niedziela, 4 maja 2014

15.

"Za kogo ty mnie uważasz?!"



Przez cały czas Gonzalez czuła na sobie podejrzane spojrzenia całej szóstki. Denerwowało ją to trochę, jednak wolała się nie odzywać, bo jeszcze rozpęta się niepotrzebna i zbędna awantura. W spokoju spożywała posiłek od czasu do czasu tylko przytakując głową na słowa swojej kuzynki, która trejkotała jak szalona. Layla nie zamierzała jednak zwracać na nią zbytniej uwagi. Myślami była zupełnie gdzie indziej. Ciągle miała przed oczami twarze tamtych...najpierw widziała chłopaka z okularami na nosie, wyglądał na osobę bardzo inteligentną, lecz niezbyt towarzyską, następnie urocza dziewczyna z różowymi włosami, która wydawała się być niezwykle miła, wrażliwa, ale także naiwna. Potem ten młodzieniec z śmieszną fryzurą, a po chwili ta dziewczyna siedząca obok niego o niezwykle delikatnym charakterze. Następnie on, ostrożny i zdystansowany brunet, który wzbudzał respekt jak się bliżej przyjrzeć, niezwykle przystojny i tajemniczy. Potem ona, dziewczyna z kruczoczarnymi,krótkimi włosami, która nie opuszczała go na krok, wyglądała na miłą, choć nieco nieśmiałą. I na końcu on: Niezwykle przystojny, dobrze zbudowany, z zadziornym wyrazem twarzy, buntownik o czarnych włosach. On wydawał jej się najbardziej interesujący.
To właśnie twój cel..-usłyszała nagle w swojej podświadomości i wzdrygnęła się nieco. Znowu to samo. Już od dawna słyszała tego typu głosy, czuła się tak jakby...nie była sama we własnym ciele. Tak jakby ktoś próbował przejąć nad nią kontrolę, czasami robiła, mówiła rzeczy których wcale nie chciała. Krótko mówiąc zaczęła się bać samej siebie. 

~(*)~

Kiedy w końcu ostatnia lekcja się skończyła cała paczka przyjaciół jako pierwsza wypadła na korytarz. William, od pojawienia się nowej w szkole zmienił się nie do poznania. Cały czas tylko gapił się na Laylę, a kiedy ona przechodziła obok dostawał dziwnych, nieznanych dreszczy, których kiedyś nie czuł nawet wtedy kiedy Yumi była blisko. Cały czas chciał znajdować się jak najbliżej niej, a kiedy okazało się, że ma siedzieć z nią w ławce miał ochotę krzyczeć i skakać z radości. Pod koniec lekcji nawet odważył się do niej zagadać, a kiedy poznał imię tej przecudownej istoty (Wtedy na stołówce był zbytnio zapatrzony w nią i nie słyszał słów dyrektora) zaczął pisać je na okładce zeszytu aż do dzwonka, ale mógłby pisać dłużej gdyby nie to, że zabrakło mu miejsca. Sam nie wiedział co się z nim działo, zachowywał się zupełnie nienaturalnie, na każdej przerwie odsuwał jej krzesło jak największy dżentelmen świata, a kiedy dziewczyna przez przypadek potknęła się o jego nogę przepraszał ją chyba z piętnaście minut. Japonka od razu domyśliła się co jest powodem takiego zachowania. Dunbar się zakochał, to nadal nie mogło do niej dotrzeć, nie , żeby była zazdrosna, czy coś takiego, po prostu nie umiała sobie wyobrazić ich jako pary. Poza tym cały czas jej podświadomość, kobieca intuicja najwyraźniej ostrzegała ją przed młodą Hiszpanką. Coś było z nią nie tak, ale tego, co miało wydarzyć się już niedługo w życiu się nie spodziewała..

