poniedziałek, 14 kwietnia 2014

2.

"Zazdrość?"


W końcu paczka przyjaciół zdołała przedostać się do stołówki,aby pozostać niezauważeni przez Jima,który jak zwykle miał patrol przed szkołą. Yumi starała się nie zamartwiać więcej zachowaniem Ulricha. Chce się wiecznie na nią gniewać? Proszę bardzo. Chociaż nie było łatwo o tym tak po prostu zapomnieć. Ilekroć zamykała oczy ukazywał się jej obraz jego osoby stojącej na moście. Włosy rozwiane przez zimny wiatr , nadzwyczajnie blada skóra , wygniecione ubranie , kołnierz od koszuli jakby mokry , i te oczy...kiedyś błyszczące i roześmiane , teraz przygaszone i ponure. Czy jego nienaturalne zachowanie miało swoje źródło w niej? Czy to wszystko przez nią? Te myśli dołowały ją jeszcze bardziej. Jak miała z nim porozmawiać , skoro chłopak od paru dni (które wydawały się jej być wiecznością) skutecznie jej unikał? Nawet z Sissi częściej rozmawiał niż  z nią. Czyżby nagle się w niej zakochał?
Pff...no przecież to nie możliwe! -pomyślała od razu i szybko wyrzuciła tą dziwną opcję z głowy. Musiało chodzić o coś innego. Tylko o co?
Zabrała się za studiowanie wszystkich możliwych wariantów,nie zawracała sobie więcej głowy absurdami takimi jak ewentualny romans z Sissi. Zaczęła buszować w kalendarzu wspomnień znajdującym się w najskrytszych zakamarkach jej umysłu. Próbowała przypomnieć sobie sytuację w której po raz ostatni rozmawiali normalnie. Zajęło jej to sporo czasu,bo nawet nie zauważyła,że Odd zabrał jej tacę z jedzeniem tym samym zjadając już trzecią porcję dzisiejszego wieczoru. Reszta zawzięcie dyskutowała o jakimś programie,który miał wykończyć XANĘ na dobre. Tymczasem Japonka wytrwale szukała rozwiązania zagadki,która od kilku dni nie dawała jej spokoju nawet na chwilę. 
-ZNALAZŁAM!-wrzasnęła nagle tak głośno,że Odd aż się zakrztusił,a Jeremiemu spadły okulary z nosa. Aelita i William spojrzeli na nią dziwnie,a ona zawstydzona spojrzała przez szybę. Akurat zauważyła Ulricha,który szedł w kierunku budynku internatu. Pech tak chciał,że on również popatrzył na szkło będące w stołówce,a ich spojrzenia się spotkały. Przez kilka sekund żadne z nich nie poruszało się nawet o milimetr. Po chwili jednak brunet przybrał kamienny wyraz twarzy i zniknął w szkolnych murach na co Japonka cichutko westchnęła.
-Co znalazłaś? -dopytywał się ciekawski jak zawsze William
-Nie ważne.-burknęła niewyraźnie i wróciła do swojego podświadomego kalendarza. W końcu przypomniała sobie. Od razu,przed oczami stanęła w niej właśnie ta scena.

"-Siema ludzie!-podszedł do nich Jeremy jak zawsze z odciskiem klawiatury na czole
-Cześć Einstain! Znowu zgubiłeś drogę do łóżka?-skomentował jego wygląd Della Robbia.
-Bardzo śmieszne.-burknął Belpois.-Chyba w końcu wiem jak sprowadzić do nas Williama!
-Naprawdę?!-wrzasnęła czarnowłosa tak głośno,że aż wrony poderwały się z gałęzi i odleciały nieustannie kracząc
-Ta,ale nie jestem pewny czy to zadziała..-mruknął okularnik obciągając swój golf.
-Świetnie.-Ulrich próbował wymusić z siebie choć odrobinę entuzjazmu
-To kiedy wyruszamy? -spytała Aelita cały czas się uśmiechając
-Dzisiaj po szkole?
-Czemu dopiero po szkole?!-oburzyła się Ishiyama-Chodźmy od razu,chcę go jak najszybciej zobaczyć! 
-Ta,może od razu wyjdź za niego,co? -mruknął Stern kopiąc leżący pod jego stopami dosyć spory kamień. Twarz Japonki wykrzywiła się w grymasie i spojrzała krzywo na przyjaciela.
-O co Ci chodzi? -spytała
-Zgadnij.-burknął odchodząc

