniłam, znowu. :C
    A więc, przepraszam za zaniedbanie swojego jak i twojego bloga ale miałam karę na komputer...
    Rozdział świetny jak każdy, czytałam 13 tylko że na moim telefonie nie można komentowac ani sie na nic logować :C Jescze raz przapraszam za opóźnienie i pozdrawiam
    /gugu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz przepraszać.:) Ja rozumiem, że możesz mieć swoje sprawy na głowie, ja też je mam. Nie musisz być zawsze na bieżąco, ważne, że czytasz i tym samym dodajesz mi sił i weny na kolejne rozdziały.:)
      Pozdrawiam ♥

      Usuń
  11. 43 yr old Programmer III Estele Ertelt, hailing from Victoria enjoys watching movies like "Sound of Fury, The" and Soapmaking. Took a trip to Monastery and Site of the Escurial and drives a Ferrari 250 GT LWB California Spider. lubie to

    OdpowiedzUsuń