~(*)~

Po lekcjach wszyscy uczniowie udali się do swoich pokoi. Była dopiero pierwsza po południu, gdyż z niewiadomych przyczyn lekcje zostały skrócone do pół godziny, jednak z tego powodu nikt oczywiście nie narzekał. Stern i Della Robbia właśnie wpadli do swojego pokoju i obydwaj, w tym samym momencie rzucili się na swoje łóżka. Och, gdyby tak było codziennie! Ulrich wyszczerzał się jak głupi do sufitu, w końcu się odważył zaprosić Yumi na randkę, na ich pierwszą, niepowtarzalną, wyjątkową, oficjalną randkę. Matko boska, tylko gdzie on ma ją zabrać? Kino? Nie. Zbyt pospolite. Restauracja? Nie, też do kitu. To może las? Nie, tam przecież przebywają prawie codziennie! W końcu cała szkoła znajdowała się praktycznie w lesie. Odpada. Chłopak tak się zamyślił, że nawet nie usłyszał jak Odd nieustannie wymawiał jego imię w celu przykucia jego jak najdrobniejszej uwagi.
-ULRICH! -usłyszał w końcu a po chwili oberwał w głowę śmierdzącą psią karmą poduszką.
-Co? - mruknął w końcu z niechęcią wyrywając się ze swoich marzeń o idealnej randce z ukochaną. Oddał przyjacielowi jego własność i usiadł na łóżku opierając się plecami o ścianę. 
-No, bo wiesz...chciałbym o czymś pogadać..-zaczął się jąkać wlepiając wzrok w Kiwiego, który właśnie wyżerał żarcie ze swojej miski.
-Znowu się zabujałeś, hę?
-Co to znaczy: "znowu"? - oburzył się Włoch uważnie ilustrując twarz przyjaciela.
-Chcesz udawać durnia przede mną? Odd, przecież ty się zakochujesz średnio..pięć razy na tydzień.
-Wcale, że nie!
-Oczywiście, że nie. -przyznał z sarkazmem Niemiec.- Tylko ciekawe dlaczego chodziłeś z każdą dziewczyną z Kadic.
-Wypraszam sobie, wcale nie z każdą! A Aelita i Yumi to co? Chcesz mi powiedzieć, że z nimi też chodziłem?!
-Bo one są wyjątkami.-mruknął Stern.- Poza tym wiesz, że gdybyś kręcił coś z Yumi dostałbyś ode mnie..sam wiesz w co.
-Domyślam się.-burknął w odpowiedzi.- z resztą tu nie chodzi o Yumi! Mówię Ci, teraz to już jest to! To na tą dziewczynę tyle czekałem! To ta jedyna, uwierz mi! Jest dla mnie jeszcze bardziej ważna niż dla Ciebie Yumi.
-Wątpię.-zaprzeczył natychmiast Ulrich.- To niemożliwe, wybacz. Ona jest dla mnie najważniejsza pod słońcem, bardziej się nie da.
-No dobra. To tak samo ważna jak Yumi dla Ciebie.- odparł Odd natychmiast przywołując podświadomie obraz swojego Anioła. 
-To Layla, hę? O, wiesz..nie chcę Cię martwić, ale nie sądzę, żebyś miał u niej szanse z Williamem.- wyznał szczerze Stern uśmiechając się do niego przepraszająco.
-Jaka Layla?! Która to w ogóle?
-No, ta nowa. Nie słyszałeś jak Dunbar cały czas o niej nawijał?
-A ta..-mruknął Della Robbia.- Nie to nie ona.-dodał po chwili na co Niemiec uniósł brwi ku górze.
-A poza tym w czym niby ja jestem gorszy od Williama, co?!