Bingo! Na pewno miało to związek z Williamem,tylko co dokładniej? Jeszcze raz. Powoli. Wróciła do analizowania owej sytuacji. Było już dosyć późno,a ona miała dzisiaj aż 3 sprawdziany,jednak nie mogła odkładać tego na później. Już wcześniej zauważyła,że Ulrich zawsze "gasł" kiedy w pobliżu znajdował się Dumbar. A już kompletnie się wyłączał kiedy to właśnie ona o nim wspominała. To mogło oznaczać tylko jedno: Zazdrość. Zaraz,chwila..wróć. Zazdrość? To idiotyczne! Przecież...my..jesteśmy..przyjaciółmi,prawda?-prowadziła nieustanny monolog w swojej głowie. Nie,muszę z nim porozmawiać bo nie wytrzymam!-postanowiła w myślach i zerwała się z miejsca zmierzając w kierunku wyjścia,kiedy zatrzymały ją znajome głosy.
-Yumi,co jest?-ten głos zdecydowanie należał do Aelity
-Źle się czujesz?-zapytał jednocześnie William i Jeremy.
-Mogę zjeść twój rogalik?- a kto zadał to pytanie? Zgadnijcie sami. 
-Zaraz wrócę.-powiedziała-Yhym..-odpowiedziała wznosząc oczy ku niebu na pytanie tego ostatnio po czym wybiegła ze stołówki.

~(*)~

Pod jego pokojem znalazła się niecałe 2 minuty później. Machinalnie złapała za klamkę naciskając ją mocno. Nic. Zamknięte. Zaklnęła cicho pod nosem i zapukała kilka razy. Cisza. Nie zamierzała jednak odpuścić. Nie tym razem.
-Ulrich,wiem,że tam jesteś.-powiedziała twardo i ponowiła próbę. Podobnie jak przed chwilą odpowiedziała jej głucha cisza. Spróbowała jeszcze raz,za chwilę znowu,i jeszcze raz. To nie do wiary jaki on jest czasami uparty!
-Ulrich,do cholery! Myślisz,że jestem taka głupia?! Otwórz te drzwi!-wydarła się. To jednak także nie przyniosło rezultatu. Waliła pięściami w drzwi przez następne pięć minut. W końcu wypuściła głośno powietrze z płuc przez co rozległ się długi dźwięk przypominający w jakimś stopniu gwizdnięcie. 
-Dobra,nie chcesz to nie. Powiem ci tylko tyle,że zachowujesz się jak rozwydrzony bachor! Obrażasz się na cały świat nie mając do tego żadnych racjonalnych powodów! W dodatku, w stosunku do Williama zachowałeś się jak skończony cham! Cham i świnia!-po raz kolejny tego wieczoru podniosła głos. 
-Skończyłaś?-do jej uszu dobiegł niezadowolony pomruk zza ściany. 
-UGH,jesteś niemożliwy,Stern! Mam Cię serdecznie dość! -to wykrzyczawszy walnęła jeszcze z całej siły dłonią w drewniane drzwi. Następnie po prostu odeszła nie majac ochoty na dalszą rozmowę. Wypadła z budynku przy okazji wpadając na jakąś dziewczynę.
-Uważaj jak łazisz!-syknęła w jej stronę,stanęła na nogi i pobiegła do stołówki.

~(*)~

Leżał na łóżku trzymając ręce pod głową,a wzrok miał wlepiony w sufit. Usta miał wykrzywione,które układały się w cienką linię,jednak oddychał spokojnie,miarowo. Myślał o tym co przed chwilą usłyszał. Może ona miała rację? Może faktycznie przesadził? Powinni porozmawiać? Raczej tak. 

