wtorek, 27 maja 2014

20.

"Nie pozwolę,żeby ktokolwiek tak Cię traktował.."


Kiedy w końcu trójka dziewczyn odzyskała zarówno przytomność jak i minimalne zapasy sił a chłopaki powyściskali je na wszystkie możliwe sposoby cała paczka weszła do windy, która sekundę później wjechała piętro wyżej. Yumi wypadła z niej jak strzała uważnie badając wzrokiem pomieszczenie w poszukiwaniu Layli, którą miała ochotę, w tym momencie rozerwać na strzępy. Obwiniała ją o wszystko, co stało się kilka godzin temu. No, niby nie była wtedy sobą, jednak to ona to zrobiła. To ona z premedytacją i z zimną krwią skazała ich na zagładę, do której o mały włos nie doszło. To przez nią mogli już tu wcale nie wrócić, a XANA wygrałby na dobrą sprawę walkowerem, a co najgorsze- znowu stracili jednego członka paczki. Williama, który po raz drugi wpadł w pułapkę XANY i nie wiadomo jak go teraz odzyskać. Młoda Ishiyama nie wiedziała dlaczego, ale już potwornie tęskniła za Dunbarem. Oczywiście nie kochała go w żaden sposób, jednak był on dla niej najlepszym przyjacielem, do którego w każdej chwili mogła się zwrócić o pomoc, poradę. Pomimo tego, że wiele razy ją denerwował darzyła go wielką sympatią, a myśl, że mogli go stracić bezpowrotnie dobijała ją potwornie. Nie wiadomo nawet czy jakby wykończyli teraz jakimś cudem XANĘ na dobre to czy William wróciłby do nich czy zniknął na zawsze z okropnym wirusem. Jednego byli pewni- nie będzie łatwo. Tym razem XANA zaraził Williama w trochę inny sposób niż wcześniej. Tym razem zrobił to poprzez sen. Z tego co wykazywał Interfejs chłopak został zarażony jakimś dziwnym wirusem, który nie tylko opanował Williama, ale również związał go z XANĄ jakąś dziwną więzią. 
-Gdzie ona jest?-syknęła Japonka rozglądając się dookoła.
-Kto?-Odd uniósł brwi do góry i spojrzał na nią dziwnie.
-No jak to kto?! Layla!
-A po co Ci ona?
-No jak to "po co"?! Już zapomniałeś jakiego ona zamieszania narobiła?! Chyba nie myślałeś, że odpuszczę jej to płazem!-prychnęła Yumi, która poczuła jak złość gotuje się w niej jak wrzątek w wielkim kotle. Skąd w niej taka złość? Sama nie wiedziała. Może to przez ten długi proces wirtualizacji? Może wpłynął on jakoś na jej zachowanie, hormony, albo inne badziewie?
-Chyba zapomniałaś, że ona była pod kontrolą XANY i nie kontrolowała swojego zachowania, to nie była jej wina, tym bardziej, że nic o nim nie wie. Równie dobrze mógłby to być ktokolwiek. Nawet ty, albo ja. Przecież wiesz jaki chytry potrafi być XANA.-zauważyła przytomnie Angel, która już od piętnastu minut musiała wyrywać się z objęć Odd'a, który non stop albo ją przytulał, albo łaskotał, albo niechcący ciągnął za włosy. 
-Bzdura! Ja na pewno nie dałabym mu się tak łatwo omotać! Wy też nie, przecież gdybyśmy byli na niego tak podatni od razu zawładnąłby nami wszystkimi,a jakoś tego nie robi. Czemu? A temu, bo my jesteśmy inni! Silni. Gdyby nie jej cholerna ciekawość, wścibskość i lekkomyślność nic by się nie stało! Po co w ogóle tu przyłaziła?! 
-Yumi, uspokój się.-mruknął Ulrich podchodząc do niej i przytulając ją mocno. W pierwszej chwili chciała się wyrwać, jednak chłopak przewidział to i objął ją tak szczelnie, że nie mogła się nawet ruszyć. Z początku szarpała się chwilę, zupełnie wytrącona z równowagi, jednak w końcu ustąpiła i wtuliła się w jego niesamowicie ciepłe ciało, a cała złość wyparowała w ciągu sekundy. 