-No wiesz...jesteś bardziej, no wiesz..-zaczął Ulrich, jednak w ostatniej chwili ugryzł się w język, na całe szczęście.- z resztą mniejsza z tym. Kim ona jest?
Odd nagle zamilkł jak zaklęty. Najzwyczajniej nie wiedział jak to powiedzieć taktownie. Bał się Jego reakcji.
-No, wyduś to z siebie.
-Yyy, to..jest..no...ten..yy...A-Angel..-wyjąkał w końcu a w Ulrichu dosłownie się zagotowało. A więc jego przypuszczenia się sprawdziły! Nie, no jak to możliwe, żeby on, największy flirciarz i kobieciarz w Kadic upatrzył sobie JEGO siostrę na następną ofiarę?!
-Czy ty zmysły postradałeś?! - wydarł się na niego tak głośno, że o mało co szyby nie wyleciały z okien, a drzwi z zawiasów. 
-Ulrich, ale o co Ci chodzi?
-O co mi chodzi?! Radzę Ci, trzymaj się od niej z daleka, bo jeśli się dowiem, że się z nią związałeś to normalnie skręcę Ci kark, słyszysz?!
-Uspokój się, stary! Co ja Ci na to poradzę, że się w niej zakochałem, co?!
-Zakochałeś się?! Nie bądź śmieszny! Zapewne znowu będzie to "kolejna laska do zaliczenia", nie?! Znowu pobędziesz z nią tydzień, może dwa, a potem ją zostawisz, i znajdziesz sobie kolejną "prawdziwą miłość", prawda?! Z innymi możesz sobie romansować, mnie to nie obchodzi, chcesz się bawić w łamacza serc, proszę bardzo. Ale od Angel i Yumi trzymaj się z daleka, kumasz?! 
-Za kogo ty mnie uważasz?! - wydarł się Della Robbia zrywając się natychmiastowo z łóżka, bardzo dotknęły go słowa Sterna. Fakt, może dotychczas zbytnio "przedmiotowo" traktował dziewczyny, ale przecież on też miał prawo do miłości! 
-Za największego i żałosnego flirciarza, który zmienia dziewczyny częściej niż ja skarpetki! -wysyczał wściekły Niemiec niespecjalnie zastanawiając się nad swoimi słowami. Przesadził, choć teraz wcale się tym nie przejmował. Nie musiał długo czekać, żeby ktoś wpadł w tej chwili do ich pokoju.
-Co tu się dzieje?!- w drzwiach stanęła Angel,a tuż obok niej chwilę później pojawiła się Yumi.
Nie uzyskały odpowiedzi, bo Odd w tym samym momencie wypadł z pokoju szybciej niż jego laserowa strzała przez przypadek lekko popychając obie dziewczyny w różne strony.
-Odd, zaczekaj! - Angel zawołała za nim a po chwili wymieniły z Japonką jednoznaczne spojrzenia i rzuciła się w pogoń  za Włochem. Azjatka natomiast powoli weszła do pomieszczenia i usiadła na łóżku obok Ulricha delikatnie kładąc mu rękę na ramieniu.
-Zostaw mnie.-mruknął Stern strącając ją z siebie i po chwili dziewczyna siedziała sama w pokoju, nie licząc oczywiście Kiwiego, który zdawał się być przestraszony ciągłymi krzykami chłopaków. Wskoczył na łóżko, a dziewczyna przygarnęła go do siebie gładząc go delikatnie po grzbiecie, a on, słodko przewrócił się na plecy domagając się jeszcze więcej pieszczot. Japonka z uśmiechem na ustach spełniła jego pragnienia, lecz w środku była całkowicie przygnębiona. Ten dzień miał być cudowny, a okazał się być do kitu.


~(*)~


Znalazła go skulonego pod drzewem, przykucnęła obok, ale chłopak ani drgnął, pewnie nawet jej nie zauważył. Angel posiedziała przy nim chwilę w całkowitej cichy, a następnie delikatnie położyła mu dłoń na ramieniu. Dopiero wtedy ocknął się i spojrzał na nią dziwnie na co ona jedynie lekko się uśmiechnęła, jednak pomimo usilnych starań on nie był w stanie odpowiedzieć jej tym samym. Nienawidził kłócić się z Ulrichem, w końcu był jego najlepszym przyjacielem, ale czy na pewno? Czy mógł go jeszcze nazywać swoim przyjacielem po tym co usłyszał? Po tym jak dowiedział się co on tak naprawdę o nim myśli? 
-Odd, co się stało? Dlaczego się pokłóciliście z Ulrichem? - usłyszał delikatny szept dziewczyny, który wywołał u niego dziwnie przyjemne dreszcze. 
-Nie chcę o tym rozmawiać..-mruknął wlepiając wzrok w pień drzewa, który stał przed nimi.
-Wiesz, że możesz mi zaufać..-szepnęła mu do ucha jednocześnie mocno go przytulając. Ten jeden gest wystarczył, żeby na usta chłopaka niepostrzeżenie wkradł się szeroki uśmiech.
-Nie uwierzysz co on mi powiedział! -wybuchł po chwili, przez co dziewczyna lekko drgnęła.
-Co?
-Że, że ja niby zmieniam dziewczyny jak rękawiczki, i w końcu przyznał, że ma mnie za największego i żałosnego flirciarza!-dziewczyna poczuła jak chłopak zaciska dłonie w pięści, był naprawdę wkurzony, szczerze mówiąc trochę zaczęła się go bać, od dawna nie miała do czynienia z nikim w takim stanie.
-To nie prawda, Odd. Wiesz o tym..-zaprzeczyła od razu.- Nie gniewaj się na niego, może po prostu zły dzień. 
-Zły dzień?! Ta, jasne...tylko ciekawe czemu przez piętnaście minut szczerzył się jak głupi do sufitu...
Angel westchnęła, brakowało jej argumentów, które mogłyby usprawiedliwić jej brata, chociaż prawdę mówiąc sama była wściekła na Niemca. Jak on mógł się zachować w stosunku do swojego najlepszego kumpla?! Nie umiała znaleźć w tej chwili choćby jednego racjonalnego powodu zachowania Ulricha.
-A o czym rozmawialiście?
-O..-tu się chłopak zaciął.- Nie ważne.
-Oj, no powiedz, proszę.-spojrzała na niego błagalnie tymi swoimi nieziemskimi oczami, przez co chłopak nie miał wyjścia.
-No, wiesz..my, my..rozmawialiśmy o Tobie, bo wiesz Angel..ja..-znowu przerwał i przyznał się jej uważnie dostrzegając jej zainteresowanie.- Z resztą mniejsza z tym i tak nie jestem w Twoim typie..-mruknął zrezygnowany odwracając wzrok w przeciwną stronę, a dziewczyna od razu domyśliła się o co mu chodziło. Uśmiechnęła się w duchu, czując, że teraz może dokonać nawet rzeczy niemożliwych, bo cóż mogło być teraz dla niej niemożliwe, kiedy chłopak, którego ona również kochała odwzajemniał jej uczucie?
Dziewczyna natychmiast siłą zmusiła go, aby znów na nią spojrzał, zaśmiała się kiedy dostrzegła na jego policzkach uroczy rumieniec.
-A skąd wiesz kto jest w moim typie, co?- zapytała z błyskiem w oku a Odd'a dosłownie zatkało. Czy to było możliwe, żeby on, typowy błazen, który faktycznie flirtował z każdą dziewczyną jaką napotkał mógł się jej spodobać? Na rozmyślania nie było za wiele czasu, bo w pewnym momencie jego wszystkie myśli wyłączyły się w jednej sekundzie. Poczuł jedynie błogi spokój, niemożliwą do opisania radość, rozkosz, słodycz i gorąco szalejących w nim emocji, który w jednej chwili wybuchnął niczym wulkan, a to wszystko spowodowane było niezwykle delikatnym pocałunkiem z jej strony. Kiedy oderwali się od siebie obydwoje spłonęli przeraźliwym rumieńcem i nie odzywali się przez długi okres czasu.

~(*)~

Tymczasem Yumi postanowiła odszukać swojego ukochanego i jakoś go pocieszyć. Przeszukała cały szkolny budynek, nawet męską toaletę, z której została natychmiast wyrzucona obrywając bezlitośnie papierem toaletowym po głowie, fakt, być może nie był to najlepszy pomysł, ale była tak zdeterminowana jak rzadko. Nagle ją oświeciło. No jasne! Jak mogła o tym wcześniej nie pomyśleć?! Sala gimnastyczna! To przecież tam zawsze chodził kiedy był zły. Nie zastanawiają się ani chwili dłużej rzuciła się biegiem w kierunku sali. Po niecałych pięciu minutach dotarła na miejsce. Weszła po cichu do środka i ujrzała Ulricha, który tradycyjnie wyżywał się w tej chwili na worku treningowym. Oparła się o ścianę i z dumą obserwowała chłopaka. Była pod wrażeniem jego umiejętności bokserskich, jak widać chciał być najlepszy w każdym sporcie, co było powodem narastającej w niej dumy. Niemiec był teraz w dziwnym stanie, w ogóle nie kontrolował swoich ruchów, walił tylko w ten worek jak maszyna, kompletnie na oślep, bez żadnej chwili przerwy. Po jego czole spływały coraz intensywniej kropelki potu, a podkoszulek do połowy był cały mokry. W końcu po upływie kilkunastu minut, które dla dziewczyny dłużyły się w nieskończoność Stern zaniechał w końcu swoich ćwiczeń i stanął w miejscu dysząc nieustannie przez dłuższą chwilę. Dziewczyna ruszyła powoli w jego kierunku, aż w końcu stanęła przed nim i przytuliła go z całej siły będąc jednocześnie przygotowana na odrzucenie, jednak stało się zupełnie odwrotnie. Chłopak przyciągnął ją jeszcze mocniej nie pozwalając jej się ruszyć. 

~(*)~

Z biegiem czasu kłótnia chłopaków pogłębiała się jeszcze bardziej. Doszło nawet do tego, że Odd przeprowadził się do Jeremiego pomimo zakazów Jima. Ulrich był na siebie wściekły za to co wtedy mu powiedział, nie powinien tego robić, w końcu każdy zasługuje na szczęście, nawet Odd. Tym bardziej, że od przybycia Angel chłopak ograniczył do zera swoje dotychczasowe romanse, co oznaczało, że naprawdę zależało mu na Sternowej. Chciał go przeprosić, bo jakby nie patrzeć brakowało mu przyjaciela, jednak z drugiej strony jego chora, wrodzona duma nie pozwalała mu na przeprosiny. 

~(*)~

Napięta atmosfera w oka mgnieniu rozniosła się również po pozostałej piątce przyjaciół. Nikt się nie odzywał, wszyscy byli dziwnie spięci, naturalnie oprócz Dunbara, który cały czas chodził z głową w chmurach i nie zwracał w ogóle uwagi na to co dzieje się wokół niego. Nawet podczas walki w Lyoko podczas kilku, z pozoru nieszkodliwych ataków XANY Ulrich i Odd dogryzali sobie na wszelkie możliwe sposoby. Ciągle ze sobą rywalizowali, jednak tym razem nie dla żartów jak mieli to w zwyczaju, lecz jak najbardziej na serio, rzucając przy tym nieprzyjemne komentarze typu: "Co za cienias", "Ja zrobiłbym to lepiej", "Zabierzcie go, bo on tylko przeszkadza" albo "Nie mam zamiaru z nim współpracować". Wszyscy mieli serdecznie dość ich ciągłych docinek, więc wspólnie w tajemnicy przed nimi uknuli podstęp, który miał pomóc znów ich pogodzić. W tym celu Angel wyciągnęła pewnego wieczoru Odd'a na spacer po parku, tak samo Yumi Ulricha. Obie pary doszły jednocześnie do starej szopy ogrodnika. 
-Co on tu robi?!-wydarł się jednocześnie Stern i Della Robbia mierząc się wzajemnie nienawistnymi spojrzeniami. Dziewczyny jednak nie odpowiedziały ani słowem i w tym momencie obaj chłopacy chcieli jak najszybciej odejść jednak natknęli się na przeszkodę w postaci Aelity, Jeremiego i Williama, którzy zatarasowali nagle wszystkie możliwe drogi ucieczki. Angel i Yumi natomiast jednocześnie wepchnęły skłóconych przyjaciół do środka szopy,a Dunbar natychmiast zamknął drzwi uniemożliwiając im ucieczkę, oraz zamknął je na klucz, który wcześniej Aelita i Jeremy zwędzili ogrodnikowi, który nawet się nie zaorientował, że nie ma go przy sobie.
-Wypuśćcie mnie stąd natychmiast!
-Nie wydurniajcie się tylko otwierajcie te drzwi!
-Zaraz wyważę te cholerne drzwi! - darli się nieustannie jeden przez drugiego waląc w drzwi jakby coś ich opętało. Reszta jednak, zgodnie z planem ulotniła się chowając się za krzakami i obserwując ich przez malutkie okienko, przez które nawet Odd, któremu widać wszystkie żebra by się nie przecisnął.

~(*)~

Brunet i blondyn siedzieli wielce naburmuszeni w najbardziej oddalonych od siebie kątach szopy. Jak oni mogli im to zrobić?! To przecież był zwyczajny szantaż! Co chwile patrzyli na siebie, jednak kiedy tylko ich spojrzenia się spotykały szybko obydwoje odwracali swoje spojrzenia w zupełnie różne strony. Siedzieli w nieustannej, grobowej ciszy chyba ponad godzinę, coraz bardziej się denerwując z powodu zamknięcia w starej szopie.
-Słuchaj, Ulrich...ja, ja w sumie rozumiem, że martwisz się o Angel, wiem, że kiedyś zachowywałem sie nie fair w stosunku do dziewczyn, ale uwierz mi, że ja nigdy w życiu jej nie skrzywdzę, masz moje słowo honoru, a jeżeli je złamię masz pełne prawo mnie załatwić.-wydusił z siebie w końcu Włoch bacznie obserwując przyjaciela. Nie odzywali się do siebie przez ponad tydzień, więc miał już zwyczajnie dosyć ciągłych dąsów i żałosnych docinków. 
Niemiec przyjrzał mu się uważnie, zrobiło mu się głupio, bo przecież to on powinien przeprosić pierwszy. Postanowił mu zaufać, sam w końcu zrozumiał, ze Della Robbia się zmienił. 
-Spoko, zapamiętam to sobie..-odpowiedział uśmiechając się lekko przy tym i w tym samym momencie całe napięcie prysło niczym banka mydlana. Nie było wątpliwości. Znowu się przyjaźnili.
-Teraz ty mnie posłuchaj.-oznajmił nagle Ulrich przyciągając na nowo uwagę Włocha.- Przepraszam, za to co wtedy powiedziałem, nie chciałem tego. Wiem, że przesadziłem. Mam nadzieję, że nie będziesz się długo gniewał.
-Zależy czy nadal w Twoich oczach jestem największym i żałosnym podrywaczem.
-Nie.-zaprzeczył natychmiast Niemiec.- Już nie. Zauważyłem, że się zmieniłeś i teraz możesz liczyć na moje wsparcie u Angel.
-W takim razie wszystko spoko.- odpowiedział Della Robbia wyszczerzając zęby w szerokim uśmiechu. Brunet zaśmiał się i po chwili oboje strzelili sobie głośną piątkę na zgodę nadal będąc nieświadomi, że są obserwowani przez resztę paczki. Jak na zawołanie usłyszeli przekręcanie klucza w zamku.
-No w końcu! - wydarł się Odd.- Już myślałem, że przegapię przez was klopsiki w sosie! -to powiedziawszy ruszył w stronę wyjścia.
-Czekaj.- powiedział nagle Stern i zatrzymał go.
-No..?
-Całowaliście się już?- zapytał wprost Niemiec ściszając jednak ton głosu do minimum.
-Co..yy..aa..eee...skąd wiesz?- wyjąkał Odd czerwieniąc się przy okazji jak burak.
-A, wiesz...w końcu znam się już trochę na tym.-odparł uśmiechając się łobuzersko i klepiąc mocno go po plecach, że aż prawie się przewrócił.
-Ta Yumi ma na Ciebie niezły wpływ..-westchnął blondyn i razem z przyjacielem wyszli z budynku.
-No i jak? Znowu jesteśmy w komplecie?-zapytała Aelita nie ukrywając wielkiej nadziei jaka się w niej obudziła.
-Na sto procent.-odpowiedzieli równocześnie Niemiec z Włochem wyszczerzając się w tym samym momencie na co reszta wybuchnęła śmiechem.
-Widzisz? Mówiłam Ci, że to musi wypalić.-zwróciła się z dumą Japonka do przyjaciółki, co nie uszło uwadze Ulricha, który natychmiast porwał dziewczynę  swoje ramiona.
-A więc to twoja sprawka?- zapytał starając się, aby jego głos zabrzmiał groźnie, jednak tradycyjnie nic mu z tego nie wyszło.
-No, tak.-odpowiedziała bez wahania uśmiechając się szeroko.
-Orzesz ty, jesteś cwana, wiesz o tym?
-Żadna cwana, po prostu czasami muszę myśleć za Ciebie.-zaśmiała się zawisając ręce na jego karku.
-Ej, wy tam, pośpieszcie się bo zaraz spóźnimy się na..-zaczęła Angel, jednak nie dane było jej skończyć.
-KLOPSIKI!!!! - ryknął Odd i po chwili zniknął w chmurze dymu, którą sam stworzył przebierając nogami szybciej niż kiedykolwiek.


~(*)~

Dzień Doberek.:) Oto mamy już 15 rozdział, naprawdę nie mam pojęcia jakim cudem to tak szybko leci.:) Mam nadzieję, że się Wam spodoba ten rozdział bo pisałam go strasznie długo. Z góry przepraszam oczywiście za ewentualne błędy ortograficzne czy interpunkcyjne, oraz tradycyjnie dziękuję za wszystkie wspaniałe komentarze.:)

A i jeszcze jedno: W związku z tym, że od jutra znowu zaczyna się szkoła (:\) rozdziały mogą pojawiać się rzadziej niż dotychczas, chyba rozumiecie dlaczego, postaram się Was nie zawieść, ale nic nie obiecuję. No więc to tyle na dzisiaj. Pozdrawiam i tradycyjnie do napisania.:) 





23 komentarze:

  1. Każdy twój rozdział ma coś w sobie przez co się uśmiecham. Właśnie wróciłam z maratonu, jestem starsznie zmęczona a twoja notka postawiła mnie na nogi ;) Angel to taka pocieszycielka (jak dla mnie), fajnie że chłopaki się pogodzili ;3 Na następną notkę czekam cały czas!
    ps. nie pozostaje mi nic innego tylko dodać link do fotki która wyraża moje uczucia do tej notki http://ocdn.eu/images/pulscms/MTQ7MDQsMCwxNSwzMjAsMWMyOzA2LDMyMCwxYzI_/1aa02b40c1ec7ae721bb453233e0fd12.jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.<3

      Ahh, uwielbiam Cię za te obrazki które dodajesz pod każdym komentarzem.-są boskie. :) Ty jesteś boska.:D

      Usuń
  2. Ja już z nudów umieram, ale korci mnie by zaglądnać na twego bloga, a tu taka miała niespodzianka. :D A myślałam, że ta niedziela będzie nudna, a tu ty wszystko naprawiasz. :) Dzięki. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaa ♥ Kłótnia Odda i Ulricha - boska! :) Oni nie umieją długo się na siebie gniewać :) Yumi i Angel jakie pocieszycielki :D Kochaaam ten rozdział! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajej, ale się cieszę, że Ci się podoba.;) <3

      Usuń
  4. Bardzo szybki i lekki rozdzialik ^^ Weszliśmy w ich życie codzienne, a nie tylko Lyoko i Lyoko...
    Odd i Angel... Ach! Oni są mega słodcy, już nie mogę *.* ♥ ♥
    Ale... Jezu, ale jestem ciekawa co z Laylą, ta wzmianka o niej bardzo mnie zaintrygowała! Idealnie opisałaś nasz paczkę z punktu widzenia Layli, bardzo mi się podoba :3
    O matko, ja chcę już następny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie próbuję się skupić także na ich normalnym życiu, a nie tylko ataki XANY, Lyoko i tak w kółko, wydaje mi się, że to byłoby nudne.
      A co do Layli to wszystko wyjaśni się w następnych rozdziałach.:)
      Dziękuję.;33