-Chłopie,opamiętaj się,jeszcze trochę i stracisz ją na dobre!-odezwał się głosik w jego umyśle. Gdy to usłyszał natychmiast wzdrygnął się,a coś,po lewej stronie potwornie go zakuło. Co to było? Serce? Być może. Cokolwiek to nie było zabolało go potwornie. A może to była tęsknota? Zwyczajna tęsknota i chęć przebywania blisko przyjaciółki? Przyjaciółki...ale czy na pewno? Od dawna wiedział,że czuje do niej coś więcej. Jednak wiedział o tym tylko on sam , i jego pamiętnik. Od razu przypomniał mu się wiersz,który kiedyś dla niej napisał z okazji walentynek.

"Jesteś piękna jak tulipan ,
I słodka jak marcepan ,
Podziwiam bardzo wdzięki twe ,
I bardzo Ciebie tulić chcę ,
Jakże wesoło jest tu mi ,
Moja Droga Yumi. " *

Gdy to sobie przypomniał zaczął się śmiać. Matko,to była porażka. Po tamtym dniu przyrzekł sobie,że porzuca poezję raz na zawsze,pomimo tego,że dziewczyna była zachwycona. A może jednak zerwie daną sobie obietnicę? Może napisze jej kolejny wiersz? Taki na przeprosiny? Tylko tym razem bardziej na poziomie. Nie zastanawiając się długo wyciągnął kartkę i zagłębił się w krainie poezji.


~(*)~

Japonka wpadła do stołówki jak burza. Podeszła do stolika i wzięła swoją torbę,zarzuciła niedbale na siebie skórzaną czarną kurtkę i już chciała wyjść,kiedy zatrzymał ją ktoś podtrzymując jej nadgarstek. Niechętnie odwróciła się i tuż przed sobą dostrzegła zmartwioną twarz Dumbara. Przeszywał ją wzrokiem,przez co zmieszana odwróciła spojrzenie w drugą stronę.

-Co jest,ślicznotko?- zapytał wywołując tym samym lekki uśmiech na jej twarzy
-Nie,nic...po prostu muszę już wracać.-wyszeptała
-Odprowadzić Cię? -spytał z nadzieją
-Jestem już dużą dziewczynką,poradzę sobie.
-Nalegam.-upierał się Will
-No dobra.-mruknęła zdając sobie sprawę,że i tak z nim nie wygra. 
-Super!-zareagował zbytnio entuzjastycznie niż się spodziewała-Ej,ekipa,ja zaraz wracam idę odprowadzić Yumi.-zwrócił się do reszty.
-Spoko,tylko uważaj na Jima.-ostrzegł go Jeremy.
-Jasne,jasne..-mruknął chłopak
-Na razie Yumi! -powiedzieli chórem.
-Nara.-mruknęła dziewczyna wychodząc wraz z Dumbarem ze stołówki.

Już mieli opuścić teren szkoły kiedy natknęli się na nikogo innego jak na Morales'a. 
-Ishiyama i Dumbar! Co mają znaczyć te nocne spacerki?! Już dawno obowiązuje cisza nocna i wszyscy uczniowie powinni siedzieć w swoich pokojach!-warknął spoglądając wrogo na Williama- A Ciebie już dawno nie powinno tu być! Lekcje skończyły się dobre 5 godzin temu,mam zadzwonić do twoich rodziców?! -tym razem zwrócił się do młodej Ishiyamy.
-Uspokój się,Jim...my przecież nie robimy nic złego. Poza tym ja właśnie wracam do domu,zasiedziałam się z kumplami.-wybełkotała Japonka dosyć niezrozumiale. Jim zmarszczył czoło i bacznie przyglądał się tej dwójce. Nagle,zza rogu wyłonił się Will nr. 2. No ludzie! To Jeremy jeszcze go nie wykasował?! Co robić?! Co robić?! Przecież Jim nie może zobaczyć ich obu! -panikowała w myślach nastolatka gorączkowo szukając jakiegoś rozwiązania. Jednak było za późno,w pewnej chwili W-Fista odwrócił głowę i ujrzał drugiego Williama. Co chwilę patrzył na jednego,to na drugiego z oczami większymi niż pięciozłotówki. 
-Aaaa..yyyy....aaaleee....-zaczął się jąkać blednąc coraz bardziej. Yumi,korzystając z okazji,iż Jim patrzył w tej chwili na klona wepchnęła pośpiesznie prawdziwego Dumbara w krzaki. Kiedy Morales znów spojrzał w jej stronę przetarł oczy ze zdumienia i wpatrywał się w nią jakby w tej chwili zleciała z nieba wraz z bandą kosmitów.
-Co?! Ale przecież..ten,tego! William..on..byyył tu prze-e-e-d chwilą a teera..z..goo..nie ma..-wydusił z siebie czując jak kręci mu się w głowie.  
-Powinieneś wziąć sobie jakiś urlop Jim,bo majaczysz..-powiedziała Japonka niby niczym niewzruszona.
-Wiem co widziałem! -upierał się oburzony nauczyciel wychowania fizycznego-On tu stał,przed chwilą i ten..tego..wyparował!
-Ewidentnie masz przewidzenia,radzę skonsultować się z lekarzem.-podsumowała Yumi i czym prędzej opuściła szkolną placówkę. Następnie udała się do domu mając nadzieję,że William nie wpadnie już w żadne kłopoty.