-Przepraszam.-wyszeptała i wtuliła się w niego mocniej, a po chwili westchnęła rozmarzona czując jego świeży oddech na swojej szyi i karku. Uwielbiała momenty, kiedy był tak blisko, kiedy chował swoją nieśmiałość do kieszeni i na oczach wszystkich okazywał jej czułość i troskę. 
-Słuchajcie..gdybanie: "Co by było gdyby..", albo "Gdyby nie ona to.." w niczym nam teraz nie pomoże. Stało się, więc musimy teraz wspólnie zastanowić się nad tym co powinniśmy zrobić.-oznajmił wspaniałomyślnie Jeremy, który nie zwracając uwagi na przytulającą się parę przyjaciół zajmując miejsce na swoim wygodnym fotelu zapraszając gestem Aelite, dziewczyna od razu zrozumiała o co mu chodzi i z uśmiechem zajęła miejsce na jego kolanach, a on uwięził ją w swoich stosunkowo chudych, jednak bardzo ciepłych i opiekuńczych ramionach dziękując jednocześnie całemu światu, że nic jej nie grozi i nie musi się już o nią martwić. W końcu Ulrich puścił Yumi i usiadł pod ścianą cały czas bawiąc się jej gęstymi włosami, przez co co chwilę kilka kosmyków opadało jej na twarz, aż w końcu była cała roztrzepana, jednak nie narzekała, uwielbiała czuć dłonie Ulricha we swoich włosach, właściwie nie było miejsca, w którym nie lubiła czuć jego bezcennego dotyku. 
-Więc co planujesz zrobić? -zapytała po chwili Angel przerywając nurtującą i niezręczną ciszę.
Okularnik zamyślił się, marszcząc przy tym zabawnie brwi.
-Nie mam pojęcia.-przyznał po dłuższej chwili.- Przede wszystkim będę musiał spróbować jakimś cudem rozpracować wirusa, którego XANA wszczepił Williamowi, żeby móc rozpocząć pracę nad antywirusem. Tylko sęk w tym, że musiałbym go tak jakby skopiować, ale jak? 
-Po prostu poproś XANĘ, żeby podrzucił Ci kopie i problem z głowy.-wyszczerzył zęby Odd, który nawet w takiej chwili nie mógł powstrzymać się od głupich komentarzy. 
-Odd, to poważna sprawa.-skarciła go Angel, choć w głębi duszy nie potrafiła być na niego zła. Miał w sobie to "coś", ten czarujący, chłopięcy urok, któremu po prostu nie mogła jak i nie chciała się opierać. Della Robbia od razu spoważniał i spojrzał na nią przepraszająco, na co uśmiechnęła się jedynie delikatnie. 
- A gdyby tak zaprogramować coś takiego jak Scyphozoa XANY? - zapytał nagle Ulrich nie odrywając oczu od ukochanej. Belpois uniósł brwi do góry i na nowo popadł w skrajne zamyślenie. Przyjaciel podsunął mu ciekawą myśl. Mogliby to stworzenie wykorzystać nie tylko do skopiowania wirusa, ale również do strzyknięcia antywirusa, kiedy w końcu uda mu się go poskładać. 
-Jesteś genialny!-wrzasnął nagle i zupełnie niespodziewanie tak głośno, że Aelita pisnęła podskakując do góry z przerażenia. Chwilę później zaczęła się śmiać i nie trzeba było długo czekać, aby śmiech całej szóstki rozległ się echem po całej fabryce. 
-A będziesz potrafił coś takiego zaprogramować?- zapytała Yumi kiedy wszyscy się uspokoili.
-Oczywiście, skoro XANA potrafił to ja również.-odpowiedział Jeremy bez wahania, choć wiedział, że następne kilkanaście nocy prawdopodobnie znów spędzi bezsennie, jednak było warto, skoro dzięki temu mieli odzyskać Williama z powrotem. 
-Czyli będziemy mieli Jeremiozoę! -wrzasnął nagle Odd.
-Jeremio..co?-zapytała Aelita wpatrując się w niego z wyraźnym rozbawieniem.
-Jeremiozozę-powtórzył Odd.- Skoro Xana ma Scyphozoę my będziemy mieli Jeremiozoę.
-Jeremio..-spróbował powtórzyć Ulrich, jednak język straszliwie mu się przy tym poplątał przez co wybełkotał coś tak absurdalnego przez co ponownie, cała szóstka wybuchnęła śmiechem.

~(*)~

Następnego dnia wszyscy byli w dobrych humorach, nawet Jeremy, który niestety znów przeżył bezsenną noc, ponieważ musiał na nowo zaprogramować klona Williama, dopracował kilka szczegółów, które wcześniej przeoczył przez co klon nie był już takim głupkiem jak ostatnio, jednak nadal nie był to ideał. Ale w końcu wiadomo, że prawdziwego Dunbara nie zastąpi nawet najbardziej dopracowana kopia. Był piątek, więc wszyscy z utęsknieniem czekali do południa, bo w piątki, jak wiadomo nie było wtedy szkoły i całe popołudnie i następujący po nim weekend można było spędzić w otoczeniu przyjaciół, na wspólnych wygłupach i rozmowach. Cała paczka siedziała właśnie na śniadaniu w stołówce. Wszystko przebiegało normalnie, w harmonijnym trybie, jak każdego poranka, no..do czasu. W końcu do stołówki weszła Sissi u boku Layli, dumna jak paw. Wszyscy patrzyli na nią dziwnie nie wiedząc dokładnie o co jej chodziło. Krokiem modelki (przynajmniej miało to tak wyglądać, choć wyszło zupełnie odwrotnie) przedzierała się do końca pomieszczenia, zatrzymując się przy naszej szóstce z głupawym uśmieszkiem na twarzy. 
-Cześć frajerzy! Co tam?- zapytała, a raczej pisnęła cieniutkim głosikiem. -Ulrich, kotku, kiedy wreszcie przejrzysz na oczy i zobaczysz, że to ja jestem dla Ciebie stworzona, a nie ta Chinka? 
-Po pierwsze: nie jestem żadnym kotkiem, a już na pewno nie twoim.-odpowiedział surowo i przy ostatnim zdaniu puścił oczko do swojej dziewczyny.- A tak poza tym to nie wiem jak można być aż tak tępym, znasz Yumi już od trzech lat i wciąż nie zauważyłaś, że ona jest japonką, a nie chinką?-warknął wkurzony. Nienawidził, kiedy ktoś mówił do Yumi: "Chinka", odbierał to jako obraźliwe. Dziewczyna nie zwracała na to zbytniej uwagi, jednak Ulrich był na tym punkcie strasznie przeczulony. Delmasowa chciała jeszcze coś powiedzieć, jednak piorunujące spojrzenie Sterna zamknęło jej usta. Chwilę później uśmiechnął się jednoznacznie i na oczach Sissi wpił się w usta ukochanej całując ją zarówno delikatnie jak i niezwykle namiętnie. Córka dyrektora zazgrzytała wściekle zębami co wywołało ogromną satysfakcję u całej szóstki, a szczególnie u Ulricha i Yumi. Następnie prychnęła jedynie głośno, obrażona na cały świat i chciała iść dalej, jednak potknęła się o stopę Odd'a, który jakoś dziwnie je dziś ułożył na podłodze i wywaliła się z hukiem na ziemię. Cała stołówka ryknęła przeraźliwym śmiechem, a twarz ofiary tego niewinnego incydentu przybrała burakową barwę. Podniosła się w błyskawicznym tempie i przywaliła Włochowi w twarz z całej siły. Ten, natychmiast chwycił się za bolący policzek i spojrzał na nią z niedowierzaniem. Nie spodziewał się tego po niej, był przygotowany na idiotyczne wyzwiska pod jego adresem, ale nie na tak brutalne uderzenie. Swoją drogą kto by pomyślał, że taka słodka idiotka jak Sissi z rękami chudymi jak skrzydełka kurczaka może mieć taką siłę w łapie? 
-Patrz co robisz, debilu! - syknęła w jego stronę jednocześnie opluwając z premedytacją jego obolałą twarz oraz dużą część włosów.
-To było nie chcący!- bronił się chłopak zrywając się jednocześnie z miejsca.
-Tak, jasne. Wiesz co?! Jesteś po prostu żałosny! W dodatku jesteś brzydki jak ten twój wstrętny kundel! Śmierdzi od Ciebie zgniłym serem, umyłbyś się czasem! W dodatku masz najidiotyczniejszą fryzurę jaką w życiu widziałam! Poza tym z tym różowym plecakiem wyglądasz jak ostatnia pierdoła! Ja nie wiem jakim cudem zdołałeś chodzić z tyloma dziewczynami! One chyba miały oczy w tyłku! Nie dziwię się, że twoi rodzice prawie wcale nie pokazują się w internacie, przez takiego idiotycznego syna spaliliby się ze wstydu! - naskoczyła na niego tak nagle, że zamrugał gęsto nie mogąc wyjść z zaskoczenia. Niby była to tylko Sissi i nie powinien się przejmować jej kretyńskimi uwagami na swój temat, jednak tym razem jej słowa dotknęły go dość mocno. Może ona miała rację? Może faktycznie był beznadziejny? Na więcej rozmyślań nie było już czasu, bo usłyszał tylko głośne walenie w stół. Odwrócił głowę i zobaczył jak wściekła Angel zmierza ku Delmasowej. Nie pozwoli, żeby taka dwulicowa żmija obrażała Odd'a! Nigdy w życiu.
-Przegięłaś!- ryknęła w jej stronę mrożącym krew w żyłach głosem. Stanęła z nią twarzą w twarz i chwilę później wymierzyła jej soczyste walnięcie w twarz, tak samo jak ona zrobiła z Oddem. Sissi warknęła i natychmiast jej oddała. Reszta oczu w stołówce skierowała się na obydwie dziewczęta, a kiedy obie rzuciły się na siebie z pięściami i zaczęły przetaczać się przez siebie po całej stołówce rozległy się krzyki, dopingi (więcej było tych dla Angel, rzecz jasna. Jedynie Nicolas i Herve stanęli po stronie Delmas), gwizdy i inne takie. Odd i Ulrich spojrzeli po sobie i obaj zerwali się równocześnie podbiegając do nich. Ulrich próbował uspokoić Sissi podtrzymując ją mocno za ramię, a Odd próbował tego samego z Angel, jednak dziewczyny były tak stanowcze, wściekłe, zaborcze i zdeterminowane, że na nic to się zdało. Sternowa podbiegła do rywalki i z całej siły walnęła ją łokciem w brzuch, na co tamta jęknęła głośno jednak wymierzyła jej mocnego kopniaka w plecy przez co czarnowłosa wylądowała na ziemi uderzając głową w stół na kółkach zbijając przy okazji pokaźną ilość szklanek i parę talerzy. Dziewczyna skrzywiła się jednak w oka mgnieniu zerwała się na nogi i znowu rzuciła się na Sissi. Nie miała pojęcia skąd niej tak olbrzymi nadmiar wściekłości. Jeszcze nigdy nie była na nikogo tak wściekła jak na Delmasową. Może dlatego, że jej słowa bardzo zabolały Odd'a? Tak, na pewno dlatego. Bo przecież jeżeli obraziła jego, automatycznie obraziła również ją. A dla takich cwaniaków nie miała litości, za nic w świecie. Tym razem oberwała mocnym kopniakiem w brzuch, jednak odpłaciła jej się natychmiast wyrywając bezlitośnie dużą garść jej włosów przez co Sissi zawyła żałośnie i zrzuciła z siebie Angel, która przeleciała parę metrów dalej i upadła rozwalając jeden ze stolików. Ulrich zaklnął pod nosem i natychmiast mocno szarpnął Delmas, jednak ona, nieświadoma, że był to on zamachnęła się i walnęła mu pięścią w nos i w zęby. Chłopak warknął i natychmiast złapał się za niego próbując zatamować narastające krwawienie. Yumi pisnęła przerażona i podbiegła do niego natychmiast wyciągając z kieszeni zapas chusteczek higienicznych i z czułością ocierając czerwoną maź z jego twarzy jednocześnie rzucając Delmas oburzone jak i mordercze spojrzenie. Troskliwie objęła Sterna rękami w pasie, a on w odpowiedzi mocno chwycił jej talię i oboje powoli z pomieszczenia kierując się do gabinetu pielęgniarki. W końcu, jak można było spodziewać się od początku do stołówki wpadł dyrektor w towarzystwie Jima, którzy zostali zawołani przez przerażoną Milly. 
-Elizabeth, słonko! Co się stało?-zapytał przerażony Jean- Pierre podbiegając do córki.
-Ta idiotka rzuciła się na mnie!- wypiszczała wskazując palcem na nadal zdenerwowaną,potarganą i posiniaczoną Sternową trzymaną przez Odd'a.
-Ale to ty zaczęłaś, kretynko!- odgryzła się natychmiast chcąc się ponownie na nią rzucić, lecz została brutalnie powstrzymana przez Jima, który zaczął wyprowadzać ją ze stołówki. 
-Zamknij się, ropucho!- na te słowa Angel parsknęła śmiechem. Ropucha, naprawdę? Na nic więcej nie było jej stać? To takie śmieszne, że aż żałosne.-pomyślała natychmiast kręcąc głową z dezaprobatą. Sissi została wyprowadzona przez Ojca i obie, razem z Angelą zostały odholowane do gabinetu Dorotie. Co chwilę dziewczyny skakały sobie do gardeł dostając jednocześnie burę od Jima i dyrektora. Odd stał w miejscu, blady jak ściana. Nigdy nie spodziewał się, że jakaś dziewczyna może się dla niego aż tak bardzo poświęcić. Po raz kolejny utwierdził się w przekonaniu, że to Angel była tą wyjątkową, najcudowniejszą i co najważniejsze- tą jedyną.

~(*)~

Wizyta u pielęgniarki w żaden możliwy sposób nie można było nazwać przyjemną. Najpierw Dorotie wygłosiła piętnastominutowy wykład na temat przemocy, a raczej jej bezsensowności w szkole i narzekała na lekkomyślność i nieodpowiedzialność Sissi i Angel, jednak obie miały to głęboko..no, wiecie sami, gdzie. Delmas nie ucierpiała zbytnio na "drobnej" bójce z siostrą Ulricha. Miała jedynie wielkiego siniaka na boku, podbite oko, rozciętą wargę i potargane, wręcz pozlepiane włosy, więc szybko została odprowadzona do pokoju. Natomiast Angel, nie licząc wielkiego guza na głowie i paru zadrapań na rękach i szyi miała najwyraźniej skręconą rękę, bo ilekroć pielęgniarka dotykała jej z ust dziewczyny można było usłyszeć pisk, jęk albo ciche syczenie. Dorotie z westchnieniem usztywniła jej rękę zgodnie z zasadami medycznymi i wypisała jej miesięczne zwolnienie z W-F'u - co było jedyną korzyścią z owej sytuacji.
-Ciesz się, że tylko na tym się skończyło.-powiedziała kobieta chowając układając jakieś małe buteleczki w gablotce. Angel mruknęła coś pod nosem i poprawiła sobie poduszkę pod głową, ponieważ do wieczora miała zakaz opuszczania gabinetu. Dziewczyna nudziła się okropnie. Nie miała zupełnie nic do roboty. Wyjść nie mogła, bo ilekroć chciała się wymknąć w tajemnicy Dorotie ją upominała, komórkę zostawiła w pokoju,a rysować też nie mogła bo nie miała nawet przy sobie kawałeczka papieru, ani ołówka. Poza tym zabandażowana ręka nie pozwalała jej na rozwijanie swojej pasji. Leżała tak kilkanaście godzin, aż w końcu, do gabinetu "piguły" wszedł Odd, lekko blady i jakby przestraszony. Dorotie musiała akurat coś załatwić, więc wyszła z gabinetu oczywiście wcześniej mówiąc: "Masz się stąd nie ruszać, zrozumiano?" na co Angel przewróciła oczami i mruknęła jedynie niezrozumiałe: "Mhm". Odd przysiadł się do niej nieśmiało i spojrzał na nią nie ukrywając swojego strachu i wdzięczności, jaką do niej czuł. Sam nie wiedział skąd się ona u niego wzięła, ale była ona tak wielka, że wypełniała go od stóp do głów.
-Czemu to zrobiłaś?-wyszeptał cały czas jej się przyglądając, a ona pomimo rwącego bólu w prawej (niestety) ręce uśmiechnęła się uroczo co spowodowało u niego nagłą falę gorąca, że aż musiał sobie podwinąć rękawy od bluzki. 
-Bo ona Cię uraziła.-odpowiedziała natychmiast również szeptem.
-Ale, wiesz..to tylko Sissi, nie potrzebnie się tak przejęłaś.-mruknął wbijając wzrok w ziemię. Najwyraźniej przechwycił tą taktykę od Ulricha, która okazała się niezwykle skuteczna i pomocna w niezręcznych sytuacjach.
-Ale uraziła Cię.-uparła się dziewczyna.- A ja nie pozwolę, żeby ktokolwiek tak Cię traktował, słyszysz? Mogą mnie nawet wyrzucić ze szkoły, trudno. 
-Cz...czemu aż tak Ci na tym zależy?
-Mi wcale na tym nie zależy...-powiedziała uśmiechając się.- Mi zależy na tobie, Odd.- dodała po chwili wywołując rumieńce na jego twarzy. Matko, jaka ona była urocza! A gdyby tak ją teraz pocałować? Jakoś jej w ten sposób podziękować? A może to jednak zły pomysł? Może ona tego nie chce? Ech, za dużo pytań.
-Dziękuję Ci, Angel.-wyszeptał nieśmiało chwytając ją za zdrową rękę.- Jeszcze żadna dziewczyna nie zrobiła dla mnie czegoś takiego.-wyznał zacieśniając delikatnie palce w jej delikatnej dłoni. 
-Nie ma za co, Odd.- odparła przybierając leciutko brzoskwiniowy kolor.- Pamiętaj, że nikt nie ma prawa oceniać Cię po tym jak wyglądasz na zewnątrz. Jesteś wspaniałym chłopakiem i pamiętaj o tym. Dla mnie jesteś wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju. -wyznała nie zastanawiając sie zbytnio na tym czy to odpowiedni czas i miejsce na takie wyznania, to tak samo jakoś z niej wypłynęło. Oj, czyżby powiedziała zbyt dużo?
-Tak samo jak ty dla mnie.-odpowiedział bez wahania wpatrując się w jej magiczne, słoneczne tęczówki. Teraz już rozumiał co miała na myśli Yumi, kiedy trejkotała kiedyś na przerwie na temat "nieziemskich" oczu Ulricha, kiedy ten zniknął w toalecie. Rzeczywiście, te oczy były niezwykłe i miały w sobie magię. Można było wpatrywać się w nie dniami jak i nocami. Dziewczyna pogłębiła swój anielski uśmiech, a ich twarze, podświadomie zaczęły się zbliżać ku sobie. W końcu ich nosy styknęły się ze sobą, a usta rozchyliły się, aby tuż po chwili odnaleźć swą drugą połowę łącząc się z nią w delikatnym i uroczym pocałunku, rozpalając ich ciała, a wszystkie zmartwienia i troski ich gnębiące roztapiały się jak lód, tonący w żaru miłości i ukojenia.
-Odd! Angel! Zbierajcie się! Jest aktywna wieża!- do gabinetu pielęgniarki wpadł Jeremy a zaraz za nim Aelita, Ulrich i Yumi. Kiedy zobaczyli to, co działo się akurat między dwójką przyjaciół uśmiechnęli się w tym samym momencie. 
-Yyy..to ja nie będę przeszkadzał.- bąknął zakłopotany Belpois wycofując się natychmiastowo z pomieszczenia.

~(*)~

Ta-dam! 20 za nami! Boże, jak to szybko minęło.;oo
A jeszcze niedawno miałam zaciesza z pierwszej dyszki.:D Jednak oczywiście to nie koniec, jeszcze was trochę pomęczę moimi bazgrołami, hehe.<3
Jak widzicie, tak jak pisałam wcześniej ten rozdział jest całkowicie praktycznie poświęcony Odgel, nie wiem dlaczego, ale polubiłam pisać rozdziały z nimi związane. Jednak o reszcie też nie zapomnę- nie bójcie się. W następnym..hm..sama nie wiem co będzie.- zapewne wymyśle coś w szkole, na historii, albo na matmie, haha.:D 
No, nic. Na dzisiaj to tyle. Trzymajcie się i do następnego.<3 Bye.:) 

 



14 komentarzy:

  1. Pierwszykomentarzniemaczasunaspacje!
    OCH! Co za rozdział *o* Biedny Odd, Sissi trafiła w samo sedno mówiąc tak o nim, a a bójka mnie zaskoczyła, nie powiem ;) Nie spodziewałam się takiego zachowania po Sissi, ale to do niej pasuje, ona właśnie taka jest, wredna... Nienawidzę jej -.-
    Oddgel! ♥ Ta para jest świetna, już sobie wyobrażałam ten pocałuneczek ^^
    Ja czekam na następny, pisz szybko :*

    OdpowiedzUsuń
  2. 20 <3 Tak jak ostatnio, u mnie jest wpół do pierwszej w nocy,ale co tam! Mama przychodzi do mnie i się pyta dlaczego jeszcze nie śpię a ja odpowiadam "Mamo, ja czytam! Jak ja mam iść spać jak się pojawiła nowa notka!! No powiedz mi jak można iść spać?!"
    Ulrich dissuje Sissi *ba dum tss www.youtube.com/watch?v=ObpcGNCU944* a Sissi dussuje Odda *ba dum tss x2 http://www.timelinecoverbanner.com/cliparts/wp-content/digital-scrapbooking/happy-ba-dum-tss.png*
    Taki szok, bójka :o Panie i panowie, w prawym narożniku piękna dziewczyna - Angel, a lewym dziewczyna której brakuje do doskonałości - Sissi. *Ciekawe kto wygra?*
    Ja to bym czołgiem wjechała i bym załatwiła sprawę xD *mogę pożyczyć czołg*
    Najpierw Ulumi a teraz Odgel! *skacze i piszcze z radości* a potem pocałunek <3 *odleciałam*
    Ja*jak zawsze oczywiście* czekam na nexta :3 ^^
    http://pl.memgenerator.pl/mem-image/5-razy-tak-rob-co-musisz-pl-ffea00

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko stołówka ryknęła śmiechem, ale ja też =) Ta bójka mnie z jednej strony przeraziła, a z drugiej (nie wiem czemu) rozbawiła. Ale ja na miejscu Angel tak samo bym postąpiła. Gdyby Yumi do tego dołączyła ( za Ulricha, który oberwał od Sissi) to po prostu z ziemi bym nie wstała. /KiKo

      Usuń
    2. Dziękuuuję.<3
      Haha, ba bum tss.. rozwaliło system.:D

      Usuń
  3. Wchodzę, a tu 20! :D
    Boże, kocham Ulumi... Są tacy słodcy *-* Sissi jest ......... nie będę przeklinać tutaj. Jak ona mogła tak powiedzieć o Oddzie?! Nie spodziewałam się też, że stać ją na to, żeby komuś przywalić... Ale Odd dobrze zrobił podstawiając jej nogę :D
    Jeeju Angel jak się wkurzyła...w sumie nie dziwie jej się...
    Podsumowując rozdział - BOSKI ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ;-) jak zawsze! Odd i Angel są taaacy uroczy :-) (chociaż i tak najbardziej lubię Ulumi) a ta bójka... mistrzostwo. Czekam na Dalsze-Losy-Williama-I-Layli ;-)... i wypatruję 21 ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.:)
      Witaj w klubie, ja też najbardziej lubię Ulumi.<3

      Usuń
  5. O Boże! *_* Ale się porobiło.;o Ulumi.<3 Odgel.<3 Aww.:D Pomysł z Jeremiozoą- mistrzostwo..haha, mi samej się język plącze jak to mówie.xD A ta bójka, OMG, ale mnie zaskoczyłaś.;o Biedny Odd, ale ta Sissi to paskudna żmija.-.- Grr, jak ja jej nienawidzę.-.- Na miejscu Angel też bym ją pobiła, nawet mocniej, a scena końcowa- jedno, wielkie AWWW.<33 Uwielbiam to.<3 Czekam na next.:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział: MEGA.:) Czekam na next.:*\ Mixie.;3

    OdpowiedzUsuń
  7. taa... Jeremy i jego przeczucie czasu xD

    OdpowiedzUsuń