      Usuń
  5. O ja Cię kręcę..*__* To jest meega.<3 O, ciekawe co z tą Laylą będzie. :)
    Aww, pocałunek Angel i Odda, w końcu.<33 Na serio, chciałabym, żeby taka Angel była normalnie w serialu.:D Haha, Odd i KLOPSIKI!!!!! - hah, mistrzostwo..xd Czekam na next'a z niecierpliwością.:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, dzięki.<3

      Tak, uwielbiam jak Odd ciągle mówi tylko o jedzeniu.;)
      No, tak myślałam kiedy ten ich pocałunek wcisnąć, aż mnie oświeciło, że właśnie po tej rozmowie w lesie można by było więc jest.:D
      Dzięki.<3

      Usuń
  6. Czekam na następny :-D To jeden z rozdziałów, które najbardziej mi się podobały. Każdy ma w sobie coś magicznego, a zarazem realistycznego , mam wrażenie, jakbym sama uczestniczyła w przygodach Wojowników. A KLOPSIKI!!!! Odda- mistrzostwo. Czekam na wątek Williama i Layli - - czy to X.A.N.A. chce kierować dziewczyną? Nie mogę się doczekać next'a!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.;3

      Co się dzieje z Laylą- tego przekonasz się w następnych rozdziałach.:)

      Usuń
  7. Super! Inne słowo nie przychodzi mi namyśl (oprócz cudownie, ale go użyłam na tym blogu już z milion razy, więc się nie liczy). Zawsze tu są emocje. Kolejny rozdział, kolejne mistrzostwo. W jednym Hiroki (bezcenna rymowanka ), a teraz Odd =). Super/ KiKo

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje mi się, że niedługo Laylą zawładnie XANA. Mam najdzieję, że nie, bo to złamałoby biednemu Willowi serce :c albo mógłby bohatersko ją uwolnić i zginąć dla niej. Czy już mówiłam, że jestem sadystą-masochistą ze skłonnością do "lekkiej" przesady?? xD usunęłam wcześniejsze, bo dziwnie to napisałam xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, naprawdę lubisz dramatyczne akcje chyba, nie no wybacz, ale raczej nie będę taka okrutna i nie uśmiercę Will'a, pomimo tego, że to mogłoby być z drugiej strony urocze..tak zginąć w imię miłości..hah.;d W każdym bądź razie przemyślę to, choć mam już inną koncepcję, ale dziękuję za podrzucenie pomysłu.;D

      Usuń
  10. Sweet:-) i świetny jak każdy rozdzialik.
    Mam pytanko pomyślałaś o prowadzeniu bloga z twoją własną historią wymyśloną, lub o napisaniu lksiążki? Myślę że byłyby extra:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.:)

      Książkę? Hah, nie.xD. W moim życiu nie dzieje się nic nadzwyczajnego żeby to w książce przedstawiać, a wymyślać historie na swój temat...hm, nigdy tego nie robiłam gdyż..po prostu nie lubię skupiać się na sobie i wolę "wcielać" się w inne postacie.:)

      Usuń
  11. Super! Jak zwykle! Możesz zajrzeć na mojego bloga. Jak nie chcesz to nie musisz. Rozumiem. Link: http://kod-lyoko-moje-opowiadanko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.:)
      A na twój blog już zajrzałam co możesz wywnioskować po moim komentarzu tam zamieszczonym.:)

      Usuń
    2. Wstawiłam dziś nexta. W sensie dwa. :)

      Usuń
  12. Przyjaźń Ulricha i Odda jest dla mnie jedną z najlepszych rzeczy w Kod Lyoko i cieszę się, że ich tak szybko pogodziłaś bo nie wytrzymałabym tego! Kocham twoje rozdziały piszesz bajecznie wręcz. Jesteś dla mnie inspiracją :)

    OdpowiedzUsuń