~(*)~

*- jak zapewne większość się zaorientowała tekst pochodzi jednego z odcinków Code Lyoko,o nazwie "Walentynki" ,jest to podajże odcinek 32. :)

Surprise!! Wiem,że następny rozdział miałam dodać dopiero w piątek,ale coś mnie tknęło i zaczęłam pisać już teraz,skończyłam,no więc publikuję.;) Następny już na bank będzie w piątek.;) Mam nadzieję,że się cieszycie.;) Dziękuję za coraz większą ilość czytelników i komentarzy,to dzięki Wam dopadła mnie taka ostra wena i jak na razie nie zamierza ustąpić! Kurcze,no wy jesteście niesamowici,no! :* Uwielbiam czytać wasze komentarze,nawet nie wiecie jak cieplutko się wtedy na serduszku robi.<33 Tak więc oto 2 rozdział. Wiem,że rzygacie pewnie już tym Ulrichem i Yumi,obiecuję,że od 4 rozdziału postaram się skupić także na Jerlicie,a także na atakach XANY oraz wyprawami do Lyoko. Jeszcze tylko 3 rozdział będzie jak na razie taki "mdły",a potem będzie być może ciekawiej. No,pozdrawiam Was,słoneczka,trzymajcie się i do piątku! <3 




8 komentarzy:

  1. Witam! ^^
    No cóż mogę mówić? Rozdział jest genialny. Z każdym coraz bardziej mnie zadziwiasz :)
    Jak dla mnie to Ulumi może być w każdych rozdziałach xD
    Czekam z niecierpliwością do piątku ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, jak szybko ^^
    Rozdział superowy, ale żal mi troszkę Ulricha, taki zazdrosny o Williama :c
    Błagam, stawiaj spacje po przecinkach :D
    Ja tam nie rzygam Ulumi, to jest super, ale z niecierpliwością czekam na Jerlię i Lyoko :3
    Czekam do pt <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech,wybacz na serio staram się pamiętać o tej przeklętej spacji, ale na początku pisania zazwyczaj pamiętam , a zaraz potem zapominam , ach..ja i moja zajebista pamięć..^^ A co do Jerlity, tak jak obiecałam postaram się na niej skupić w 4 rozdziale , dziękuję za komentarz.:)

      Usuń
  3. Uwielbiam twój blog! *o* Mam nadzieję że szybko zrobisz Ulumi ♥ Kocham cię! *u*

    OdpowiedzUsuń
  4. O,zaczęłaś bloga o Lyoko pisać.;oo Jaki surprise..xd Super,czekam na Ulumi.<3 Wszystkie notki zajebiste.<3 Czekam na nn.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha,no widzisz.;) Na razie wszystko wskazuje na to,że będzie Ulumi,ale macie jeszcze 6 dni na zadecydowanie jak pisałam w notce informacyjnej.;) Dzięki za komentarz.<3

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń